Wiadomości lokalne / News
| Czwartek, 30 stycznia 2014 r. godz. 10:10 /Anna Tomczyk/ | Stalowowolscy strażacy interweniowali 1076 razy
Stalowowolska straż pożarna w 2013 roku interweniowała 1076 razy. Fot. Jacek Rodecki
| W roku 2013 na terenie powiatu stalowowolskiego zanotowano 1076 zdarzeń, w których interweniowała straż pożarna. Niespełna połowa z nich to pożary. Strażacy odnotowali też nietypowe zgłoszenia oraz fałszywe alarmy.
Spośród 1076 zdarzeń, 461 to pożary, które stanowiły 42,8 proc. interwencji stalowowolskiej straży pożarnej w ubiegłym roku. Najwięcej pożarów - 209 odnotowano na terenie Stalowej Woli. Druga w statystykach pożarów jest gmina Zaleszany - 106, a trzecia gmina Pysznica - 60. Do pożarów w gminie Zaklików straż wyjeżdżała 34 razy, a w gminach Bojanów i Radomyśl nad Sanem po 26 razy.
Statystycznie straż pożarna gasiła więcej niż jeden pożar dziennie, ale to i tak mniej niż rok wcześniej. W 2013 roku w porównaniu z 2012 liczba pożarów spadła o 24,4 proc., co daje 149 wyjazdów straży.
- "Statystyka wskazuje, że pożary są lokalizowane i likwidowane w początkowej fazie, dlatego 86,1 proc. to pożary małe, gdzie straty są najmniejsze. Należy także podkreślić, że w latach 2009-2013 nie zanotowano pożarów bardzo dużych" - informuje szef Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli Tadeusz Niedziałek. - "Jest to związane z szybkim powiadamianiem straży pożarnej o zaistniałych zdarzeniach, krótkim czasem reagowania strażaków na powstałe zdarzenia dzięki rozmieszczeniu jednostek w skali powiatu, możliwościami taktyczno-operacyjnymi jednostek, prawidłowym dysponowaniem sił i środków" - zaznacza.
WYPADKI, PODTOPIENIA I WIATR
Jak podkreśla komendant, rok 2013 był kolejnym, w którym ilość interwencji podczas miejscowych zagrożeń przewyższyła ilość interwencji przy pożarach. Zdarzenia miejscowe to m.in. wypadki i kolizje drogowe, w czasie których strażacy udzielali pomocy osobom poszkodowanym, a także stłuczki na drodze i stanowiące zagrożenie dla ruchu plamy oleju na jezdni, które usuwali.
Stalowowolska komenda straży miała w sumie 591 takich interwencji w 2013 roku. Rok wcześniej było ich 617, więc i tu odnotowano spadek. W samej Stalowej Woli w ubiegłym roku strażacy wyjeżdżali do 304 miejscowych zagrożeń. W gminie Zaleszany było ich 80, w Zaklikowie - 79, Pysznicy i Radomyślu nad Sanem po 43, a w Bojanowie 42.
- "Największą ilość zdarzeń od wielu lat notuje się na terenie miasta Stalowa Wola. Tak znaczna ilość zdarzeń wynika przede wszystkim z wielkości miasta, jego uprzemysłowienia oraz ilości dróg komunikacyjnych" - ocenia Niedziałek.
177 razy strażacy wyjeżdżali do usuwania skutków silnego wiatru np. nadłamanych konarów drzew tarasujących przejazdy, zerwanych dachów, a także zalanych dróg i ulic oraz plam oleju na szlakach komunikacyjnych. 120 razy, w tym 68 na terenie Stalowej Woli, do usuwania skutków kolizji i wypadków oraz pomocy policji w ustalaniu przyczyn wypadków. Strażacy interweniowali też 202 razy przy wypompowywaniu wody z domów jednorodzinnych i posesji oraz pomocy policji w otwieraniu mieszkań. Uczestniczyli także w dwóch akcjach związanych z wypadkami lotniczymi - szybowca w Goliszowcu i płatowca w Turbi.
FAŁSZYWE I NIETYPOWE WEZWANIA
Straż była wzywana także do mniej typowych zadań m.in. likwidowania i usuwania gniazd os i szerszeni. Jedno z takich wezwań dotyczyło os w wychodku ustawionym w polu.
Na komendę zadzwonił też któregoś dnia mężczyzna, który poprosił straż o pomoc w dostaniu się do mieszkania, ponieważ zgubił klucze. Innym razem kobieta, której odcięto wodę, poprosiła o cysternę z wodą. Strażacy byli wzywani także do kota, który przez dwa dni siedział wysoko na drzewie i bał się z niego zejść.
Ponadto dyspozytornia straży zanotowała łącznie 24 fałszywe alarmy. 20 z nich pochodziły z terenu Stalowej Woli, trzy z Radomyśla nad Sanem i jeden z gminy Zaleszany.
Było także wezwanie od mężczyzny, który twierdził, że widzi łunę światła, która jest efektem dużego pożaru w oddali. Strażacy pojechali we wskazane miejsce i okazało się, że pożaru nie ma, a mężczyzna na ciemnym niebie widział światła Stalowej Woli. Później okazało się, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków.
Zobacz więcej: - Szybowiec spadł w lesie. 31-latek w stanie ciężkim - Prawdopodobną przyczyną katastrofy lotniczej w Turbi było uszkodzenie płatowca - Kot siedział dwa dni na drzewie. Nie miał go kto ściągnąć
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Niedziela, 2 lutego 2014 r. godz. 00:40 ~haha | do pol,dlaczego nie podpisales sie cala nazwa ,a nazwa to polszewik. |
00 | Sobota, 1 lutego 2014 r. godz. 10:31 ~pol | do haha mowil ci juz ktos ze jestes je..nie..ty |
00 | Piątek, 31 stycznia 2014 r. godz. 18:52 ~haha | czy ktos slyszal o takich cyrkach jak gaszenie swieczek przez strazakow bo taki dostali rozkaz i gasili,takie rzeczy tylko w peło w warszafce. |
00 | |