| Zasłyszane... | | | | | | Wiadomości lokalne / News
| Czwartek, 27 stycznia 2011 r. godz. 15:00 /Łukasz Nosek/ | Magik "oczarował" ferie w MDK
Iluzjonista Łukasz Podymski w jednej ze sztuczek wraz ze "swoimi" pomocnikami Fot. Łukasz Nosek
| Miejski Dom Kultury w Stalowej Woli po raz siódmy organizował ferie dla dzieci. Zajęcia pt. "Kulig zabawa w MDK" skierowane były do dzieci, które podczas ferii nie wyjechały na żadne zimowiska.
W programie jaki Miejski Dom Kultury przygotował na ferie dla swoich podopiecznych znalazły się m.in. projekcje bajek, zajęcia plastyczne, warsztaty teatralne, wyjścia na basen, do "Wesołej Akademii" oraz występ magika. Po jego występie, zdarza się, że leją się łzy. Tak też było i dzisiaj. Występ iluzjonisty był jak określiły go dzieci na zakończenie "magiczny i super, a najlepsze było to, że wyczarował on kasę". - "To już moje prawie tysięczne wystąpienie przed dziećmi. Bardzo dużo występuje, po kilkadziesiąt występów miesięcznie od wielu lat. Dzieci z występów są bardzo zadowolone i tak jak było dzisiaj widać - czasem niektóre płaczą, że nie zostały zaproszone. Cieszę się, że dzieciaki to tak uwielbiają i jest tego takie ciepłe przyjęcie bo później człowiek ma radość z tego co robi." - powiedział iluzjonista Łukasz Podymski.
MDK pod swój dach na ferie przyjął 70-dzieci. Dzieci często mając w pamięci poprzednie lata i ferie z MDK-iem, pilnują list i czekają by jak najszybciej się na nie zapisać, ponieważ niestety liczba miejsc jest ograniczona. Zapisy na ferie w MDK-u rozpoczynają się zazwyczaj miesiąc wcześniej, a lista zostaje zapełniona bardzo szybko.
- "Mamy 70 dzieciaków i je ubezpieczamy. Pracujemy ze stałą grupą od poniedziałku do piątku. Bardzo często zdarza się tak, że te dzieci które już u nas były przychodzą z powrotem. Na wakacjach robimy 3 turnusy po 50 dzieci, a na feriach jest to jeden turnus więc bierzemy 70 dzieci. Prowadzimy dla dzieci zajęcia plastyczne, teatralne. Czasami wprowadzamy również w program zajęcia muzyczne, żeby dzieci się trochę poruszały i zapomniały o szkole. Wychodzimy też do "Wesołej akademii", dzisiaj mamy magika, natomiast jutro będzie ognisko." - mówi Bogna Latawiec z Działu Organizacji Imprez w Miejskim Domu Kultury w Stalowej Woli.
A co o feriach z MDK-iem mówią dzieci?
- "Czasami nie mamy gdzie jechać więc przychodzimy bo tutaj są zabawy i nie nudzi nam się w domu. Bardzo mi się tu podoba bo możemy się razem pobawić, gdzieś wyjść. Mi najbardziej podobają się zajęcia plastyczne. Bardzo mi też podobał się dzisiejszy występ bo był bardzo ciekawy." - mówi jedna z dziewczynek uczestnicząca na zajęciach podczas ferii w Miejskim Domu Kultury.
