Wiadomości lokalne / Gospodarka
| Wtorek, 4 września 2012 r. godz. 09:40 /Stalowka.NET/ | Po co komu targi w kryzysie?
Okazuje się więc, że to właśnie w kryzysie warto pomyśleć o poniesieniu dodatkowego wysiłku finansowego, jakim jest zorganizowanie stoiska i wyjazd na prestiżowe targi.
| Większość firm nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału marketingowego - twierdzą znawcy marketingu. Nie dostrzegają, że w marketingu wszystko sprowadza się do interakcji, że dzisiejszy marketing jest zmysłowy: twarzą w twarz. - A taką okazję stwarzają targi - mówi Alojzy A. Kuca z Polskiej Korporacji Targowej, autor poradnika wystawcy. Czy tę okazję starają się wykorzystywać również stalowowolskie firmy?
Na niedawnych targach ślubnych w Stalowej Woli czy budowlanych w Rzeszowie tłoczno było od lokalnych firm. Ale mniejsze targi to mniejsze koszty.
Na udział w prestiżowych targach międzynarodowych, jak te w Poznaniu, Wrocławiu czy Kielcach, mogą sobie pozwolić tylko najwięksi, jak na przykład HSW (3 września bierze udział w kieleckich targach zbrojeniowych) czy Mista i LiuGong w branży maszyn budowlanych i drogowych albo Halmar w branży meblowej. Prezentacja na największych targach krajowych czy światowych pochłania znaczną część budżetu marketingowego firmy. Bez względu na to, czy są to targi rolnictwa, turystyki, przemysłu ciężkiego, mody czy minerałów i biżuterii... Czy decydowanie się na spory marketingowy wydatek w samym oku cyklonu, jakim jest utrzymująca się fala światowego kryzysu, nie jest nadmiernym ryzykiem?
- Wręcz przeciwnie - stwierdza Wiesław Gęsiorski z firmy Halmar w Stalowej Woli, która bierze udział w Międzynarodowych Targach Meblowych w Ostródzie, we wrześniu 2012 roku. - Halmar jest firmą, która działa na rynku ogólnopolskim oraz w eksporcie do 13 innych krajów. Wystawiamy się na targach między innymi po to, by zmierzyć się z rynkiem i konkurencją. Udział w targach to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale w kryzysie trzeba być ekspansywnym. Wysiłek i rozsądne ryzyko zawsze dają efekty. Uważamy, że udział w targach przyniesie wymierne korzyści.
Te oczekiwania potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych na potrzeby Stowarzyszenia Targowego Australii. Pokazały, że średnie wydatki w wysokości 9% budżetu marketingowego firmy, poniesione na uczestnictwo w targach, przynoszą zysk w formie 23% wzrostu działalności. "87% ankietowanych specjalistów od marketingu uważa, że komunikacja bezpośrednia, tzn. twarzą w twarz z klientami, partnerami handlowymi i przedstawicielami mediów, jest niezbędna jako element strategii marketingowej dla przedsiębiorstwa" - pisze Association of Exhibition Organisers w Benchmark Research.
Stoiska często odwiedzają ludzie, których trudno spotkać w innych warunkach. - Stwarza to niepowtarzalną okazję nie tylko do zaprezentowania im swojej oferty, ale zbadania, jak ją oceniają, jakich zmian w niej oczekują - pisze Rafał Janowicz z Instytutu Badania Opinii i Rynku.
- Przekonałem się podczas targów, że słowo "wystawca" coraz mniej przystaje do rzeczywistości. Bo na takie imprezy nie jeździ się po to, żeby pokazać swoje produkty. To można równie dobrze zrobić w Internecie, w katalogach itp. Tym, co decyduje o powodzeniu targów, są nawiązywane tam osobiste kontakty - stwierdza przedstawiciel jednej z firm obecnych na targach branży szklarskiej w Poznaniu.
Jak osiągnąć zamierzony cel? - Na imprezy tego typu warto jeździć, jeżeli ma się konkretny cel, namierzonych potencjalnych kontrahentów, umówione spotkania, przygotowaną własną ofertę oraz przemyślane rozwiązania w różnych wariantach. I umie się korzystać z okazji - radzi przedstawiciel Halmaru.
Okazuje się więc, że to właśnie w kryzysie warto pomyśleć o poniesieniu dodatkowego wysiłku finansowego, jakim jest zorganizowanie stoiska i wyjazd na prestiżowe targi. Bo kiedy, jak nie przeciwstawiając się fali stagnacji na rynku, intensywniej przedstawiać swoją ofertę, podpatrywać konkurencję, uczyć się skutecznej promocji na przykładzie zagranicznych wystawców? Kto się nie zląkł fali wielkiej rzeki, niech się nie obawia spokojnych wód kanału mówi chińskie przysłowie. Tę prawdę, przeniesioną w realia rynkowe, najwyraźniej kilka stalowowolskich firm zdaje się znać.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy
|