Wiadomości lokalne / News
| Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 11:09 /Anna Tomczyk/ | Chcą podwyżek dla niepedagogicznych pracowników oświaty
Radni w Stalowej Woli chcą podwyżek dla pracowników niepedagogicznych w oświacie i wyrównania etatów w przedszkolach. Fot. Jacek Rodecki
| Podczas piątkowej sesji Rady Miejskiej w Stalowej Woli wywiązała się długa dyskusja na temat środków na stalowowolską oświatę. Jednym z postulatów radnych było wyrównanie etatów dla pracowników niepedagogicznych w przedszkolach oraz podniesienie płac dla pracowników we wszystkich placówkach oświatowych w mieście. Prezydent wyraził zgodę na podwyżki.
W stalowowolskich szkołach i przedszkolach oprócz nauczycieli, pracuje około 100 pracowników niepedagogicznych. Są to m.in. kucharki, sprzątaczki, woźne, opiekunki i księgowe. Osoby te od kilku lat nie dostawały podwyżek, podczas gdy nauczyciele decyzją Ministra Edukacji Narodowej mieli regularnie podnoszone pensje. Dodatkowo pracownicy niepedagogiczni w przedszkolach od pięciu lat pracują w niepełnym wymiarze pracy. Dlatego radni Prawo i Sprawiedliwość apelowali w piątek o poprawienie ich dramatycznej sytuacji.
- "Pracownicy niepedagogiczni codziennie dbają o nasze dzieci i młodzież. To wstyd dla prezydenta i radnych miejskich, że ci ludzie zarabiają poniżej godnych warunków" - ocenił radny Lucjusz Nadbereżny. - "Oni pracują w trudnych warunkach, wykonują ciężką i odpowiedzialną pracę. Jeśli nie podniesiemy im pensji to, jako rada miejska skończymy tą kadencję z wielkim wstydem" - dodał.
Jak poinformowała skarbnik miasta Bogusława Gdula, prezydent wyraził zgodę na akcję podwyżek dla pracowników niepedagogicznych w szkołach i przedszkolach, ale nie można jej jeszcze uruchomić. - "Prezydent wyraził dobrą wolę i miasto idzie w tym kierunku, ale nie da się załatwić tego tematu na kolanie w ciągu pięciu minut" - podkreśliła skarbnik. - "Żeby uruchomić akcje podwyżek muszę mieć na to konkretne pieniądze" - dodała.
POTRZEBNE 2 MLN ZŁ
Miasto zrobiło rozeznanie we wszystkich szkołach i przedszkolach, aby wiedzieć ile potrzebuje środków na podwyżki dla pracowników niepedagogicznych. Okazuje się, że na podniesienie im pensji o 200-300 zł miesięcznie, miasto potrzebuje ponad 2 mln zł.
- "Dopóki nie będę miała zabezpieczenia na obsługę wszystkich jednostek, nie mogę dać pieniędzy na część z nich. Nie można traktować tego tematu wybiórczo tak jak robi to minister w przypadku nauczycieli" - zaznaczyła skarbnik. - "Mam nadzieję, że po rozliczeniu pierwszego półrocza, temat ten zostanie uruchomiony, bo kończą się nam wtedy duże inwestycje. W wyniku rozliczenia przetargów mogą pojawić się środki, które pozwolą na uruchomienie podwyżek" - dodała.
Nadbereżny stwierdził, że słowa Bogusławy Gduli mogą cieszyć i traktuje je jako zobowiązanie, że podwyżki będą. Szybko dodał, że miasto powinno w pierwszej kolejności wyrównać etaty pracowników w przedszkolach, którzy od pięciu lat pracują na ¾ etatu i jak zauważyła radna Maria Rehorowska, w tej sytuacja gdyby odeszli na bezrobocie, nie mogliby skorzystać z zasiłku.
POWRÓT DO KOSZMARU Z 2009 ROKU
Radna Małgorzata Ignarska przypomniała, że etaty pracowników w przedszkolach zostały zmniejszone w 2009 roku za ich zgodą. W odpowiedzi Nadbereżny zaznaczył, że robili to z przysłowiowym pistoletem przy głowie, bo mieli do wyboru stratę pracy lub zmniejszenie etatu.
- "2009 rok był koszmarny. Prezydent groził wyłączeniem mediów i prywatyzacją wszystkich przedszkoli. Pracownicy niepedagogiczni zgodzili się na redukcję etatów, aby nie zamykać przedszkoli, ale nikt nie spodziewał się, że ta sytuacja potrwa aż pięć lat" - mówił radny. - "Uderzyliśmy w najmniej uposażoną grupę społeczną i ona płaci za to od pięciu lat. Przestańmy poniżać tych ludzi" - apelował.