- "Najbardziej podoba mi się to, że panie wymyślają dużo różnych zabaw. Bardzo podobają mi się też zajęcia plastyczne na których robimy różne rzeczy z papieru. Ostatnio udało mi się na tych zajęciach samemu zrobić pióropusz. Dzisiejszy pokaz magika był bardzo fajny, najbardziej podobało mi się to, że wyczarował z teczki pieniądze, też bym tak chciał." - powiedział Kuba uczestnik ferii w MDK.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Czwartek, 3 lutego 2011 r. godz. 16:23 ~teżmama | SDK to jest w Stalowej, a w Nisku NCK.ale ja nie o tym. Mam wrażenie,że to dyskusja pomiędzy 2 mamami i pracownikami MDK.NIektóre komentzrze tak"przesłodzone", że aż żałosne.A już zdanie,że "Panie były miłe i troskliwe"aż śmieszy. Moje dziecko było na tych zajeciach.Program naprawdę ciekawy ( i tu podziękowanie dla tych,którzy go przygotowali), ale Panie rozwrzeszczane, z pretensjami o wszystko.Ja rozumiem,że chciały zdyscyplinować dzieci, ale to były zajęcia feryjne, a nie szkoła.Może były wściekłe,ze inni mają ferie, a one muszą pracować,ale jak się decyduje na pracą w Domu Kultury, to trzeba wiedziecć, ze to nie przekładanie papierków.A z tą pracą za "friko" to chyba gruuuba przesaa, pracowały za wynagrodzenie.Jak jeszcze trochę poczytam tych komentarzy,to pomyślę, ze niektórzy już powinni rozpocząć proces beatyfikacji owych opiekunek. MDK dostaje pieniądze m.in.na taką działalność,więc dlaczego mamy wysyłać dzieci "w Dolomity", jak możemy do MDK i też będą się dobrze bawiły( tak, jak było w przypadku mojego dziecka).A to nie wszystkich nas stać na Dolomity nie oznacza, że nasze dzieci nie mają nprawa do udanych ferii. |
00 | Poniedziałek, 31 stycznia 2011 r. godz. 15:37 ~mama | e-mar i zapomniałeś jeszcze dodać "łubudubu, łubudubu niech nam żyje Prezes naszego klubu, niech żyje naaaam, to mówiłem Ja - Jarząbek" |
00 | Poniedziałek, 31 stycznia 2011 r. godz. 02:56 ~e-mar | Czytać się tego nie da! Syn brał udział i mimo że jest wymagający w więszości był zadowolony. Szczerze mówiąc obawiałem się tego. Tak to już jest że wszystkim się dogodzić nie da. Nie pasowało było dziecko wypisać i wysłać np na narty w Dolomity albo do SDK w Nisku (tam pieśni Maryjne głównie by śpiewało albo na wycieczkę do straży). Płacić źle, darmowo też doczepić się trzeba...ot taka nasza małomiasteczkowa mentaność :)
Co do kadry opiekuńczej myślę że dobrze dawała radę, przy czym nadmieniam że mam w tym zakresie pewne doświadczenie... tym bardziej irytuje mnie co czytam.
Podziękowania się należą nie tylko dla opiekunów i kierowniczki ale m.in. P. Marka - szefa MDK że zatrudnia normalną, sprawną kadrę, a nie np pociotków. Dalej idać prezydenta że obstawił kompetentnie stołek wspomnianym wcześniej i dotuje tego typu przedsięwzięcia. Widać wie że nie są marnotrawione. Pozdrwionka, oby tak dalej!
A Wy kraklwe i kąśliwe wredne baby do garów bo się obiad przpala albo na roraty do kościoła zamiast pis-ać pierdoły. Może jakieś pomocne na przyszłość sugestie albo pomoc...ehh |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 21:54 ~Marta | Bardzo dobrze, że Miejski Domy Kultury oraz inne ośrodki w Stalowe Woli organizują dla dzieci jakieś darmowe zajęcia bo czasy są takie ciężkie iż nie każdą rodzinę stać na wysłanie dziecka na ferie. Kiedyś jakoś to było inaczej rozwiązywane. Każdy większy zakład pracy miał do zaoferowania ferie nie mówiąc o tym, że w szkole nawet wychowawczynie kierowały biedniejsze dzieci na jakieś turnusy organizowane przez kuratoria. Jeszcze parę lat temu Związki Zawodowe HSW coś organizowały dla młodzieży pracowników huty w ramach funduszu socjalnego. A teraz już chyba żaden zakład pracy nic nie robi dla dzieci. Gdzie te dzieci mają się podziać nawet górka saneczkowa znikneła w Ogródku Jordanowskim. Za moich młodych lat przy co drugiej szkole było wylane lodowisko. Dzieciaki śmigały na łyżwach aż miło. Były także modelarnie, małe osiedlowe kluby dla dzieci i młodzieży. Ktoś kto chciał znalazł zawsze coś dla siebie i to było dla dzieci za darmo. Mam nadzieję, że magik ściągnięty dla dzieci na feriach w MDK wyczaruje im jakąś lepszą przyszłość. Bo na ludzi rządzących tym państwem nie mogą liczyć co najwyżej w zaczarowany i tajemniczy sposób zostaną sprywatyzowane i sprzedane jak większość zakładów pracy ich rodziców. Nie słyszałam by jakiś "inwestor strategiczny" ściągnięty w nasze strony dbał o nasze dzieci.
