Wiadomości lokalne / Ciekawostki
| Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 13:04 /Jan Kowal/ | Kibice szczerzy i mniej szczerzy
Zygmunt Cholewiński na meczu koszykarzy Stali. Fot. Jacek Rodecki
| Kończy się sezon ligowych rozgrywek. Nadchodzi więc czas podsumowań. My do sprawy zabieramy się nietypowo. Podglądamy VIP-ów. I widzimy tych, którzy chcą szczerze poklaskać, i tych, którzy chcą szczerze... poklasku.
Bezmiar wizerunkowej tragedii unaocznił nam przykład ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Po słabych meczach polskiej reprezentacji w czasie Euro 2008 telewizje pokazały nam nieco zdezorientowanego, na poły uśmiechniętego prezydenta kraju w szaliku, który myli nazwiska polskich piłkarzy. Trudno o lepszy dowód nieudolności prezydenckich doradców, którzy dobrodusznego profesora i głowę państwa postawili wśród gawiedzi żądnej krwi sędziego z Wysp Brytyjskich (Polacy stracili bramkę w doliczonym czasie meczu z Austrią).
W Stalowej Woli mamy inny casus polityczno-kibicowski. Otóż Alfred Rzegocki został prezydentem miasta po tym, jak pełnił funkcję prezesa klubu sportowego. Nie ma większego znaczenia w tym miejscu fakt, iż Rzegockiego wybrali koledzy z ławy rady miejskiej, jakkolwiek wielu lokalnych polityków uznało, że istnieje prawidłowość: ze stadionu wiedzie droga ku szczytom władzy. Model ów wydawał się wzmacniać przykład Andrzeja Szlęzaka, który nim został prezydentem miasta, wybranym w wyborach powszechnych, kierował Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji.
Jeszcze kilka sezonów temu Andrzeja Szlęzaka można było ujrzeć na meczach koszykówki mężczyzn. Szlęzak nie ukrywał, że lubi dwie dyscypliny sportu: boks i koszykówkę. Dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że na meczach koszykówki właśnie prezydent pokrzykuje z ławki usytuowanej kilka metrów za ławką koszykarzy Stali. Odkąd miasto zaczęło sponsorować drużynę koszykarzy, prezydenta na meczach trudniej było już spotkać. Nie bywał też na meczach piłki nożnej, choć wiedzę o wynikach miał całkiem aktualną...
Do szczerych, wiernych kibiców Stalówki bez wątpienia należy marszałek województwa, Zygmunt Cholewiński. Ów jednak nie czyni wokół swojej osoby wielkiego zamieszania, raczej wydaje się rozważać, jak "Stalówce" pomóc w pospinaniu budżetu.
Sympatycy sportu, którym zdarza się wyjechać poza granice Stalowej Woli, zaobserwują zjawisko stałej obecności wojewody Mirosława Karapyty na meczach koszykarzy Znicza Jarosław. Prezydent Tarnobrzega, Jan Dziubiński, też wiernie kibicuje Siarce, zaś po awansie koszykarzy tego klubu do ekstraklasy, wręcz odtańczył taniec radości z trenerem Zbigniewem Pyszniakiem. Prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc, ma swoje stałe miejsce na trybunie Resovii w jej siatkarskich pojedynkach o najwyższe trofea krajowe i europejskie.
Kto przychodzi na stadion, czy do hali szczerze, bo kocha sport, a kto przychodzi jedynie dla poklasku - nie sposób obiektywnie rozstrzygnąć. Naszym Czytelnikom pod rozwagę pozostawiamy fakt iście bizantyjskich powitań niektórych lokalnych polityków, powtarzających się w czasie meczów Stali. Takich powitań nie życzyłby sobie ani Szlęzak, ani Karapyta, ani wielu innych. Rzegockiego nikt nie musiał witać, bo ów zawsze stał w jednym miejscu, przyzwyczajony do trenerskiej postawy widza ponadprzeciętnie zaangażowanego. Może nasi Czytelnicy w komentarzach zechcieliby dopisać, kto ich zdaniem szuka na arenach sportowych jedynie poklasku? Dyskusję uznajemy za otwartą! Jeśli my nie możemy, to Wy pokażcie tu swoje emocje...
