Wiadomości lokalne / Kultura
| Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 13:24 /SAI/ | Nowe odkrywanie Witkiewiczów
Sobotnie "Sztukobranie", przebiegło pod hasłem "Witkiewiczów podwójne rozdanie". Fot. Jacek Rodecki
| Tłumy stalowowolan przybyły do Muzeum Regionalnego, w którym w sobotnie popołudnie zorganizowano kolejne z cyklu "Sztukobranie". Tym razem poświęcone twórczości Stanisława Witkiewicza i jego syna Stanisława Ignacego. Wystawę prac artystów można zwiedzać do 22 stycznia bieżącego roku.
- "Wystawa prezentuje obrazy, akwarele, pastele, rysunki i fotografie z różnych etapów twórczości obu artystów, ukazując dwie sugestywne, odmienne wizje sztuki i świata. Jest to blisko 100 obrazów z kilkunastu muzeów, w tym z jednej strony rzadko pokazywane prace obu twórców, a z drugiej także te, które są ozdobą ekspozycji stałych w najlepszych polskich muzeach i praktycznie ich nie opuszczają" - mówiła oprowadzająca po ekspozycji Anna Król, kurator wystawy.
Witkiewicz: twórca stylu zakopiańskiego i słynnych pocztówek urodzinowych
Stanisław Witkiewicz od 1893 roku mieszkał w Zakopanem. Był twórcą stylu zakopiańskiego, który obejmował prawie wszystkie gatunki sztuki. Według jego projektu wzniesiono między innymi wille: Koliba, Pepita, Pod Jedlami, Oksza, Łada oraz słynną Kaplicę na Jaszczurówce.
Mało kto jednak wie, że w wielu swoich pracach Stanisław Witkiewicz inspirował się także kulturą japońską. - "Był zafascynowany niezliczoną możliwością kompozycyjną jakie ta sztuka w swoje zawierała. Mamy wiele tekstów, które o tym mówią. Stanisław Witkiewicz, jest tym artystą, który jako pierwszy do języka opisu, do historii sztuki wprowadził pojęcie japonizmu. Witkiewicz interpretuje zasady drzeworytu japońskiego do swoich kompozycji i powstaje cały szereg obrazów, rysunków, szkiców, powstałych pod wpływem sztuki japońskiej" - wyjaśniła nam Anna Król.
Innym, równie ważnym wątkiem w twórczości Stanisława Witkiewicza, bardzo osobistym były kartki urodzinowe, pocztówki dla Marii Dembowskiej. - "To była miłość życia Witkiewicza, żona Bronisława Dembowskiego, postaci bardzo zasłużonej dla Zakopanego i Podhala, twórcy sztuki ludowej podhalańskiej. Maria była taką muzą środowiska podhalańskiego. Kochało się w niej wielu między innymi Henryk Sienkiewicz" - mówiła kurator wystawy.
Witkiewicz, zafascynowany jej postacią i zakochany w niej, co roku w jej urodziny 23 lipca malował obrazy, malutkie krajobrazy olejne, opatrywał datą i wręczał w prezencie. Maria Dembowska była z nim przy jego śmierci, a potem sprowadziła jego zwłoki do Zakopanego, zwracając później uwagę hrabiemu Władysławowi Zamoyskiemu na fakt, iż część Podhala jest wystawiona na licytację i trzeba je kupić, aby dalej pozostały w rękach Polski. - "Mówiąc krótko, dzięki temu mamy Zakopane" - stwierdziła Anna Król.
Ignacy Witkiewicz: student wbrew woli ojca
Z kolei syn, Stanisław Ignacy Witkiewicz "Witkacy" w okresie dwudziestolecia międzywojennego mieszkał w Zakopanem, intensywnie uczestnicząc w życiu artystycznym. Znany był z nieskończonej liczby dowcipów i absurdalnych akcji, uczestniczył w kontrolowanych seansach narkotycznych. We wczesnym okresie malował pejzaże, martwe natury i portrety. W roku 1925 wycofał się z twórczości malarskiej, z koncepcji Czystej Formy, i założył zarobkową, jednoosobową "Firmę Portretową Stanisława Ignacego Witkiewicza", działającą według specyficznie ustalonego regulaminu.
