Święty Hubert strzeże leśnego duktu prowadzącego do wsi Kochany... Fot. Karol Mocny
Lasy okalające Stalową Wolę zyskały kolejny, wyjątkowy zabytek - atrakcję turystyczną. Jest nim rzeźbiona kapliczka świętego Huberta, patrona myśliwych. Posadowiona jest ona na granicy Jastkowic, u wjazdu do leśnego kompleksu promocyjnego Leśnictwa Ludian.
Kapliczka ogromne wrażenie robi w nocy, jest bowiem podświetlona. Po zmroku wyłania się z bezmiaru ciemności, niczym postać-zjawa wskazująca drogę zagubionym wędrowcom. - "Jest cudowna" - mówią mieszkańcy Jastkowic, Pysznicy i Stalowej Woli, którzy przybywają podziwiać rzeźbę. Święty Hubert odwzorowany w drzewie ma być także przestrogą dla myśliwych, by w swojej pasji pamiętali o zasadach etyki polowania.
Święty Hubert urodził się w 655 roku w Gaskonii. Jako dziecko najwięcej czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował. Tak było do roku 695, kiedy polując w Górach Ardeńskich napotkał białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy ostrzegający go przed jego niepohamowaną pasją i nakazujący mu opamiętanie. Skończył jako biskup-misjonarz (sakra z rąk papieża Sergiusza ok. roku 700), głoszący Ewangelię w małych osadach i wioskach położonych na lesistych terenach Ardenów.
Rzeźba kapliczki z figurą świętego Huberta stoi u wlotu leśnej drogi prowadzącej do wsi Kochany, gdzie dzięki staraniom lokalnego przedsiębiorcy został zrekonstruowany cmentarz pomordowanych przez nazistów mieszkańców leśnej osady. Nim zginęli wiedli cichy i spokojny los mieszkańców osad podobnych do tych, które nawiedzał święty Hubert. Można przypuszczać, że fundatorem rzeźby świętego jest ta sama osoba, która zmienia Kochany w unikatowy pomnik patriotyzmu, męstwa i umiłowania polskiego krajobrazu…
Należą się wielkie podziękowania Panu Zbigniewowi za jego troskę o pamięć lokalnej historii i obyczajów. W obecnych czasach kiedy takie zachowania są rzadkością tylko cieszy takie postępowanie. Pamięć o Kochanach i tym co tam się stało powoli staje się coraz szersza - i chwała za to!
Środa, 5 marca 2014 r. godz. 20:34 ~anty_ALP_bociek
Edziu, to mój ostatni post w tym wątku bo nie lubię przepychanek a i na walkę z wiatrakami nie mam chęci i czasu.. Nie do końca mnie zrozumiałeś. Drogę od Goliszowca i Malińca wykonała ALP.... po co???Po to żeby było prościej i wygodniej grabić lasy nie tylko te w okolicy Kochan, co już się dzieje ale i wszystkie leżące na północ i wschód. Mają w ten sposób dużo bliżej do pewnego rynku zbytu niż jeździć przez Lipę czy Zaklików.. Stąd ta droga. Tylko i wyłącznie po to i wątpię, żeby właścicielom Kochańskich gruntów było to na rękę. Drugą kwestią jest to, że teraz całe wycieczki będą w ten las jeździć, no bo mamy piękną trasę zarówno pieszą, rowerową jak i samochodową, bez szlabanu, bez problemu. Tylko kto po nich posprząta? Do tej pory mogli tam trafić wyłącznie Ci, którzy coś na temat tej okolicy wiedzieli, pasjonaci przyrody, historii (no i może fanatycy grzybobrania :) ), ludzie wiedzący jak się w takich miejscach zachować. Łatwo jest znaleźć winnego, trudniej dojść do wniosku, że Ci których struktury powstały w zamyśle po to żeby chronić przyrodę tną i rąbią wszystko dookoła jak leci. A więc jak sądzisz, rzadkim okazom ptaków i innym zwierzętom bardziej przeszkadza betoniarka na prywatnej posesji czy wycinanie setek hektarów lasu dla pewnego zysku?
