Stały Felieton Ekonomiczny
| Środa, 3 sierpnia 2011 r. godz. 08:59 /Antoni Kopyto/ | Kargule i Pawlaki
Słusznie dr Mamczyk, w poprzednim felietonie zauważył, że umiejętność pracy w zespole ma kluczowe znaczenie dla skuteczności innowacyjnych działań. Ale nie we wszystkim i nie do końca z autorem się zgadzam. Przede wszystkim widzę duże ryzyko, że niejeden po lekturze tamtego felietonu może uznać, iż samodzielność w pracy twórczej nie ma sensu. Tymczasem sedno tkwi w tym by połączyć indywidualną aktywność z pracą w zespole.
Przodująca w innowacyjnej Europie Finlandia także często wskazuje na zdolność do współpracy (TEAM IS MONEY!) jako kluczowy czynnik technologicznego i innowacyjnego postępu. Ale fiński sukces w tej dziedzinie wynika z jednoczesnego zadziałania bardzo wielu czynników. Są wśród nich i te, o których już w tej rubryczce pisano (oddziaływanie na kreatywność, pieniądze i ostatnio poruszana zdolność do współpracy). Ale są także i inne.
Po pierwsze - Finowie zadbali w swym kraju o mądry system prawny. Taki, który nie wymaga ciągłych nowelizacji, poprawek, zapytań o zgodność do jakowychś trybunałów. A, że system ten uczynił z innowacyjności, prac badawczo-rozwojowych jeden z priorytetów -więc też efekty w postaci stabilnych zasad finansowania gospodarczej nowoczesności i rozwoju musiały przyjść. I to znaczące. Po drugie -Finowie różnią się od Polaków nie tylko temperamentem, ale także swoim stosunkiem do Państwa i do władzy. Są w tym kraju partie polityczne, jest opozycja ale przy znacznej nawet rozbieżności stanowisk stosunek do Państwa i decyzji rządu jest zawsze "prawomyślny". Tam słowa o działaniu dla wspólnego, państwowego dobra nie są czczym frazesem. Jak rząd coś postanowi, to choćby wymagało to wzrostu podatków - nie ma obywatelskiego szemrania. Widocznie tak być musi, przecież rząd chce dla nas dobrze - myślą i mówią mieszkańcy tego kraju.
Czy oznacza to, że w Finlandii jest "gorsza" -jakościowo - demokracja niźli u nas? Nic z tych rzeczy. Po prostu tam demokracja nie jest czczym hasłem, za którym skrywa się prywata, skłonność do rozrób, kłótni o miedzę. Nie ma tam Karguli i Pawlaków, płotów które dzielą wszystko i wszystkich. Warto o tym pamiętać w kraju, który walczy o swe miejsce na innowacyjnej mapie Europy. Jak na razie - bez wielkich sukcesów. Ale to się zmienia. Mam nadzieję, że na lepsze. Bo jak na razie w światowych rankingach (Global Innovation Index 2011) jesteśmy bardzo daleko. Może lepiej nie będę cytował wyników tej klasyfikacji…
Wracając do sedna sprawy- w krajach "innowacyjnie rozwiniętych" potrafią łączyć wysiłek grupowy, wspólnotowy z "hołubieniem" indywidualności. My także powinniśmy się tego nauczyć. Zgadzamy się na pewno z Mamczykiem w tym, że bez współdziałania, które nie musi być poprzedzone "podchodzeniem do płota", kłótnią, trudno nam się będzie w tych klasyfikacjach wspiąć w górę. Ale Kargulowi i Pawlakowi się w końcu udało, potrafili połączyć ewidentny subiektywny interes (miedza!) z tym wspólnym (wspólnota pochodzenia, rodziny) . Może więc i następnym pokoleniom Polaków uda się także?
Bohaterowie komediowych arcydzieł S. Chęcińskiego dostarczyli nam mnóstwo recept na efektywność pracy, na różnych polach, także bardzo osobistych, intymnych nawet. Mnie osobiście zapadło w pamięć pouczenie Pawlaka, bodajże (a może Kargula?), skierowane w stronę małżonki: "(…)Ty taka uważająca, jak milicjant. Łóżko to nie motocykl, nikt nie zginie!"
Inaczej mówiąc: przykładajmy właściwą miarę do każdej sprawy, ot co!
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy
|