Wiadomości lokalne / Sygnały Czytelnika
| Czwartek, 4 listopada 2010 r. godz. 13:10 /Łukasz Nosek/ | Handel na parkingu legalnie czy nielegalnie? Kto nad tym wszystkim panuje
Handlujący kwiatami i zniczami mieli swoje stoiska wyznaczone wzdłuż ścieżki rowerowej na ulicy Bojanowskiej, żeby uniknąć handlu przy ulicy Ofiar Katynia. Fot. Łukasz Nosek
| Handel dwa dni przed i w czasie Wszystkich Świętych w wyznaczonych miejscach - na tyle "utargu" pozwolił Prezydent handlowcom w tym roku. Z jednej strony nie ma się co dziwić bo patrząc na to przez pryzmat zwłaszcza kierowców spędzało im to sen z powiek, a druga strona, która dorabia lub zarabia na takim obwoźnym handlu - jak oni sprawę postrzegali?
Do naszej redakcji napisał Pan Marek, który słusznie upomina się o swoje: - "Wreszcie koło cmentarza udało się na 1-go listopada zorganizować i przygotować wymarzony parking dla samochodów od strony hotelu "Sezam". Brawo za to lokalnym władzom… Ale cóż z tego, że udało się przygotować parking, jeżeli handlarze kwiatów opanowali część z tego parkingu dla siebie, rozkładając w miejscach gdzie powinny parkować samochody - swoje kramy. Czy nie można na przyszłość zakazać odgórnie handlu na parkingu dla samochodów? Przecież parking jest dla samochodów. Ten parking powstał za nasze pieniądze w celu zaparkowania samochodów, a nie w celu stworzenia kolejnych miejsc do handlu…"
Handlujący kwiatami i zniczami mieli swoje stoiska wyznaczone wzdłuż ścieżki rowerowej na ulicy Bojanowskiej, żeby uniknąć handlu przy ulicy Ofiar Katynia. Jeżeli ktoś stał w złym miejscu to zdarzyło się, że przyszły służby mundurowe i kazały się przenieść w miejsce przeznaczone do handlu. Jedni takie miejsce posiadali bo je sobie "wystali" i kosztowało ich to ponad 320 zł, inni przychodzili i sprzedawali na "pirata", bez zezwolenia. Kontrole miały być ale ich nie było, więc okazało się, że lepiej bo na dużym plusie wyszli ci co zaszachraili. A już najbardziej opłacił się handel tym, którzy sprzedawali wzdłuż ulicy Ofiar Katynia w bramach prywatnych posesji.
Na pytanie, które postawiliśmy jednej ze sprzedawczyń kwiatów dlaczego w dalszym ciągu sprzedaje skoro Prezydent pozwolił tylko na trzy dni sprzedaży, odparła: - "Co mam zrobić z tymi kwiatami? Wyrzucić? Co z tego, że prezydent powiedział, że nie będzie można tu sprzedawać? Jest plac to można. Niech tu przyjdzie prezydent i sobie weźmie te kwiatki do domu."
- "Byliśmy u prezydenta i zostaliśmy oddelegowani. Tylko kto co zrobi, jeśli przykładowo była tylko raz kontrola i to była pani z urzędu bez policji, bez dodatkowych świadków i posprawdzała tylko "ogródkowo". Później powiedziała, że na następny raz będzie kontrola ale jej nie było. Było dużo miejsc, które zostały niewykupione i niezapłacone. Ja musiałem zapłacić za miejsce 320 złotych, a inni dostali je za darmo i gdzie tu jest sprawiedliwość?" - dodał sprzedający obok niej mężczyzna.
Idąc dalej można spotkać kolejnych handlarzy, którzy mają podobne zdanie:
- "No ciężko bo trzeba coś z tą końcówką zrobić. My wszystko opłaciliśmy i handlujemy legalnie. Powinni chodzić i sprawdzać bo wiem że nie wszyscy mieli zezwolenia i ci którzy nie mieli to nie powinni tu sprzedawać. Powinny panować jakieś reguły, na ulicy Ofiar Katynia od Jubilatu do cmentarza stał w sobotę i wczoraj cały ciąg ludzi, którzy sprzedawali znicze i kwiaty. Albo obowiązuje zakaz handlu bezwzględnie dla wszystkich albo są wyjątki dla znajomków." - mówi sprzedawca, który wolał pozostać anonimowy.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Niedziela, 7 listopada 2010 r. godz. 17:32 ~jerzyk 50 | zapłaciłem 650 zł za miejsce handlowe a straciłem o wiele wiecej . czyli sprzedałem mniej bo sasiad obok mnie sprzedawał na krzywego i jest zadowolony bo nic go miejsce nie kosztowało a nied i pn pochandlował. a tak zapewniała mnie pani w UM w pokoju 16 ze nie dopusci sprzedazy na krzywka, no coz dałem sie nabrac i teraz mam nauczke na przyszły rok |
00 | |