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Środa, 19 maja 2010 r. godz. 07:02 ~hutas | MARSZAŁEK ROBI SOBIE KAMPANIĘ. ARTYKUŁ O PIŁCE A ZDJĘCIE Z KOSZYKÓWKI. NIE RÓBCIE W... Z LUDZI. POZDRO |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 22:53 ~Rafał | Jakby nie darmowe karnety to i by na trybunach nie zasiadali. Dobrą robotę robi marszałek. Daje na tyle ile może i nie komentuje nie potrzebnie. |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 22:35 ~marszal | a marszałek to niby po co chodzi na mecze? czyzby mu tak zalezalo na dobru sportu w stalowej woli? cos mi sie wierzyć nie chce. chyba tez czeka na oklaski i blaski fleszy. zreszta zdjecie o tym swiadczy... najpierw niech cos zrobi dla sportu w stalowej a pozniej niech kibicuje |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 19:54 ~Freak | Kibic1938: a gdzie masz wyścigi konne w stalowej woli? starosta ma stadninę czy jak? |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 19:50 ~Obywatel61 | Rzegocki... to był prezydent... Postawny jak John Kennedy.. Szacunek Ferek |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 19:44 ~Urzędnik | A widział ktoś kiedykolwiek Szlęzaka na jakimś meczu? ...bo z trybun tyko Janusza Korulskiego słychać. Poza tym który z radnych się pokazał? |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 19:16 ~el.Banan | A.Szlęzaka to jak na mój gust całkiem niezły prezydent ... ale sam prezydent tak naprawdę niewiele może ... to nasi (bez)radni blokują pewne inwestycje... niech zacznie się w końcu budowa stadionu ... ogród botaniczny to tez całkiem fajny pomysł ... no i powiększenie miasta to tez inwestycja w przyszłość... inkubator ... powiększenie KULu ....nowy sąd... chodniki , ścieżki rowerowe... no i "Stalówce" tez pomaga ...
nie narzekajcie bo Szlęzak naprawdę coś robi dla miasta a ze nie wszystko zawsze wychodzi to inna bajka ... no i kryzys też swoje robi :/ |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 15:08 ~bokser | Znając co nie co pana Siembidę, jemu należy się palma pierwszeństwa w ...zdobywaniu poklasku! Biedny człowiek, nie zna się praktycznie na wielu rzeczach a wszędy chce być widziany, podziwiany, oklaskiwany. Nawet wówczas gdy oplata niezrozumiałe dla siebie androny! Tak więc Siembida to człowiek rządny poklasku i dlatego bywa tam gdzie bywać nie powinien! |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 14:40 ~Helmut | Zawsze szanowałem A.Szlęzaka ale za to jak zapowiedział że miasto nie dołoży w przyszłym sezonie do koszykówki - głosu nie oddam. W tym miejscu zaczyna się tragedia bo jeśli nie na Szlęzaka to co? na Wiesława??? Nie. Jedyny który by się nadawał, patrząc z punktu wiernego kibicowania Stali - tej koszykarskiej i piłkarskiej oraz klubom lekkoatletycznym - wydaje się być Z.Cholewiński, jednak wg mojej wiedzy On nie wystartuje w wyborach. Szkoda. Myślę zatem że Stalowa Wola nie ma innych polityków którzy wsparliby sport. Niestety wkrótce mecze piłkarskie i koszykarskie na wysokim szczeblu w wykonaniu Stali będziemy mogli oglądać jedynie na zdjęciach, wspominając piękne lata. Tutaj nawet stadionu nie potrafią zrobić ale cholera, jakby chodziło o kolejny kościół to kasa by była... W takim Tarnobrzegu budują kolejną trybunę - u nas wkrótce na głównej płycie będzie można posadzić drzewka... |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 14:36 ~gosc | wszyscy szukaja poklasku-dobrze jest czasmi sie dobrze pokazac,na meczu,w hali sportowej,na rynku,na dzialce,na ulicy,w teatrze,w kawiarni,na basenie,to wszystko to jedna wielka sciema w Stalowej Woli-miasto umiera!!!!!!!!! |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 14:21 ~prawica | starosta spotkał się ze sportowcami, pszczelarzami, drogowcami, kolejarzami etc ze świetym Mikołajem i Myszką Miki i co mało zrobił dla sportu? lansował się, nieee skądże razem z posłem powołali monitoring komputerowy i puscili sobie western, nie ma dobrze, no cóż winna PO i Gula Gula:) |
00 | Wtorek, 18 maja 2010 r. godz. 14:16 ~Kibic1938 | A starosta na koniu, na koniu.. benc. |
00 | |