Wiadomości lokalne / Polityka i Samorządy
| Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 11:04 /Anna Tomczyk/ | Mniej urodzeń, więcej rozwodów, a kobiety tutaj rządzą
W stalowowolskim Urzędzie Stanu Cywilnego w ubiegłym roku zawarto 338 związków małżeńskich. Fot. Jacek Rodecki
| O 10 procent w porównaniu z poprzednim rokiem spadła liczba urodzeń w Stalowej Woli w 2011 roku. Nie jest to jeszcze jednak powód do niepokoju, ponieważ wciąż więcej stalowowolan rodzi się niż umiera. Martwić może jednak fakt, że jesteśmy coraz mniej stali w uczuciach - coraz rzadziej decydujemy się na małżeństwa i coraz częściej rozwodzimy.
Ze statystyk na 27 grudnia 2011 roku, które podała nam Joanna Szymczyk, rzecznik prasowy prezydenta miasta wynika, że w ubiegłym roku na świat przyszło 993 stalowowolan. Najwięcej urodzeń przypadło na sierpień - 120, a najmniej na kwiecień - 63. Większość wśród najmłodszych mieszkańców naszego miasta stanowią chłopcy.
Zdaniem rzecznik pocieszający jest fakt, że coraz więcej dzieci rodzą stalowowolanki, które mieszkają poza granicami kraju. W stosunku do 2010 roku wśród tej grupy odnotowano 20 proc. wzrost.
A na jakie imiona decydują się rodzice? - "Coraz bardziej popularne są nietypowe, niepolskie i nietradycyjne imiona, ale zapożyczone i bardzo udziwnione np. Pristilla, Roxana, Samir czy Tymoteusz" - poinformowała nas rzecznik.
Wśród dziewczynek urodzonych w 2011 roku królują Wiktorie i Weroniki. Najpopularniejsze męskie imiona to Kuba, Kacper i Michał.
W ubiegłym roku zmarło natomiast 659 osób. Najwięcej zgonów odnotowano w marcu i listopadzie. - "Ta statystyka jest na podobnym poziomie w ostatnich latach. Można twierdzić, że w Stalowej Woli utrzymuje się tendencja przeważającej liczby urodzeń nad zgonami w przeciwieństwie do ogólnopolskich statystyk" - podkreśliła Joanna Szymczyk.
SZYBKO BIERZEMY ŚLUB I SZYBKO SIĘ ROZWODZIMY
Niewielki, bo 5 proc. spadek widoczny jest w statystykach dotyczących liczby zawieranych małżeństw. W 2011 roku na ślubnym kobiercu stanęło 338 par. 101 z nich zdecydowało się na ślub cywilny, a 237 konkordatowy, co świadczy o tym, że młodzi wciąż chętnie decydują się na kościelne ceremonie.
Według rzecznik spadek liczby ślubów może mieć ścisły związek z kilkumiesięcznym remontem stalowowolskiego Urzędu Stanu Cywilnego. W tym czasie wiele osób decydowało się na ceremonie poza Stalową Wolą. Od momentu otwarcia odnowionego USC widać rosnące zainteresowanie zawieraniem ślubów w jego nowoczesnych wnętrzach. - "Przyjeżdżają do nas młodzi nie tylko z miasta i powiatu, ale i regionu" - poinformowała nas Joanna Szymczyk.
Choć urząd nie podaje dokładnych statystyk dotyczących rozwodów, otwarcie mówi się o utrzymującej się od kilku lat tendencji wzrostowej pod kątem ich liczby. - "Okazuje się, że trwałość związków zawieranych przez młodych ludzi, szczególnie urodzonych po 1980 roku jest bardzo krucha. Szybko decydują się na ślub i równie szybko się z niego wycofują. Niektórzy nie wytrzymują nawet roku. To niekorzystny sygnał" - oceniła rzecznik. - "Mamy nadzieję, że ten rok pod tym względem będzie przełomowy i w przeciwieństwie do poprzednich lat umocni więzi małżeńskie" - dodała.
Według informacji, jakie pozyskaliśmy w urzędzie miasta, w Stalowej Woli w 2011 roku zameldowanych na pobyt stały było 63, 583 osób, w tym ponad 33 tys. kobiet i dokładnie 30,5 tys. mężczyzn. Dla porównania rok wcześniej liczba stalowowolan wynosiła 64,342, w tym prawie 33,5 tys. kobiet i blisko 31 tys. mężczyzn.
Ze statystyk wynika, że mimo coraz większej liczby przychodzących na świat chłopców, których jest więcej niż dziewczynek, w Stalowej Woli póki co - rządzą kobiety.