Bociek, widywałem na Kochanach i w okolicach wiele gatunków ptaków, bielika również. Widywałem dudka, mysikrólika i inne. Widywałem łosia i wilka. Poświęciłem również kiedyś sporo czasu na to, żeby zobaczyć głuszce. Lasy Janowskie mam schodzone wzdłuż i w szerz. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, że chciałbym żeby to wszystko kiedyś też tam było. Świetnie, że wspomniałeś o nowej drodze. Widzisz teraz, że lokalny Bóg wszystko może. To, że są tam inni właściciele działek to tylko kwestia czasu, każdy rozsądny człowiek chyba się z tym zgodzi. Tylko patrzeć kiedy zacznie się tam jakaś produkcja z dymiącymi kominami. Z pozwoleniem dla lokalnego Boga nie przewidujesz chyba jakiegokolwiek problemu? Każdy urzędnik wyliże buty przy odpowiedniej argumentacji. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze nowa Ustawa o Lasach Państwowych. Jak myślisz, czy kiedy będzie można kupić Lasy Janowskie lokalny Bóg tego nie zrobi? Chciałbyś za 10, 20 lat stać przed szlabanem przy wjeździe do lasu, na którym będzie tabliczka "własność prywatna"? Na grobli między stawami a lasem już stoi szlaban. Wszystko to przypomina mi działania Putina. Małymi kroczkami do celu, do zbudowania imperium. Jak ktoś ma środki to, proszę bardzo, ale do cholery nie w środku tak unikalnego kompleksu leśnego jak "nasze płuca" Lasy Janowskie! P.S. Rodzinie lokalnego inwestora dziękuję za wszystkie następne wpisy o jednokierunkowym myśleniu i o tym, że zazdrość mnie zżera. Owszem zazdroszczę tak perfidnego podejścia do świata, na pewno przydaje się w dzisiejszych czasach.
Dopiero teraz Kochany odzyly. Wyglada z tego ze wlasnie "EDWARD" by chcial zeby Kochany zniknely z mapy. Jak juz nie duzo brakowalo. Ile osob korzystalo czy nawet znali historie Kochan? A ile teraz zwlaszcza mlodzierzy bierze udzial i zna historie. Ile mlodzierzy i doroslych bylo na Mszy Swietej we Wrzesniu? Wlasnie dzieki tym ktorzy sie przyczynili do utrzymania Kochan i jej histori. Ale zawsze sie znajdzie jednostka jak "EDWARD" ktora zawsze zostanie jednostka.
Edziu, Kochany nie są prywatną własnością, jest tam kilku jak nie kilkunastu właścicieli działek.. Stawy należą, jak mi wiadomo do 3 właścicieli.. A to co kto robi na własnej działce jest sprawą jej właściciela.. Lepiej żeby były jako tako zagospodarowane, czy leżały odłogiem? Piszesz o bocianach, a nie wspominasz o bielikach które widywane są tam regularnie? To nadal dziki teren, nie wiadomo tylko jak będzie w przyszłości, ALP wykonała idealny dojazd od strony Goliszowca i Malińca. W jakim celu? Czas pokaże......
tycjan, czester, rodak, z tego co piszesz wynika, że jesteś jedną i tą samą osobą, pewnie tą która za wszystkie te ingerencje w środowisko jest odpowiedzialna. Sam jesteś jednokierunkowy. Wszystko podporządkowane wygodzie jednostki. Dzisiaj Kochany, jutro całe Lasy Janowskie. Jakbym słyszał naszych myśliwych: "musimy strzelać do zwierząt, żeby je chronić, regulować ich populację, bo przyroda sama nie da sobie rady". Na Kochanach pięknie było 10 lat temu i to już nie wróci.
Edward, czy pan czytal swoje komentarze??? Bardzo nudne. Jeden>>>>>>KIERUNEK>>>>>>>> Jak Chester powiedzial.>>>>>>>>. Naprawde doprowadzaja do wymiotowania. Kochany sa piekne teraz, zwierzyna, rybki, ptaszki a ile pieknych czarnych bocianow. Tylko na wszystko musimy miec oczy otwarte w roznych kierunkach.
Oczywiście, że na obserwacje poświęcam za mało czasu, ale na Kochany odechciewa się zaglądać odkąd najczęściej słychać tam piłę motorową, młotek i betoniarkę.
Na Kochanach w pobliżu stawów gniazdowały kiedyś bociany czarne. Przez kilka lat miałem przyjemność je obserwować.
Niestety od kiedy fundator tej wspaniałej kapliczki "urbanizuje" swoją prywatną wioskę Kochany, - bocianów już nie widać. Być może to ta wieża obserwacyjna je odstraszyła. Sam się przeraziłem kiedy ją zobaczyłem.
W związku z tym mam pytanie, czy ktoś widział tam bociany czarne w ostatnich dwóch, trzech latach?
Etyka na polowaniu Panowie myśliwi. Jest dwóch takich co nie etyka się liczy a sztuki, bohatery na własnym podwórku. Mają kasę mają sprzęt zwierz nie ma szans.
Jastkowianko, czy cudowna musi oznaczać: przynosząca cuda? Cudowna, to też: barzo ładna. Przez taki tytuł autor artykułu nawiązuje do wypowiedzi osób, które napotkał, ale też inteligentnie gra z ciemnotą ludu, który pomnikom przydawał mocy nadprzyrodzonej...
A ja się pytam, PO CO TO KOMU??? Czas wreszcie skończyć ten czas ciemnoty i zabobonów i wygnać kościół z tego kraju. "Kraju polan powstań wreszcie z kolan..."
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.