Wiadomości lokalne / Kultura
| Poniedziałek, 3 kwietnia 2006 r. godz. 15:51 /Piotr Jackowski/ | Stalowa Wola w pierwszą rocznicę odejścia Jana Pawła II do domu Ojca
2 kwietnia 2006 roku stalowowolanie modlili się pod figurą Jana Pawła II przy bazylice Fot. Piotr Jackowski
| - W sposób szczególny chcemy modlić się o wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego Jana Pawła II, aby wstawiał się za nami wszystkimi w domu Ojca - mówił podczas Eucharystii sprawowanej 2 kwietnia 2006 roku ks. Edward Madej, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli. Przez cały dzień i wieczór mieszkańcy miasta trwali w modlitewnej zadumie pod figurą polskiego Papieża, stojącą przed bazyliką. O godz. 21.37 konkatedralne dzwony upamiętniły chwilę sprzed roku, kiedy to Bóg powołał do siebie Ojca Świętego.
Pierwsza rocznica śmierci Jana Pawła II przywoływała na myśl to wszystko, co Ojciec Święty uczynił dla całego Kościoła i ludzkości. Mieszkańcy Stalowej Woli są Mu wdzięczni nie tylko za owo wielkie dziedzictwo, lecz także każdy gest życzliwości okazany miastu.
- Stalowa Wola? Tak. Bogiem silna! - powiedział Papież na lądowisku w Wielowsi 12 czerwca 1999 roku. A podczas pobytu w Sandomierzu podkreślił: - Ogarniam sercem inne miasta i ośrodki przemysłowe, zwłaszcza Stalową Wolę - miasto symbol wielkiej wiary ludzi pracy, którzy z godną podziwu ofiarnością i odwagą wznosili swoją świątynię, pomimo trudności i gróźb ze strony ówczesnych władz komunistycznych. Miałem radość poświęcić ten kościół.
Poświęcenie kościoła MBKP przez kard. Karola Wojtyłę 2 grudnia 1973 roku, wspomnienie tego aktu podczas pobytu w Rzeszowie, podniesienie świątyni do godności i znaczenia bazyliki, wpis do kroniki parafii konkatedralnej, przelot nad Stalową Wolą w drodze z Sandomierza do Zamościa... Każde z tych zdarzeń stawało i staje przed oczyma teraz, gdy Jan Paweł II przebywa w domu Ojca.
- Chcemy, aby każdy z nas brał przykład z tego życia, którego świadectwo jest czytelne dla całej ludzkiej rodziny - akcentował ks. Edward Madej podczas Mszy św. sprawowanej w bazylice. Duszpasterz zachęcał do wnikania w głębię papieskich myśli i czerpania ze skarbca słów Ojca Świętego. Prosił o modlitwę za Kościół, ojczyznę i nasz naród, który w dniu pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II zjednoczył się, doświadczając szczególnej więzi duchowej.
Wyrazem jedności stalowowolan w modlitwie o beatyfikację Ojca Świętego było wieczorne spotkanie pod figurą Jana Pawła II. Jego atmosfera przypominała pamiętne chwile sprzed roku, kiedy w dniu pogrzebu Papieża wielka rzesza mieszkańców ustawiła się wzdłuż Alei Jana Pawła II z zapalonymi świecami. W czasie czuwania słuchano fragmentów papieskich homilii, odmówiono różaniec, zaśpiewano "Barkę". O godz. 21.37 zaczęły dzwonić konkatedralne dzwony i rozległ się głos trąbki.
Pierwsza rocznica odejścia Jana Pawła II do domu Ojca miała także refleksyjny akcent artystyczny. W Miejskim Domu Kultury został zaprezentowany spektakl "Hiob", oparty na dramacie Karola Wojtyły. Sztukę, w reżyserii Jarosława Fedoryszyna, wystawił lwowski Teatr "Woskresinnia". Ze sceny popłynęło przesłanie głoszące, że pomimo trudności, nieszczęść i cierpienia powinniśmy ufać Bogu.
- Tematyka spektaklu zawsze będzie aktualna. Kiedy gramy tę sztukę, pamiętamy o jej Autorze - mówił Jarosław Fedoryszyn. Reżyser ma szczególne wspomnienia związane z Janem Pawłem II, ponieważ to właśnie jemu zostało powierzone przygotowanie artystycznej części spotkania Papieża z młodzieżą we Lwowie w 2001 roku.
Rok temu, podczas jednej z homilii, ks. Edward Madej przypomniał słowa Papieża, wypowiedziane na Błoniach Krakowskich w czerwcu 1979 r. Przytoczył je także i teraz, gdy kończyło się wieczorne czuwanie pod figurą Jana Pawła II. - Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara. Musicie być mocni mocą wiary. Musicie być wierni. Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba, niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. (...) Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć. (...) zanim stąd odejdę proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością (...) Abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili. (...) Proszę was, abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało. Abyście od Niego nigdy nie odstąpili, abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka. Abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest największa, która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy
|