Skarbnik ostrzegała, aby radni nie robili "burzy w szklance wody" i nie naciskali za mocno na prezydenta, bo może skończyć się to przysłowiowym "wylaniem dziecka z kąpielą". - "Próby wymuszania czegokolwiek w tym temacie może mieć efekt odwrotny do zamierzonego" - podkreśliła Gdula.
Na zakończenie dyskusji radny Jerzy Augustyn studząc coraz gorętszą atmosferę stwierdził, że najważniejsze jest to, że prezydent wyciągnął wnioski i chce poprawić los pracowników niepedagogicznych. - "To pocieszające" - dodał.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Czwartek, 3 kwietnia 2014 r. godz. 17:46 ~paulo1985 | Wszyscy politycy duzo mowia , malo robia a pieniadze i tak sie rozchodza po kieszeniach. Najpierw trzeba zrobic porzadek z tymi pseudo politykami. po co jest ich az tylu skoro zaden nic nie potrafi zrobic! |
00 | Czwartek, 3 kwietnia 2014 r. godz. 16:29 ~pracownik niepedagogiczny | Szacunek Panie Juliuszu - w dobie nagonki na PIS Pan jeden nie zmienił w naszym mieście swoich przekonań. Trzeba mieć dużo odwagi aby nie zmieniać /jak inni politycy/ swojej partii , mimo, że nie jest przy władzy. Można się nie zgadzać z Kaczyńskim ale warto bronić swoich przekonań. Jestem z innej opcji ale do naaaaprawdę to doceniam. Nie jest Pan chorągiewką na wietrze - nie patrzy co się opłaca. |
00 | Czwartek, 3 kwietnia 2014 r. godz. 14:04 ~""" | a co na to cienki bolek Fila |
00 | Czwartek, 3 kwietnia 2014 r. godz. 09:48 ~recha | Zmienić wreszcie ten system wynagradzania i straszenia pracowników . Stare babki co powinny dawno iść na emeryturę są dalej kierownikami przedszkoli i żeby obronić swoj stołek i swoich krewniaczek , wymyślają najgorsze sposoby aby tylko jakoś to się kręciło kosztem tych ludzi co nie są w żaden sposób zpokrewnieni z nimi to jest chory system i doprowadza człowieka do choroby , bo niejednokrotnie taki pracownik nie jest w stanie podołać tym obowiązkom które mu się nakłada ,często to się robi z narażeniem zdrowia. Oczywiście przykład z Rozwadowa. |
00 | Czwartek, 3 kwietnia 2014 r. godz. 09:36 ~Pracownik | Aby to zmienić należałoby zmienić całą władzę od lat ci sami na stołkach i ich rodziny! |
00 | Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 22:49 ~123 | Pracownicy niepedagogiczni zapier... w szkołach i to równo i nie tak jak nauczyciele 4 godzinki tylko normalne 8 za połowę albo i 1/3 tego co tamci. Odpowiedzialność często podobna, jak i nie większa bo więcej widzi sprzątaczka czy woźna i częściej z bólem brzucha biegnie się do kucharki. Niedoceniani ludzie, którzy serio harują! |
00 | Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 21:22 ~rst | Od takiego gadania nie przybyło pieniędzy w budżecie. Dwa miliony to bardzo dużo. Jeszcze więcej, że to dwa miliony rocznie, które już każdego następnego roku trzeba będzie wydać. Nie wiemy czy ci pracownicy będą pracować dłużej, na cały etat, czy tylko dostaną podwyżkę do minimalnego wynagrodzenia? |
00 | Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 20:58 ~rubi | Ja znam księgową z jednego z przedszkoli, ma etat - 3 godziny dziennie, mówi,że aby się wyrobić przy tej ciągle zwiększającej biurokracji, a przecież oprócz tego że wykonuje prace typowo księgowe, musi być też kadrową, finansistką, prawnikiem, itd. pracuje po prostu dłużej albo zabiera pracę do domu.Dlaczego księgowe nie mają całych etatów jak jest w innych jednostkach!!! |
00 | Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 16:14 ~wiechu | Kiedy w tym kraju zniknie hasło"ciesz się,że masz pracę!".Jedni mają mieć konkretne dochody,drudzy tylko się cieszyć(z czego?).Tu tylko różnej maści cwaniaczki mają się dobrze. |
00 | Środa, 2 kwietnia 2014 r. godz. 14:55 ~wiechu | Kiedy w tym kraju zniknie hasło.Jedni mają mieć konkretne dochody,drudzy tylko się cieszyć(z czego?).Tu tylko różnej maści cwaniaczki mają się dobrze. |
00 | |