Zobacz więcej: - Czy Stalowa Wola wyludnia się?
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Środa, 11 stycznia 2012 r. godz. 14:38 ~zusik | Zapominacie, ze praca to nie wszystko. Potem, po wielu latach wsadzą dziadka do samolotu, do kraju, bo nie zarobił emerytury zagranicą, nie ma normalnych świadzczeń, pracował jak niewolnik na własne życzenie. Ale o tym, niestety, nikt nie chce powiedzieć. Taka jest cena dobrobytu. |
00 | Wtorek, 10 stycznia 2012 r. godz. 15:45 ~stalowiak wygnany niestety | "A.K" ma rację. Cieszą się z tego, że wyjeżdżamy i zarabiamy za granicą a tu wydajemy zarobione pieniądze. Mówicie, że wyjeżdżają bo nie chce im sie pracować. A tam to co niby robimy? Tylko porównaj zarobki: np. Niemcy-Polaska
jedna godzina pracy Niemcy: 3.5l diesla, 4chleby, 4kg cukru, 1kg kawy. Polska: 0,8l diesla, 2 chleby, 1,5kg cukru, 250g kawy. Porównanie min zarobków w obu krajach i do wydatków w tych krajach. Licząc zarbki w Polsce i na zachdzie nie przeliczajcie na walute ale na to co mozna kupic za zarobione pieniadze w danym kraju i okaże sie, że życie np. w Niemczech jest dużo tańsze niż w polsce. |
00 | Wtorek, 10 stycznia 2012 r. godz. 07:36 ~RST | tendencja spadkowa liczby mieszkańców Stalowej Woli utrzymuje sie od kilku lat, władze jednak zaklinają rzeczywistość, zamiast wziąć się do roboty i wydobyć miasto z marazmu. Bezrobocie i brak perspektyw dla młodzieży to podstawowe przyczyny tego stanu rzeczy. Zacznijcie wreszcie coś robić - szkoda tego miasta.. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 18:07 ~IAW | Nikt nikogo nie wygania z kraju. Są ludzie którzy chcą pracowac i tacy ,którzy nie chcą . Zobacz ilu ludzi wokół pracuje za kare siedza i zajmuja miejsce tym co chcą pracowac ale niestety musza wyjechac. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 16:26 ~misiek | Dokładnie - dużo stalowowolanek rodzi w Nisku - kto miał do czynienia z obydwoma szpitalami wie dlaczego. Jest tak jak pisze prawnik, dziecku urodzonemu w szpitalu w Nisku jako miejsce urodzenia wpisuje się Nisko, miejsce zamieszkania matki nie ma tu znaczenia. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 14:09 ~A.K. | "
Zdaniem rzecznik pocieszający jest fakt, że coraz więcej dzieci rodzą stalowowolanki, które mieszkają poza granicami kraju. W stosunku do 2010 roku wśród tej grupy odnotowano 20 proc. wzrost. "
Jak to może być pocieszająca wiadomość, te dzieci rodzą się w innym kraju, tam chodzą do przedszkoli, tam poznają język angielski. Ok rozumiem matki że wolą rodzić np. w angli bo jest lepsza opieka, ale żeby urzędnik się z tego cieszył, masakra jakaś. To przecież przypomina metody rusyfikacji narodu polskiego, tylko że teraz młodych i wykształconych wygania się z kraju, bo brak perspektyw. Za parę lat będziemy mieć ładne dziadostwo w tym kraju. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 13:40 ~stal | Kobiety zdecydowanie wolą rodzić w Nisku niż w Stalowej. Warunki i opieka bez porównania! |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 12:26 ~Prawnik | O miejscu rejestracji urodzonego dziecka decyduje miejsce urodzenia tego dziecka, czyli np. dziecko urodzone w Nisku, a zamieszkałe w Stalowej Woli zostanie zarejestrowane w USC Nisko. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 11:26 ~kopa | Trzeba wydawać więcej kredytów to ludzie będą mieli coś co ich utrzyma przy sobie przez kolejne 50 lat :)
A tak na poważnie to dobrze że przyrost naturalny w Stalowej jest na plusie. Szkoda tylko że migracje mocno zaniżają ten współczynnik. |
00 | Poniedziałek, 9 stycznia 2012 r. godz. 11:24 ~zainteresowana | proponuje podjechac do nizanskiego szpitala i spytac ile stalowowolanek zdecydowalo sie na porod w tamtejszym szpitalu... oczywiscie rejestracji dokonuja w stalowej woli, ale jest to dobry moment na pochylenie sie nad tematem poziomu szpitala w stalowej woli - moze to temat na dobry artykul????? |
00 | |