Hasła alfabetycznie | | | Czy wiesz, że..? | Czy wiesz, że
minister spraw wojskowych gen. Tadeusz Kasprzycki o planie budowy COP-u mówił, że "jest to stalowa wola narodu polskiego wybicia się na nowoczesność", i stąd nazwa miasta? | | | Ostatnio dodane | | | Najpopularniejsze | | | Pomoc | W opracowaniu
| | | Markowska Alfreda
Alfreda Markowska - polska Cyganka, nazywana romską Sendlerową. W czasie II wojny światowej uratowała około 50 dzieci z transportu do Auchwitz. Mieszkała w Rozwadowie.
Alfreda Markowska z domu Chojnacka, cygańskie imię Noncia, urodzona 10 maja 1926 roku w wędrownym cygańskim taborze w okolicach Stanisławowa. W 1939 roku początek wojny zastał jej tabor we Lwowie. Uciekając przed Armię Czerwoną na tereny okupowanej przez Niemcy hitlerowskie Polski tabor w 1941 zatrzymał się w okolicach Białej Podlaskiej. Nonća poszła na wieś powróżyć, by tym sposobem zdobyć trochę żywności. Gdy wróciła zastała najgorsze - wymordowaną przez faszystów całą jej rodzinę i cały tabor, w którym żyła i dorastała. Musiała samotnie przeżyć tę tragedię i z bólem serca odejść.
Udało się jej przedostać do Rozwadowa. Tu w 1942 roku w wieku szesnastu lat wyszła za mąż i tu zamieszkała z mężem. Wkrótce oboje zostali aresztowani. Po ucieczce zamieszkali w getcie w Lublinie. Później trafili do obozu zagłady w Łodzi, następnie do Bełżca. Obojgu cudem udało się uciec i powrócić do Rozwadowa. Zatrudniła się na kolei, dzięki czemu uzyskała zaświadczenie o pracy chroniącej ją przed łapankami, a przede wszystkim przed śmiercią. Ciągle widziała pociągi przejeżdżające przez Rozwadów do Auschwitz. Tu transporty zatrzymywały się na postoje, oczyszczano je z ciał tych, którzy drogi nie przeżyli. Patrzyła na to i nie była obojętna. Mogła tylko wyobrazić sobie niesamowity koszmar - pociąg, obóz, wielkie piece, śmierć. Postanowiła ratować małe dzieci przed śmiercią. Wykradała je z transportów. Mimo grożącej kary śmierci, także za pochodzenie. Przenosiła dzieci pod spódnicą do przygotowanych wcześniej specjalnych kryjówek. Czasami musiała ukryć się z dzieckiem pod pociągiem, ale udawało się uciec w ostatniej chwili. Załatwiała dzieciom fałszywe dokumenty. Wiele udało oddać się rodzinom, innym znajdowała nowe rodziny, pozostałe sama wychowała. Ratowała wszystkie dzieci z takim samym poświęceniem. Nie zważała na narodowość, czy to żydowskie, czy romskie dziecko. Ratując je dawała im drugie życie. Ile ich było, nie pamięta. Nie umiała pisać, więc nie spisywała. Wspomina się, że ponad pięćdziesięciu. Ale mogło ich być nawet kilkaset, a już na pewno ponad setka.
Po II wojnie nie było jej łatwo. Od 1964 roku mieszkała w Gorzowie Wielkopolskim. Doczekała się 250 wnuków, jeszcze więcej prawnuków mieszkających w Polsce i poza jej granicami.
Za swoje heroiczne zachowanie 17 października 2006 roku została oznaczona przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Po raz pierwszy w historii Polski, romska kobieta - polska obywatelka otrzymała tak wysokie odznaczenie państwowe.
Żyła skromnie, bez rozgłosu, ciesząc się zasłużonym autorytetem wśród romskich rodów. Była jedną z bardziej rozpoznawalnych Cyganek w Gorzowie, a jej historia była znana w Polsce. Jej życiu został poświęcony film dokumentalny "Puri Daj" (w języku romskim znaczy "stara kobieta") w reżyserii Agnieszki Arnold. Gorzowianka Halina Elżbieta Daszkiewicz spisała historię jej życia na kartach książki "Na dzia doj Romnije" ("Nie idź tam Cyganeczko") - w języku romskim i tłumaczonej na język niemiecki.
31 maja 2017 roku w Gorzowie odsłonięto mural z jej wizerunkiem.
Zmarła 30 stycznia 2021 roku w Gorzewie Wielkopolskim. |
Cytowanie i wykorzystanie informacji oraz zdjęć w publikacjach dozwolone za podaniem źródła. Dla tej informacji jest ono następujące
Stalowka.NET - Encyklopedia miasta Stalowa Wola, https://www.stalowka.net/encyklopedia.php?dx=404
Dział Encyklopedii - Stalowka.NET |
| |