Piątek, 2 sierpnia 2013 r. godz. 21:09 /Jarosław Jarecki/
Kot siedział dwa dni na drzewie. Nie miał go kto ściągnąć
- "Widać po kocie, że był wycieńczony. Od dwóch a może nawet i trzech dni siedział na drzewie. Bez picia, jedzenia, przy takim upale w końcu by zdechł" - usłyszeliśmy na miejscu. Fot. Jacek Rodecki
Tym razem nie do pożaru, a na ratunek kotu wezwano stalowowolską straż pożarną, który najprawdopodobniej uciekając przed psem wspiął się na drzewo przy ulicy Hutniczej nieopodal Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Mimo, że strażacy w takich akcjach nie biorą udziału, tym razem sytuacja była naprawdę wyjątkowa.
W piątek, 2 sierpnia po godzinie 16:00 jeden z mieszkańców Stalowej Woli poinformował redakcję Stalowka.NET, że na drzewie na wysokości około 10 metrów na jednej z gałęzi od przeszło dwóch dni siedzi kot. Zwierzęcia mimo kilku prób nie udało się ściągnąć. Potrząsano drzewem, użyto też drabiny, ale ta okazało się być stanowczo za krótka.
Mężczyzna skontaktował się z miejscowym lekarzem weterynarii odpowiedzialnym za opiekę nad zwierzętami w mieście, po czym został poproszony o kontakt z Urzędem Miasta. Tam przyjęto zgłoszenie i w zasadzie to wszystko, gdyż okazało się, że gmina nie dysponuje ani sprzętem, ani osobami, które mogłyby w tej sytuacji pomóc.
Urzędnicy oraz nasz Czytelnik o pomoc poprosili stalowowolska straż pożarną. I ta mimo, że ściąganiem z drzew zwierząt się nie zajmuje, postanowiono zrobić wyjątek.
- "Widać po kocie, że był wycieńczony. Od dwóch a może nawet i trzech dni siedział na drzewie. Bez picia, jedzenia, przy takim upale w końcu by zdechł" - usłyszeliśmy na miejscu.
Początkowo do akcji zadysponowano jeden zastęp straży pożarnej. Gdy strażacy rozłożyli drabinę, kot się wystraszył i… wspiął jeszcze wyżej. Na miejsce przybyła wysokościowa drabina. Gdy zaczęto ją rozsuwać hałas ponownie wypłoszył zwierzę, które wspięło się na sam wierzchołek drzewa. Gdy jeden ze strażaków zaczął wchodzić po drabinie i już się wydawało, że kota dosięgnie, zwierzę z wysokości 15 metrów zeskoczyło w dół i pognało przed siebie.
Całe szczęście, że upadło na trawnik, żegnając tym samym gapiów, w tym grupę dzieci wracających z basenu, odciśniętymi na ziemi śladami po łapach. Dzielnym strażakom nawet nie podziękował…
Czyli jednak strach przed strażakiem jest silniejszy od instynktu samozachowawczego. To bardzo cenne spostrzeżenie ( poparte dowodem). Na drugi raz wystarczy pokazać kotu podobiznę strażaka, I sam zeskoczy. Z drugiej strony taka akcja "KOT" - to dla strażaków wspaniałe ćwiczenia - nie był to czas zmarnowany. Co będzie tylko jak jakiś gołąb miejski będzie się bał wylądować i będzie latał nad miastem 2 dni...???. Lub mrówka zagubi drogę do mrowiska??? Paranoja.
Kot na drzewie potrzebował akcji ratunkowej jak sie to ma to kobiety wyskakującej z okna ludzie czy wy wszyscy powariowaliście kot to zwierze ktore wszędzie włazi i złazi kto wpadł na taki durny pomysł żeby wzywać straż pożarną do kota w tym czasie jakiś człowiek mógł potrzebować pomocy to jakaś paranoja co za kraj, co za zepsuty naród brak słów trzeba było jeszcze zawieżć kota karetką do szpitala ja pierd..e
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 r. godz. 00:03 ~tess1
jak czytam niektóre komentarze typu koza,jas i temu podobnie to zastanawiam się nad durnotą tych osób i brakiem jakiejkolwiek wrażliwości,wydaje im się że policja i straż są tylko do dyspozycji osobnika "człowiek" niestety wieś właśnie tym się wyróżnia że życie psa czy kota jest dla nich niczym no oprócz tych zwierzaków których można zeżreć....!!!!???a reszta to może zdychać i co ich to obchodzi bo "pieniedzy skoda" wstyd......!!!!!
Niedziela, 4 sierpnia 2013 r. godz. 19:18 ~oburzony
GDZIE BYŁA DZISIAJ STRAŻ POŻARNA PODCZAS AKCJI RATOWANIA 15 - LATKA Z POD WODY W CHWAŁOWICACH???!!!!
CHWAŁA MĘŻCZYZNOM KTÓRZY ZNALEZLI DZIECIAKA POD WODĄ I PRZEKAZALI RATOWNIKOM MEDYCZNYM!
