Wiadomości lokalne / News
| Wtorek, 12 października 2010 r. godz. 15:14 /Łukasz Nosek/ | Może coli? Nie, bo brzuch mnie boli
Stalowowolski basen jest bardzo bezpieczny, korzystają z niego nawet półroczne dzieci. Fot. Łukasz Nosek
| Escherichia coli to bakteria, która występuje wszędzie (m.in. w ludzkich jelitach). Dopóki jest ich mało organizm radzi sobie z tym "problemem". Gdy wzrośnie liczba bakterii coli człowiek reaguje na nie biegunką, kurczowymi bólami brzucha, nudnościami, gorączka, domieszką krwi lub śluzu w kale.
Do naszej Redakcji napłynęło kilka listów, że dzieci uczęszczające na basen MOSiR w Stalowej Woli zatruły się bakteriami E.coli. Bakterie te owszem występują często na zaniedbanych kąpieliskach ale tyczy się to zazwyczaj sezonu letniego. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdzie można zarazić się zjadając lub pijąc różne artykuły spożywcze. Przykładowo należy unikać napojów z kostkami lodu, potraw, które po przygotowaniu leżały długo za lodówką, dań z surowego mięsa.
Przez stalowowolski basen "przepływa" tysiące dzieci z naszego miasta oraz okolicznych miejscowości. Zajęcia te odbywają się zazwyczaj w ramach lekcji WF-u. Więc dyrektorzy, nauczyciele jak i sami rodzice nie puszczali by dzieci w miejsce niebezpieczne gdzie mogłoby się im coś stać. "Czuje się dosyć spokojny, bo mamy podpisaną umowę z sanepidem i mamy regularne badania. Jesteśmy skrupulatnie badani i są to regularne badania. Sanepid sprawdza wodę we wszystkich nieckach i jeżeli coś się nie zgadza, jeżeli jest jakieś przekroczenie normy nawet nie czekają na pismo tylko po prostu dzwonią każą zamknąć i nie ma żadnego tłumaczenia, że może poczekamy do jutra, bo teraz mają zajęcia szkoły." - mówi Andrzej Chmielewski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stalowej Woli.
Stacja Sanitarno Epidemiologiczna w Stalowej Woli jest bardzo bezwzględna, kontrole na basenie przeprowadza co dwa tygodnie plus "wyrywkowe". Po otwarciu każdej niecki sanepid musi dokładnie ją sprawdzić, zawartość chloru, drobnoustrojów. Oczywiście na wszystko dyrektor basenu dostaje odpowiednie dokumenty i ekspertyzy. Po okresie zimowym basen odkryty również musi być specjalnie i dokładnie sprawdzony. "Zachowane są pewne procedury, po zimie przygotowujemy obiekt i jeśli uważamy że wszystko jest gotowe to zapraszamy sanepid. A on sprawdza wszystko - poczynając od sanitariatów, przez otoczenie czy jest czysto, trawa wykoszona, nie leży jakieś potłuczone szkło i oczywiście woda. Gdy wszystko jest dobrze, dostajemy zgodę na wpuszczenie ludzi jeśli mają jakiekolwiek zastrzeżenia musimy to poprawić, a później dopiero wpuszczamy ludzi." - mówi Chmielewski.
"To nie jest tak jak kiedyś - jak była woda było dobrze. Teraz nie wystarczy, że jest woda i jest przejrzysta, ona musi być jeszcze odpowiednio czysta. W tamtym roku była taka sytuacja, że ludzie się skarżyli na zimną wodę pod prysznicami. Nie skarżyli się do mnie lecz do sanepidu. Musieliśmy to poprawić z różnych względów, przede wszystkim chodziło o względy sanitarne, żeby ludzie mogli się wykąpać. Udało nam się zamontować dodatkowe pompy i przynajmniej z tego tytułu nie mamy żadnych reklamacji. Basen jest bezpieczny, bo półroczne dzieci, dorosłe osoby i zawodnicy z niego korzystają." - kończy Chmielewski.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy
|