Wiadomości lokalne / Kronika Kryminalna
| Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 11:42 /Jarosław Jarecki/ | Lokomotywa uderzyła w tira przewożącego palety z wodą mineralną
Uszkodzoną lokomotywę czeka w najbliższym czasie remont. Fot. Jacek Rodecki
| W piątek, 11 września 2009 r. o godz. 19:30 na przejeździe kolejowym w miejscowości Kłyżów (pow. stalowowolski) doszło do wypadku drogowo - kolejowego.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że do stacji Stalowa Wola Rozwadów powracało dwie lokomotywy z Zamościa. Na niestrzeżonym przejeździe w Kłyżowie, na którym znajduje się znak stopu, kierowca tira nie stosując się do niego, wjechał na przejazd. Lokomotywy uderzyły w tira, który przewoził palety z wodą mineralną. Samochód był na lubelskich tablicach rejestracyjnych.
Zaraz po tym jak doszło do wypadku, kierowca tira wygramolił się z kabiny i miał pretensje do maszynistów pytając ich "Dlaczego nie wyhamowali?".
Pierwsza w składzie jechała lokomotywa ST-44 tzw. "Gagarin", a do niej doczepiona była manewrowa SM-42. Lokomotywa została uszkodzona i nie mogła samodzielnie powrócić do stacji. Maszyniści poruszali się z prędkością 70 km/h. Do usuwania skutków wypadku na miejsce został sprowadzony specjalistyczny dźwig. Miał on wydobyć tira, który został zsunięty do rowu. Lokomotywa zatrzymała się 100 metrów za przejazdem. W promieniu kilkudziesięciu metrów zostały rozrzucone butelki z woda mineralną, które przewoził tir.
Z informacji jakie uzyskaliśmy od świadków zdarzenia, na miejscu nikt nie odniósł większych obrażeń. Kabina kierowcy tira znalazła się poza strefą uderzenia.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Poniedziałek, 14 września 2009 r. godz. 07:33 ~nicka | Byliśmy tam zaraz po wypadku. Wyglądało to strasznie. Kabina cudem przejechała, a reszty tira nie było. Butelki porozrzucane wszędzie naokoło, cały nasyp kolejowy aż do miejsca zatrzymania lokomotyw w butelkach Cisowianki. |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 22:40 ~Damcio | Fakt, jeżdze przez ten przejazd dosyć często i wiem że pociagi kursują tam regularnie, o czym kierowcy raczej nie wiedzą i nie zważają wogole na to, gdyż przejazd sprawia własnie takie wrazenie: ledwo oświetlony, zarosniety dżunglą. Nie dość ze pod dużym kątem w stosunku do drogi to jeszcze widocznosc nie przekracza tam 100m. Szkoda kierowcy i transportu. |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 20:11 ~lamer | TIRY NA TORY - zgadzam się! |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 14:13 ~Rafal | Ten przejazd w Klyzowie to porazka, kto wogole zezwolil na niestrzezony przejazd z taka widocznoscia. |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 13:47 ~TITO | TIRY NA TORY A NIE NA DROGI!!!!!!!!!! |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 13:00 ~adam | Niestety tam to nie pierwszy i podejrzewam niestety nie ostatnia taka kolizja.Tory kolejowe przecinają szosę pod bardzo dużym kątem co bardzo ogranicza widoczność z jednej
strony i trzeba tam szczególnie uważać.Ja wiem ,że policja stwierdzi winę kierowcy ale czy na pewno kierowca jest winny w 100%? Ja winił bym przy najmniej połowę PKP bo ten przejazd powinien być lepiej zabezpieczony (szlabany,światła),ale PKP nie ma pieniędzy i jest ok. (im wolno tak powiedzieć nam nie)wtedy cała wina spada na kierowców.Jak policja nie może ustalić winnego to zawsze znajdzie się artykuł kodeksu drogowego typu"niedostosowanie prędkości do warunków drogowych"choćby prędkość wynosiła 10 km/h.W zimie opoślizg nie trudno tym bardziej,że naszych drogowców często zaskakuje. |
00 | Niedziela, 13 września 2009 r. godz. 12:44 ~Józef-1951 | Cud że kierowca tira przeżył. Byłem tam i wyglądało to makabrycznie. |
00 | |