Piątek, 19 lipca 2013 r. godz. 14:55 /Jarosław Jarecki/
Pożar na Młodyniu. Spalił się garnek
Na miejsce udały się trzy wozy bojowe straży pożarnej, wysokościowa drabina oraz wóz dowodzenia. Strażacy do mieszkania znajdującego się na drugim piętrze dostali się przez otwarte drzwi balkonowe. Fot. Jacek Rodecki
W piątek, 19 lipca 2013 r. około godz. 13:20 w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Obrońców Pokoju doszło do pożaru. W okolicach była wyczuwalna woń spalenizny.
Na miejsce udały się trzy wozy bojowe straży pożarnej, wysokościowa drabina oraz wóz dowodzenia. Strażacy do mieszkania znajdującego się na drugim piętrze dostali się przez otwarte drzwi balkonowe. Po wejściu do środka zastali śpiącego mężczyznę. W stosunku do ratowników zachowywał się arogancko. Wyczuwalna była od niego woń alkoholu.
Okazało się, że na kuchence spalił się garnek z obiadem. Spalone naczynie wylądowało w zlewie z wodą. Zadymione mieszkanie oraz klatka schodowa zostały przewietrzone.
Na miejsce przyjechali policjanci z prewencji. W stosunku do nich także mieszkaniec zachował się niezbyt elegancko. Postanowiono przebadać go alkomatem. W międzyczasie przyjechali ratownicy medyczni, jednak mężczyzna nie chciał żadnej pomocy. Przybyły kolejny radiowóz dostarczył policjantom z prewencji alkomat.
Z ustaleń policji wynika, że 39-letni mężczyzna wrócił po nocnej zmianie do domu. W pewnym momencie postanowił odgrzać sobie obiad. Pozostawił posiłek na kuchence. Gdy zasnął, doszło do pożaru.
Mężczyzna stworzył realne zagrożenie dla innych mieszkańców. Będąc pod wpływem alkoholu pozostawił garnek na palniku, co mogło doprowadzić do tragedii. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,4 promila alkoholu w organizmie. Policja w tej sprawie wszczęła postępowanie.
Zbiegło się wielu gapiów. Jak się dowiedzieliśmy od jednego z lokatorów mieszkanie jest zamieszkiwane przez młode małżeństwo. Żaden z sąsiadów nie uskarżał się jednak na ich towarzystwo. - "Ja ich za dobrze nie znam, ale to nie jest jakaś patologiczna czy alkoholowa rodzina. Normalni ludzie" - usłyszeliśmy na miejscu zdarzenia.
Mieli zgłoszenie że pali się mieszkanie, wysłali wozy jak do mieszkania! Kto wiedział że pali się tylko garnek? A jakby był duży pożar a przyjechał jeden wóz, to by nie mieli szans ugasić. Tak samo policja. Też nosicie wszystko przy sobie? Alkomaty ma drogówka, podskoczyli i dali tym z prewencji. Komentujecie tu tylko po to żeby komuś dopiec? Chyba was dzieciaczki na podwórku za bardzo poniżają ;)
Niedziela, 21 lipca 2013 r. godz. 13:47 ~Dziad Proszalny
A co się chłopu dziwicie? Sobota była, "zatankował" i zasnął przy garnku na gazie. Każdemu się może zdarzyć. Wpadają mu strażaki na chatę, więc broni swojego domostwa. Rozumiem że gdyby był trzeźwy nie naraziłby się na zjadliwe artykuły i komentarze skretyniałych czytelników Stalowowolskiego Pudelka.
Sobota, 20 lipca 2013 r. godz. 18:15 ~bez komentarza
Ale durnota z was! przyjechali do pomocy to ŻLE nie przyjechali by, albo przyjechał by tylko jeden radiowóz i straż a okazało by się że to pożar mieszkania to też byście obsmarowali, jaki to kiepski system i służby itp. weście się ludzie walnijcie w te swoje puste głowy.
co się dziwisz że przyjechały trzy wozy bojowe, dostali zgłoszenie że się pali w budynku wielorodzinnym, więc wysłali więcej wozów, jadąc nie wiedzieli że się garnek pali, ale w sumie nie będę tłumaczył tumanowi który nie ma pojęcia, na jakich zasadach straż wysyła swoje jednostki do pożaru:)
Do aspołeczniaka
A co takie dziwne że nie mieli alkomatu, ty wszystko nosisz przy sobie, drogówka ma mierniki trzeźwości prewencja nie, co w tym dziwnego.
ŁATWO PISAĆ BZDURY, GORZEJ SIĘ ZASTANOWIĆ. OT CO
to jest chore ;nigdy w zyciu nie chc.mieszkac w bloku,nie ma to jak wlasny dom na wsi oczywiscie,zadnych glupich sasiadow w razie czego to tylko sobie zagrazasz a nie innym
Piątek, 19 lipca 2013 r. godz. 16:07 ~agitator-prowokator
A pani z pod 7 zatklał się zlew, przybyły dwa zastepy hydraulików i ssakiem oraz żmijką przepchały przedmiotową rurę. Pani była uprzejma i trzeźwa i też musi zapłacić za akcje. Przyczyna były stare rajstopy, które przypadkowo dostały się do zlewu. Pani z pod 7 zalecono kupno sitka do zlewu.
mlodynie patologia nie wybiera heheh :)) nie ma jak turysysci spod stalowej woli . ale jazda ale nie ma lipy najważniejsze ze wakacje musi się cos dziac !!
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.