- "To była postać całościowa, interdyscyplinarna, której nie można postrzegać poprzez jedno zjawisko w sztuce, jedną tematykę, dyscyplinę. Obraz plastyczny wiązał się z literaturą, literatura z obrazem plastycznym, filozofią. To wszystko stanowiło jedno" - mówiła Anna Król.
Witkacy był "ofiarą" ojca, który nie znosił Akademii Sztuk Pięknych, wszelkiego akademickiego kształcenia. Stanisław Witkiewicz od początku widział wielki talent swojego syna i od początku starał się, aby był wychowanywany, uczony w domu, by nic nie skaziło jego potencjału, a zwłaszcza "nieszczęsne szkolnictwo". Mimo wszystko Witkacy studiował i nie do końca poddawał się woli ojca.
Sobotnie "Sztukobranie", które przebiegło pod hasłem "Witkiewiczów podwójne rozdanie", stało się okazją, nie tylko do zwiedzenia wystawy, ale i obejrzenia wielokrotnie nagradzanej ekranizacji prozy Witkacego pt. "Pożegnanie jesieni", uczestnictwa w warsztatach plastycznych, polegających na wspólnym portretowaniu oraz wysłuchaniu gawęd i koncertu Jana Karpiela - Bułecki, najlepszej wizytówki Podhala i najważniejszej postaci w historii muzyki Karpat.
Zobacz więcej: - Witkiewicz teatralnie - Fotoreportaż: Witkiewicz teatralnie
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Wtorek, 17 stycznia 2012 r. godz. 07:39 ~diana | nie wiem czego to się czepiac - było super! film i koncert pierwsza klasa |
00 | Wtorek, 17 stycznia 2012 r. godz. 07:38 ~odwiedzający | tak to bywa -tylko pozazdrośić muzeum, ze takie tłumy przychodzą na imprezy - może warto pomslec o większej sali?:) |
00 | Wtorek, 17 stycznia 2012 r. godz. 07:36 ~koko | w warszawce to prawie zawsze koncerty sa opóźnione.. normalka:) |
00 | Poniedziałek, 16 stycznia 2012 r. godz. 17:32 ~jzmk | qba - siedź w chałupie i licz kasę a nie leź do muzeum jak sie nie znasz |
00 | Poniedziałek, 16 stycznia 2012 r. godz. 14:22 ~Sławo | świetna impreza.....Ludzie! Muzeum nie ponosi odpowiedzialności za opady śniegu, bo to był powód opóźnienia zespołu. |
00 | Poniedziałek, 16 stycznia 2012 r. godz. 13:32 ~uczestnik | Problem był jeden Muzeum za dobre imprezy robi i nie mieszczą się goście:).Należę akurat do grona ,tych którzy mieli miejsce siedzące:)Dla mnie i mojej rodziny impreza bardzo udana.Pełen profesjonalizm!! |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 22:00 ~qba | dobrze że impreza nie była biletowana bo bym tak do dziś przeklinał... |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 19:30 ~Łoj | Dąsy, ofukiwanie, pretensje ludzie nauczta sie w koncu kultury bo do muzeum chyba po to chodzita zeby tej kultury troche liznąć.
Gratulacje dla muzealnej perełki Podkarpacia |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 17:42 ~Pysznica | Z tym koncertem to niewypał. Muzeum powinno się zastanowić do czego zostało powołane. MDK niech robi koncerty a Muzeum nie skupi się tylko na wystawach. |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 17:29 ~renia | wystawa niezwykle ciekawa, pani król opowiadała super, ale rzeczywiscie miejsca bardzo malo, do tego dosc duze opoznienie, mozna bylo zrezygnowac z wykladu i przejsc do koncertu |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 17:08 ~lucjanatrakcyjny | Gdzie jest Szlęzak i Fila dla czego drogi są nie odśnieżone ? W tym roku i tak zaoszczędzili. Nie wspomnę o Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na co liczą. |
00 | Niedziela, 15 stycznia 2012 r. godz. 15:44 ~rozwadowianin | ORGANIZACJA FATALNA. CIĄGŁE PROBLEMY Z NAGŁOŚNIENIEM JAK RÓWNIEŻ ŻADNEJ INFORMACJI Z POWODU PRZEDŁUŻANIA ROZPOCZĘCIA KONCERTU. DUŻY MINUS DLA MUZEUM.. |
00 | |