Niedziela, 4 sierpnia 2013 r. godz. 16:44 ~szkoda słów
kesiek - mam nadzieję, że będziesz odpowiadał za akcję. Może w tym czasie ktoś NAPRAWDĘ potrzebował pomocy. Ten kot w piątek rano spacerował ulicami Stalowej. Ty go widziałeś przez dwa dni z okna? A białych myszek obok nie było?
kot kotem...jestem za ukaraniem wysylajacego straz do takiej pierdoly i zreszta wszystkich tych nie robow !!niech wydaja na cos konkretnego nasze pieniadze a nie na takie cos !!!!!
a ja sobie nie zycze aby zachecac do strzelania do zwierząt i nie strasz mnie bo nic a nic się nie boję !!! i nie powtarzaj tego co juz napisalam --- wyraznie wspomnialam ze powinno się winic pilnującego a nie pilnowanego
@ Barb. od głupich możesz wyzywać swoją rodzinę, dzieci, matkę, ojca, męża. Ja sobie tego nie życzę, to po pierwsze, po drugie licz się ze słowami, bo może to mieć dla ciebie przykre konsekwencje. Pisałem do Kamili, odpowiadając jej analogią do tego, co ona napisała. A jak się nie umie sprostać takiemu obowiązkowi jakim jest upilnowanie kota - to albo się takowego kota nie powinno posiadać, ewentualnie powinno się zapłacić za akcję. Może wtedy będzie się bardziej odpowiedzialnym.
Proszę państwa, to sa zwykła jaja z pomocą dla kota siedzącego na drzewie. Strażacy powinni byc za tą durną akcję obciążęni z własnych poborów! Kot skoro wlazł na drzewo to też powinien z niego zejść. Wystarczy takiemu opornemu sierściuchowi rzucić patykiem, czy grudką ziemi i sam schodzi niezwykle sprawnie. skoro straż przyjechała to akcją musiał dowodzić pan komendant Niedziałek! Starosta za ten i inne akty dobroci pana komendanta powinien go wysłać na emeryturę. Kot sam zejdzie z drzewa nawet gdy będzie mieć 50 metrów wysokości!
rst- najzwyczajniej jestes głupi , do głupich też powinno się strzelać
czasem ktos nie upilnuje dziecka,inny staruszka a jeszcze inny kota, winni są ci co zle pilnują a nie pilnowani , kolejna prawda jest taka ze jesli istnieje forma pomocy - trzeba pomagac!
Patrzę za okno i widzę ciemność. Tymczasem słońce wschodzi już o 05:03. Kto jest za przesunięciem czasu na czerwiec-lipiec-sierpień do strefy UTC+3, ręka w górę!
Sobota, 3 sierpnia 2013 r. godz. 15:54 ~stalowa wola
Kto poinformował strażaków, że ten kot siedzi na drzewie od dwóch dni? Może warto wyciągnąć konsekwencje? Żaden kot nie przesiedziałby dwóch (nawet piszą o trzech) dni na drzewie. Kota widziałam o 9.00 rano w piątek. Faktycznie wyglądał kiepsko, ale uciekł, zanim zdążyłam zareagować.
W okolicy - ale nie na drzewie.
@Kamila - tak samo jak powinna strzelać do puszczonych samopas kotów. Masz zwierzę - pilnuj go i odpowiadaj za niego. Oglądnijcie sobie film "Jabłka Adama". Kot i tak był do doooopy, jak nie umiał zejść z drzewa. :) Wielka akcja- wlazł kot na płot i spot...
Jak zwykle na każdym forum wypowiadają się osoby znające temat (obojętnie jaki) bardziej dokładnie, jak również nie mające pojęcia o czym piszą. Jedna z kategorii to ci, którzy nudzą się przy komputerze z braku lepszego zajęcia i dokładają często trzy grosze jedynie po to, by chociaż w tak wątpliwy sposób zaistnieć. Moją zasadą stosowaną od wielu lat było zapoznawanie się z literaturą dotyczącą zwierzęcia wcześniej, zanim zdecydowałem się psa lub kota przyjąć pod opiekę. Stereotypem jest rozumowanie, że każdy kot, jeśli potrafi wejść na drzewo, poradzi sobie zawsze, wracając tą samą drogą. Te koty, które to potrafią ( metoda schodzenia po pniu tyłem), są szczęśliwcami, ale niektóre osobniki panicznie boją się tego zrobić i z konieczności trwają na konarze, aż znajdzie się litościwy człowiek rozumiejący zwierzę choćby na tyle, by starać się mu pomóc. W wypowiedzi autora „Co za czasy” daje się dostrzec nutę zniecierpliwienia, jakoby ludzie pomagający nawet bezdomnym zwierzętom wyrządzali im krzywdę zamiarem „sprawienia sobie zabawki”. Drogi znawco tematu – nie masz na pewno pojęcia ile serca (jak również pieniędzy) wkłada prawdziwy przyjaciel zwierząt, pomagający tym istotom, które w opinii wielu osób w naszym mieście od dzieciństwa mają zakodowane hasło: „co tam pies, czy kot… przecież to tylko głupie i bezduszne zwierzę, któremu nie warto poświęcać uwagi. Nie chcą zrozumieć, że te istoty odczuwają ból, głód, prześladowanie, tęsknotę, stres i co tylko jeszcze można dodać – jak człowiek.
