Wiadomości lokalne / Sygnały Czytelników
| Niedziela, 22 czerwca 2025 r. godz. 14:31 /Magdalena Rodecka/ | Starosta "zrobił" uczniom wakacje. O miejsce w powiatowych szkołach mogą być spokojni
Starosta "zrobił" uczniom wakacje. O miejsce w powiatowych szkołach mogą być spokojni. Fot. Jacek Rodecki
| Każdy uczeń, który chce uczęszczać do szkół ponadpodstawowych zarządzanych przez powiat stalowowolski może być spokojny o miejsce. To odpowiedź w sprawie sygnału, jaki dotarł do nas od jednego z Czytelników.
- Powiat i miasto stworzyło 1072 miejsc w szkołach, chętnych 1265. Czyli wybór jak za komuny w sklepie, kupujesz co jest. Dla 200 dzieci to dodatkowy stres z powodu braku miejsc i czekania na dodatkowa rekrutację w sierpniu - informuje nas jeden z Czytelników załączając link do rekrutacji szkół ponadpodstawowych.
Na pierwszy rzut oka widać znaczące różnice między limitem miejsc w grupie rekrutacyjnej, a liczbą wniosków zarejestrowanych przez kandydatów w systemie i tych, które zostały potwierdzone przez szkołę. Czy rzeczywiście 200 dzieci będzie czekać na dodatkową rekrutację? - To jest nieprawda. Po pierwsze nie ma tyle dzieci w powiecie stalowowolskim. W tym roku jest ich ponad 900. Mamy policzone wszystko "co do osoby". Tak duże różnice wynikają stąd, że jeden uczeń ma prawo aplikować do pięciu szkół - wyjaśnia starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny. - Młodzież sobie nie zdaje sprawy w jak bardzo komfortowej jest teraz sytuacji, bo uczniów brakuje i to szkoła musi o ucznia zabiegać a nie odwrotnie. Skończyły się czasy, gdzie placówki pracowały na dwie zmiany - dodaje.
Starosta Janusz Zarzeczny nie ukrywa, że niż demograficzny odbija się na rekrutacji. Szkoły powiatowe, które są przygotowane, aby przyjąć 1500 uczniów, mogą liczyć na 840-930 osób, z czego 200 zdecyduje się na naukę w miejskim Samorządowym Liceum Ogólnokształcącym, więc liczba ta jeszcze się zmniejszy dla powiatowych placówek. Sytuację ratuje 30% młodzieży z powiatów ościennych.
- Mogę zapewnić uczniów, niech mają spokojne wakacje, że do każdej szkoły, którą sobie wybiorą zostaną przyjęci - zapewnia Janusz Zarzeczny. Mimo że licea nadal cieszą się najwyższą popularnością, starosta zachęca do kształcenia zawodowego i w technikach, bo dziś na rynku pracy brakuje specjalistów w różnych branżach, zwłaszcza budowlanych.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 22:51 ~Suchy  | Zachod juz dawno rozwiazal ten problem. Idzie mlody czlowiek do podstawowki 4 lub 6 lat. Potem konczy srednia po 9 lub 10 klasie i idzie do zakladu pracy lub firmy, uczac sie pare dni w szkole a pare dni pracujac w firmie. Tak 3-4 lata. Oczywiscie za darmoche nikt nic nie robi. W pierwszym roku zarabia ze 600€ brutto, w czwartym juz z 1000€ brutto lub wiecej. Tam jest SCISLA wspolpraca lokalnych firm ze szkolami i walka o uczniów, zeby nie wywedrowali w swiat. Organizowane sa w szkolach targi pracy. Pracodawcy daja uczniom dobre pieniadze i perspektywe dlugiej wspolpracy, wiec wiekszosc zostaje. Mozna sobie stworzyć sto nowych szkol i kierunkow, dopoki mlody czlowiek/pracownik nie zostanie sowicie nagrodzony za swój cenny czas, bedzie w regionie nedza. A ze zachodnie kraje wspieraja swoje rodzice firmy, z ich podatkow jest panstwo w stanie wesprzec nawet tych najbiedniejszych, placac im w pelni za mieszkanie, ogrzewanie czy ciepla wode. Wyzsze wynagrodzenia tylko rozwiazuja problem. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 13:56 ~mieszkaniec  | Szkoda, że rodzice dzieci ubiegających się o miejsce w klasach pierwszych szkół podstawowych w Stalowej Woli nie mieli tyle szczęścia i nie wszyscy mogli zapisać swoje dzieci do szkół pierwszego wyboru. Niestety, w niektórych placówkach zabrakło miejsc. Tymczasem znalazły się one dla osób, które zadeklarowały zamieszkanie w Stalowej Woli, choć faktycznie mieszkają w okolicznych gminach. Trudno nie odnieść wrażenia, że to niesprawiedliwe wobec mieszkańców miasta. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 08:40 ~silwer  | Dzieci urodzonych w 2010 z powiatu stalowowolskiego jest 967. W Stalowowolskich szkołach chce się uczyć też połowa dzieci z powiatu niżańskiego i z gminy Grębów, to dodatkowe ponad 300 dzieci. Nie jest tak, że najpierw przyjmuję się dzieci z powiatu stalowowolskiego, a później z sąsiednich powiatów. Tak że część dzieci z Stalowej Woli będzie się martwić gdzie pójść do szkoły. Co do promowania kierunków technicznych to najlepiej pokazuje techniku o kierunku mechatronika pod basenem. Tam bez żadnego przymusu jako pierwszy swój wybór wskazało 42 uczniów a miejsc jest tylko 14. Czyli trzy osoby na jedno miejsce, nie licząc tych którzy wskazali to technikum jako kolejny swój wybór. Taka właśnie jest w promocja szkół technicznych, nie dziwi później że są pustki na wydziale politechniki w Stalowej Woli. