Wiadomości lokalne / News
| Piątek, 24 maja 2013 r. godz. 10:44 /Anna Tomczyk/ | Księżna Anna Lubomirska doczekała się swojej ulicy
Droga między ul. Wspólną a Starowiejską w Stalowej Woli otrzymała imię Księżnej Anny Lubomirskiej. Fot. Anna Tomczyk
| Charzewicka droga między ul. Wspólną a Starowiejską doczekała się swojej nazwy. Stalowowolscy radni przyjęli uchwałę, która nadaje jej imię Księżnej Anny "Hanki" Lubomirskiej. W przyszłości w tej części miasta wybudowana ma zostać droga, która ma nosić imię Rodu Lubomirskich.
Starania o nadanie imienia drodze trwały kilka lat. Temat ten był poruszany niejednokrotnie na komisjach rady miasta. W końcu księżna doczekała się swojej ulicy ze względu na jej nieprzeciętne zasługi na rzecz mieszkańców Rozwadowa i okolic.
W uznaniu jej dokonań w tworzeniu i prowadzeniu organizacji charytatywnych, które niosły pomoc dzieciom, rannym żołnierzom, uciekinierom, więźniom, internowanym Żydom oraz zaangażowanie w działalność konspiracyjną w Narodowej Organizacji Wojskowej - miejscy radni zdecydowali się nazwać jej imieniem jedną z ulic w Charzewicach między ul. Starowiejską a Wspólną.
Księżna Anna Lubomirska żyła w latach 1891 - 1943. Była córką Adama Franciszka Lubomirskiego, młodszego barata ordynata rozwadowskiego ks. Hieronima i Marii Eleonory z hr. Zamoyskich.
W 1924 roku wyszła za mąż za brata, księcia Jerzego Ignacego Lubomirskiego, ostatniego właściciela Rozwadowa i Charzewic. Wraz z mężem zamieszkała w dworku myśliwskim w Charzewicach. W budynku przy rozwadowskiej stacji kolejowej urządziła ochronkę dla dzieci z Rozwadowa i Charzewic. We wrześniu 1939 roku zainicjowała powstanie społecznej akcji charytatywnej dla żołnierzy i uciekinierów. Zapewniała im wyżywienie i pomoc medyczną. Następnie objęła opieką przybywających do Rozwadowa Polaków wysiedlonych przez Niemców z Poznańskiego. Organizacja została nazwana Komitetem dla Uchodźców i Wygnańców w Rozwadowie, która później działała jako PCK.
Prowadzona przez nią placówka RGO, wydawała każdego dnia ok. 300 bezpłatnych posiłków dla potrzebujących. Wspierała też finansowo więźniów i internowanych Żydów. Księżna i jej mąż szukali też pracy dla ok. 400 osób w okolicznych fabrykach i majątkach ziemskich. Przydzielali także wysiedleńcom działki ziemi na ogródki i nasiona roślin, a na zimę opał, odzież i zapomogi pieniężne.
Część swojego domu w Rozwadowie przekazali dla sierot, którymi opiekowały się siostry zakonne ze zgromadzenia franciszkanek. Księżna była działaczką i kurierką NOW. Odpowiadała za kontakt między organizacją w COPie a Komendą Główną. Działała pod pseudonimem "Sowa". Prowadziła też zakazany przez Niemców nasłuch radiowy polskich komunikatów z Londynu i tajne nauczanie. Za swoją działalność została odznaczona pośmiertnie przez władze RP na uchodźstwie.
Zmarła 26 czerwca 1943 roku. Przyczyną śmierci było prawdopodobnie zapalenie płuc. Pogrzeb idbył się 29 czerwca. Pochowano ją w kryptach klasztoru Kapucynów w Rozwadowie.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Piątek, 30 października 2015 r. godz. 13:00 ~enigmatyk | Księżna, nie wyszła za brata, tylko za brata ciotecznego (kuzyna). Tego typu małżeństwa były nie rzadkimi praktykami stosowanymi pośród arystokracji. Inna sprawa, że tego typu bliskie małżeństwa skutkowały niekiedy anomaliami genetycznymi (słynny ród Europejski - Habsburgów).
Zaś życie prywatne samej Księżnej, w małżeństwie z kuzynem, raczej nie było idyllą, z faktu słabości małżonka do kobiet, którą przejawiał od lat wczesnej młodości i raczej wątpliwe, aby popadł we wstrzemięźliwość po ożenku, (i tak dość późnym jak na tamte czasy).
Plotka głosi, że Książę doczekał się ok. 70 potomków z nieprawego łoża, (podobno do każdego dziecka, powitego przez 'uwiedzoną' przezeń kobietę, się przyznawał i w jakiś tam sposób 'interesował' potomkami. Nawet pojawiły się głosy, że Książę nie został zamordowany w 1944/45, lecz że w latach 50-tych pojawił się ponownie w okolicach Rozwadowa i Charzewic i doczekał nawet kolejnego potomka,a przynajmniej tak podobno sugerował ten rzekomy potomek).
Księżna była otwarta na sprawy zwykłych ludzi mimo arystokratycznego pochodzenia. "Hanka" być może nawet swoim podejściem 'reperowała' libertynowską reputację męża, który poza tym jakoś specjalnie też się nie interesował dobrami wchodzącymi w skład jego majątku.
Przeciwieństwem brata była jego siostra, Księżniczka Karolina, która dbała ile mogła o rodzinny majątek w Bakończycach, choć sama nigdy własnej rodziny nie założyła. Podobno nie była też zbyt specjalnie lubiana przez najbliższych. |
00 | Niedziela, 26 maja 2013 r. godz. 16:28 ~Taki jeden | Niewiarygodne , ksiezna wyszla za maz za brata ... Ale im wszystko bylo wolno. |
00 | Piątek, 24 maja 2013 r. godz. 22:02 ~Kornel | "Rehora - upiór Rozwadowa" na sesji znowu pierd...ła bez sensu. Wstyd mi że usiłuje ta baba reprezentować moją dzielnicę. A kyż maro blada, a kyż... |
00 | Piątek, 24 maja 2013 r. godz. 18:47 ~miejscowy | takimi właśnie pierdołami zajmują się radni, no i umarzaniem kolesiom długów, wali mnie to, że księżna doczekała się swojej ulicy |
00 | Piątek, 24 maja 2013 r. godz. 17:00 ~Dobrodziej | Jak dobrze, że nie imieniem kolejnego klechy... Uff. |
00 | Piątek, 24 maja 2013 r. godz. 13:38 ~Zuzia | A Rehora co na to? Czy jej ktoś powiedział kim była księżna? |
00 | |