W pełni podzielam wypowiedź sygnowaną Nickiem „Bogdan – Leśnik”. Traktuję kolegę jako człowieka rozumiejącego temat i wiem na pewno, że bardzo często ogląda program „Animal Planet”, ukazujący działalność instytucji istniejących w USA, Anglii, czy Australii pod ogólnym skrótem SPCA, ratujących zwierzęta w każdych okolicznościach i z wielkim poświęceniem. Wbrew temu co się niejednokrotnie sądzi, że tylko w naszym kraju istnieje kategoria ludzi znęcających się nad zwierzętami bezbronnymi i zależnymi od humoru „człowieka”, w wymienionych krajach nie brakuje również zwyrodnialców. Faktem jest, że pod tym względem nasza rodzima kultura w sporej części społeczeństwa lokuje się nawet nie na poziomie dzikich plemion żyjących w buszu, gdyż oni bez potrzeby (za wyjątkiem głodu) nie zabiją zwierzęcia dla własnego widzimisię. Wiem, że w naszym kraju trzeba będzie jeszcze chyba stuleci, zanim będziemy w stanie powołać taką instytucję jak SPCA, gdyż pieniędzy w budżecie kraju, jak brakowało od lat, tak będzie niedostatek jeszcze długo.
Kończąc pragnę poinformować, że kilka lat wstecz w zimowej porze po nastaniu świtu (silny mróz), zlokalizowałem na pobliskim budyneczku kota, który prawdopodobnie ścigany wieczorem przez psa lub niezupełnie „homo sapiens” uciekł tam, wspinając się po drzewie. Nie potrafił zejść metodą jak napisałem powyżej, więc przetrwał całą noc, marznąc i skarżąc się w ciemnościach. Zadzwoniłem do Straży Pożarnej, sądząc, że będzie to z mojej strony głos wołającego na puszczy. Po kilku minutach przyjechali strażacy i pomogli zdjąć nieszczęśnika. Pomimo składanych wówczas dyżurnemu podziękowań za właściwe podejście do sprawy, ponownie wyrażam dla tego CZŁOWIEKA uznanie dla zrozumienia problemu.
PS. Celowo posłużyłem się Nickiem j.w. i z góry informuję, że nie będę reagował na niezbyt mądre, krytyczne wypowiedzi pod moim adresem, gdyż większość ewentualnie „czepiających się” mogłaby być z racji wieku moimi prawnukami.
Jakże wymowna jest myśl G. Bernarda Shaw: „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta”
Niewiem dlaczego w Polsce straż nie ściąga zwierzęcia z wysokości ,w USA jest nie do pomyślenia aby straż do tego prosić ,gdy ktoś dzwoni w takiej sprawie to nie zdąży odłożyć słuchawki a strażacy już są ,tak samo gdy ktoś dzwoni na alarmowy 911 ,że np ktoś zasłabł ,to zjawia się ambulans ,straż pożarna i policja ,żeby nie czekali jeden na drugiego w razie czegoś .
Sobota, 3 sierpnia 2013 r. godz. 07:25 ~Co za czasy
To było zwierzę kotopodobne. Chowane pewnie w bloku, wyprowadzane czasem na smyczy, lub pierwszy raz na wolności. Nie potrafi żyć tak jak natura go przystosowała. Taki kot to jest inwalida, człowiek do tego doprowadza. Pewnie przez okno obserwował życie normalnych kotów i chciał tak samo pobrykać. Nie potrafi tego co przeciętny dachowiec. Kot z natury lubi się spinać, co tam dla niego takie drzewo, i zawsze spada na 4 łapy. Człowiek ze zwierzęcia czyni sobie zabawkę.
Kamila masz racje, ale jesli pies goni kota to normalne. Ale jesli wlasciciel psa nie reaguje to takiego powinna sie do porządku przywrocic. Jest mnostwo sadystów, których powinno sie karcic.
Kiedyś trzech palantów spacerowało wieczorem z psami bez smyczy. Ledwo kot uciekł na teren parkingu obok "Pierogarni" przy ul. KEN. Następnej nocy tego kota jasny pies haski zagonił w krzaki na dużym rondzie i tak szczekał że ludzi pobudził. Przez kilka dni martwy kot leżał przy Al.JP II na przecie salonu meblowego Oskar. Odpowiednie służby sprzatnęły w piatek bo tak śmierdziało że przejść było trudno. Policja powinna strzelać do wszystkich napotkanych bez smyczy psów. I do tych co ich wypuszczają też. Bo do bezmózgów inaczej nie dotrze.
Gdy by nie ja to pewnie jak bym szedł jutro do pracy to ten kot by leżał z wycieczenia szkoda kota.Ale ważne że po interwencji ze strony portau udało się wszystko załatwić po paru telefonach na straż żeby jednak przyjechali i zdjeli go
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.