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 20:01 ~kabi  | kolego nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Drzewiej na jedno miejsce w szkole średniej przypadało po kilku uczniów i były egzaminy. A teraz jest dziadostwo. Ja w pierwszej/drugiej klasie technikum wiedziałem więcej niż teraz maturzysta. Poziom nauki beznadziejny. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 17:11 ~ksero  | Poniższe wpisy dokladnie odzwierciedlają to co dzieje się z oświatą w mieście i powiecie. Nihil novi. Owa dziedzina toczy się bytem samoistnym na którą nikt nie oddziałuje. Dobrze jest jak jest. Po co sobie głowę zaprzątać losem młodzieży, jej kształceniem i przyszłością. Ważne, że jest dobrze dzisiaj bo mamy mniej dzieci niż miejsc w szkołach. To daje błogostan decydentom i spokojne płynięciem z... prądem. Nikt nie dba o to czy młodzi będą potrzebni w tym mieście i komu? O tym czy zostaną w mieście czy wyjadą szukać lepszej pracy sami zdecydują bo dzisiaj to nikogo nie interesuje. Gorzka lecz prawda oczywista. Przypadkowym ludziom, nominatom partyjnym dane jest kierowanie sprawami do których nie mają kompetencji ani serca. Dużo jednak potrafią nawijać o tym jak to dobrze sprawują się na zajmowanych stołkach. To nie kto inny jak wyborcy im powierzają owe funkcje i niechaj tak już zostanie. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 10:47 ~Pipi  | To, że chce iść na kierunek techniczny, to nie znaczy, że się nadaje, bo to jednak jest trudny kierunek, a to, że zapisują się osoby z bardzo niską średnią z podstawówki to inna sprawa. Każdy więc jak widać z art. ma to miejsce zapewnione, tylko rodzice i dzieci muszą mieć świadomość, że jak jest slaby uczeń, to ma do wyboru szkoły zawodowe lub mniej oblegane technika. Kwestia, czy się utrzyma w takiej klasie i czy da radę, a może i nawet skończy przepychany z klasy do klasy, a później taki buduje nam domy co się zawalają lub idzie do pracy i nie rozumie co mówi do niego pracodawca. Problemem raczej są rodzice, którzy nie rozumieją, że ich dziecko np. zupełnie nie nadaje się na szkołę, którą sobie wymyśliło. Kiedyś weryfikowały to egzaminy wstępne, a teraz wiadomo... Dlatego miejsca starczy dla każdego, a poziom dziecka zweryfikuje do jakiej szkoły się dostanie. Zamykanie też zdolnym dzieciom drogi bo są nie z powiatu jest żałosne. Weryfikować ma wiedza, a nie zameldowanie. |
0 0 | Poniedziałek, 23 czerwca 2025 r. godz. 09:46 ~Głos prawdy  | Zgadzam się z powyższym komentarzem
w tej sytuacji nasuwa się kilka bardzo istotnych pytań:
Czy ktoś w ogóle planuje długofalowe inwestycje w edukację w naszym powiecie i mieście? Bo jak widać, realne zapotrzebowanie nie pokrywa się z możliwościami, jakie oferują szkoły.
Jakie jest wsparcie lokalnych przedsiębiorców, szczególnie z branż takich jak IT, nowe technologie czy firmy techniczne? Czy istnieje realna współpraca, która pozwoli młodzieży rozwijać się już w trakcie szkoły, zdobywać praktyczne doświadczenie i mieć motywację, by tu zostać?
Dlaczego, skoro wszędzie słyszymy hasła o konieczności kształcenia młodzieży w kierunkach przyszłości, takich jak nowe technologie, tak drastycznie ogranicza się liczbę miejsc właśnie w takich klasach?
Jakie są konkretne zachęty, żeby młodzież wybierała kierunki techniczne? Gdzie są gwarancje praktyk w solidnych, lokalnych firmach, które szukają specjalistów? Bo bez tego młodzi ludzie wybiorą większe miasta i tu nie wrócą.
To kolejny przykład na to, że od lat nie robi się nic, by zatrzymać młodzież w Stalowej Woli i kształcić ją na wysokim poziomie w dziedzinach, które są przyszłością regionu i całego kraju.
Fakty są takie, że jeśli nie zaczniemy realnie inwestować w edukację i współpracę szkół z biznesem, to będziemy tylko świadkami, jak młodzi, zdolni ludzie uciekają do Rzeszowa, Krakowa, Warszawy czy za granicę. I wtedy naprawdę nie będzie miał kto pracować w tych wszystkich firmach, które maja powstawac w nowej strefie przemysłowej |
0 0 |
| |