| Zasłyszane... | | | | | | Wiadomości lokalne / Zdrowie
| Sobota, 17 sierpnia 2013 r. godz. 15:17 /Joanna Wolska/ | Ruszyła fala zakupów przed nowym rokiem szkolnym
Wybór właściwego plecaka nie jest kwestią łatwą... Fot. Jacek Rodecki
| Zdecydowanie najpopularniejsze są plecaki. Rodzice kupując je narzekają, że ich pociechy muszą nosić zbyt dużo podręczników. - Można sprawę rozwiązać inaczej - słyszymy w stalowowolskim magistracie.
- Rodzice mają prawo wyegzekwować od nauczycieli, by stworzone zostały dogodne warunki do nauki ich dzieci - dowiadujemy się w wydziale edukacji i zdrowia Urzędu Miasta. - Zalecenia takie otrzymali już dyrektorzy szkół. Zwłaszcza dla dzieci klas I-III szkoła powinna zorganizować zajęcia edukacyjne tak, by maluchy nie musiały nosić do domu ciężkich podręczników. Wystarczy, że zabiorą lekkie zeszyty ćwiczeń, by uzupełnić zadanie domowe. W szkole powinny też zostać farby i inne przybory, łącznie tworzące zbyt dużą masę plecaka.
Dokonaliśmy rozeznania rynkowego. Rodzice pierwszoklasitów coraz chętniej kupują swoim pociechom plecaki zbliżone funkcjonalnością do walizek lotniczego bagażu podręcznego. Dziecko może taki plecak ciągnąć po ziemi za wusuwaną rękojeść. - Nie są ważne udziwnienia, a właściwy profil "plecków" plecaka oraz rozstaw ramiączek - informuje ortopeda dziecięcy, zajmujący się badaniem profilaktyki wad rozwojowych. - Rodzice powinni sprawdzić wagę własną plecaka oraz dobrać jego wielkość do wzrostu dziecka. Generalnie jednak nie należy przesadzać, bo plecak sam dziecka nie skrzywdzi. Gorszy jest brak dbałości o zajęcia sportowe dla dzieci po lekcjach.
Dziś na stalowowolskim targowisku sprzedano i kupiono kilkadziesiąt plecaków. Sprzedający potwierdzają, że rodzice częściej zwracają uwagę na kolor i jakość nadruku na plecaku szkolnym, niż na inne jego cechy.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Wtorek, 20 sierpnia 2013 r. godz. 22:28 ~ww | Dlaczego te biedne dzieciny nie zostawiają książek w szafkach w szkole tylko noszą jak wielbłądy? A Gdzie jest INTERNET KU A? |
00 | Niedziela, 18 sierpnia 2013 r. godz. 19:59 ~tomalla | Wszystko to nic nie warte. Te plecaki z ceraty można sobie wsadzić. Nie ma to jak wojskowy parciany plecak. Służył wiele lat i nie przeciekał. To co sprzedawane jest teraz w sklepach to chińska tandeta. jak 3 miechy wytrzyma to święto |
00 | Niedziela, 18 sierpnia 2013 r. godz. 07:42 ~mamuśka | plecaki na kółkach się nie sprawdzają jak jest zima jak jest błoto a do tego jak trzeba je podnieść to i dorosły się nieraz natrudzi a co dopiero dziecko a może by tak dzeciom tablety szkoły fundnęły i problem niepotrzebnych książek by znikł tak zrobił kraj który dba o swoje Dania . |
00 | Niedziela, 18 sierpnia 2013 r. godz. 03:41 ~Głos Prawdy | Jakość nadruku czego? Co za czasy. Zwracajcie uwagę na ergonomię, a nie satanistyczne znaczki Hello Kitty. Mechanizm w plecakach-walizkach zwiększa masę, więc czy to idealne rozwiązanie? Szafki to podstawa i musicie je wyegzekwować. Przybory do malowania obowiązkowo do szafek. Podręczniki to sprawa dyskusyjna. Szkoła może zakupić książki do sali, a uczniowie mieliby swoją kopię w domu. Patrzę na spis dla I klasy - 10 książek + zeszyty. Kiedyś było mniej. @jaga: WF powinien być 3 razy w tygodniu. Nie mogą zamieniać na inny przedmiot. Ewidentnie łamią prawo. Musi odbyć się tyle godzin, ile przewiduje podstawa programowa. Sam WF nie zapobiegnie wadom postawy ani innym dolegliwościom. Uczeń musi prowadzić zdrowy tryb życia także poza szkołą. Co po lekcjach prozdrowotnych, skoro potem organizują wycieczki do McD lub innego syfu? Jeśli zauważycie u dzieci wady, trzeba iść do specjalisty a nie liczyć, że samo przejdzie. |
00 | Sobota, 17 sierpnia 2013 r. godz. 22:55 ~Marcin | Już dawno zamiast podrecznikow powinien byc epaper - jeden czytnik. Dziecko nosiloby tylko zeszyty |
00 | Sobota, 17 sierpnia 2013 r. godz. 17:55 ~jaga | A kaleki nam "produkują" w klasach I-III !!!!
dwa raz w tygodniu WF który zamieniany jest na lekcje polskiego lub matmy bo tak napiety program ze nie wyrabiaja sie z nim,a ile dzieci maja zadawane do domu to juz inna sprawa.Dziecko 8-10 letnie zeby nie potrafiło robic fikołków czy innych ćwiczen gimnastycznych to niedopuszczalne.Jezeli w pierwszych latach szkoły nie maja wpojonego obowiazku ruchu,gimnastykowania sie to nie ma sie co dziwic ze krzywia sie kregosłupy i dzieci nie lubia zadnych zabaw ruchowych MĘCZĄ SIE !!!!!!! masakra jakas ! Co to za WF kiedy nauczyciel nie przebiera sie w dres i nie cwiczy z dzieciakami pokazujac im cwiczenia tylko stoi pokazuje cos tam w miejscu-chore !! Inna sprawa to ogrom ksiazek po jaka cholere zamawiane sa całe pakiety z których po roku np.podreczniki (jak nowe) nadaja sie tylko na smietnik bo nikt bez cwiczen ich nie kupi a cwiczenia tylko w komplecie !!! czy to jest normalne? a jedna ksiazka tak jak kiedys i czy głupsi bylismy jak obecne dzieci?? chory system,chore podejscie do dzieci i zakupu podreczników w całych pakietach-nauczyciele zapewne suveniry dostaja za zgode na takie a nie inne zestawy ksiazek-komu i czemu to słuzy??????? bo dzieciom napewne nie a tym bardziej kieszeniom rodziców ! |
00 | | |