P.S. Dzieci mojej sąsiadki były na tym wystepie w MDK i rzeczywiscie wyszły z niego oczarowane. |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 21:11 ~Tupet | Droga "mamo" zanim coś napiszesz zastanów się czy nie robisz komuś przykrości. Podziękowałaś ludziom, którzy przez dwa tygodnie opiekowali się Twoim dzieckiem za frajer!!! |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 21:04 ~rodzic | Moja córka uczesniczyła w zajęciach feryjnych w MDK-u.Odprowadzałam je codziennie rano i byłam także na zbiórkach .Myślę,że niektórzy są przewrażliwieni na punkcie swoich dzieci.Moje dziecko wracało bardzo zadowolone. Codziennie opowiadała jakie fajne zajęcia przygotowane były dla nich.Panie wychowawczynie miłe i troskliwe.Na pewno zapiszę moją córkę w przyszłym roku. |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 20:08 ~mama | moje dziecko nie uczestniczyło we wszystkich zjęciach .......a co do załatwienia tej sprawy to ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa... |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 15:35 ~Roman | Moje dzieciaki też były na tych Feriach zorganizowanych przez MDK. Na wszelki wypadek przepytałem ich dokładnie jak było i czy były zadowolone. Odpowiedziały mi, że było fajnie. Dużo zabaw, w każdy dzień inne zajęcia, dużo innych dzieci. Na temat wychowawców stwierdziły, że byli w porządku. A muszę przyznać, że mam dzieci szczere do bólu i jak coś im nie pasuje to mi mówią.
Byłem na paru zbiórkach i nie zobaczyłem nic co by było nie tak. Ogólny hałas i wychowawczynie, które jakoś próbują nad tym zapanować. Trochę to przypominało korytarz w szkole na przerwie do której chodzą moje dzieciaki, ale później podobnież dzieci były dzielone na grupy i było OK. W historii mojego życia miałem paru pokrzykujących wychowawców i niejedno już widziałem, ale jak ktoś jest tak wrażliwy to niech trzyma dzieci przy sobie lub wyśle do prywatnej szkoły. Mi te komentarze raczej pasują do osobistych personalnych podjazdów by komuś zaszkodzić niż o troskę o dziecko. Jak by było tak, źle to ta "mama" po prostu by zabrała dziecko z tych ferii, zwymyślała by opiekunki w obecności innych rodziców i tyle. Moje dzieciaki z tego co mi mówią nic takiego nie widziały. |
00 | Sobota, 29 stycznia 2011 r. godz. 12:06 ~ziomek | normalnie gdzy idziemy do pracy dzieci zostają w domu.. .... |
00 | Piątek, 28 stycznia 2011 r. godz. 16:25 ~ah | Krzykiem nieczego nie załatwisz a tym bardziej dyscypliny u dzieci. Jesli zostawiam dzieci pod opieką "obcych osób" to oczekuję opieki i traktowania z szcunkiem, oczukuję właśnie nianiek....a nie "gestapo"
Moje dziecko rownież brało udział w zajęciach i było zadowolone, ale ja sama byłam świadkiem kąsliwych uwag Pani "blondynki" w stosunku do dzieci podczas sprawdzania obecności. |
00 | Piątek, 28 stycznia 2011 r. godz. 15:24 ~innamama | droga "mamo" moje dziecko też uczestniczyło w tych zajęciach i wcale nie zgadzam się z tym co napisałaś. Przychodziło zadowolone, uśmiechnięte i z radością opisywało co działo się podczas ferii. Jeśli jesteś tak dobrą " mamą " jak sądzisz - to czemu sama nie zorganizowałaś dziecku zajęć tylko oczekiwałaś ( nianiek???). A może wychowujesz bezstresowo księżniczkę wokół której wszyscy skaczą. Uważam ,że w dobie ogólnego rozluźnienia trochę dyscypliny nikomu nie zaszkodzi, ja na pewno swoje dziecko jeszcze tam zapiszę. Poza tym - pani kierownik miała na zajęciach swoje dwie córki nie zauważyłaś? Może akurat ta jedna jest dzieckiem trudniejszym i dlatego było ją widać , zastanawiałaś się nad tym? |
00 | Piątek, 28 stycznia 2011 r. godz. 09:45 ~mama | Wszystko fajnie, szkoda tylko, że Panie opiekunki nie bardzo przygotowane do pracy z dziećmi lub może z taką grupą dzieci. "Kierowniczka" bardzo nerwowa, nie umie zwrócić się normalnie do dzieci tylko ciągle krzyczy, nie umie przywołać dzieci do porządku bez podnoszenie na nie głosu cały czas tłumacząc się dużą ilością dzieci, które musi przekrzyczeć - a może zastosować inną metodę????. Grupy są dwie, po 35 osób każda, z tego co zuważyłam to jest 6 opiekunów - chyba przy takiej ilości można sobie poradzić.
Moja córka na zgłaszany problem usłyszała od Pani wychowawczyni - "a co mnie to obchodzi!".
Poza tym Pani "kierwoniczka" ma podczas zajęć przy sobie córeczkę, którą faworyzuje, co np. moje dziecko bardzo irytowało ponieważ np. zmuszona była ustępować zachciankom córeczki bo w przecwinym przypadku interweniowała "krzycząca" mamusia. |
00 | | |