Stalowa Wola Stalowa Wola: Huta Stalowa Wola
Wiadomości lokalne z miasta Stalowa Wola i Powiatu Stalowowolskiego. Najnowsze! Najszybciej!
Kamera na żywo na panoramę Stalowej Woli na skrzyżowanie Al. Jana Pawła II z ul. KEN
Nagrania audio, rozmowy z ciekawymi ludźmi
Fotografie z najważniejszych wydarzeń w Stalowej Woli
Kanał youtube.stalowka.net - Pierwsza stalowowolska telewizja internetowa
Encyklopedia miasta Stalowa Wola
Zapowiedzi zbliżających się wydarzeń kulturalnych
Baza adresowa najważniejszych firm i instytucji życia publicznego
Bezpłatna baza ogłoszeń dla mieszkańców miasta Stalowa Wola jak i Powiatu Stalowowolskiego
Twoje konto
Strona główna  Stalowa Wola / Wiadomości Piątek, 26 kwietnia 2024 r. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
 Wiadomości lokalne
» Podsumowanie działań sfinansowanych ze środków norweskich
» Częste awarie sygnalizacji na skrzyżowaniu Chopina i Okulickiego
» Na Swołach zawalił się mostek
» Sklep Gentleman obchodzi 15 urodziny!
» Dyskusja nad wycinką lasu pod nową strefę gospodarczą. Jak przebiegała?
» Co można podarować mamie na urodziny?
» Majówka 2024 - PROGRAM
» Andrzej Szlęzak będzie mówił o problemach powiatu. Wiele spraw jest "bagnistych"
» Pędził 132 km ulicą Energetyków
» Co się dzieje z pnączami na ekranach akustycznych?
» Powstanie budynek z mieszkaniami treningowymi
» Roszady w Zarządzie Powiatu?
Więcej » 
 Zasłyszane...
"Możemy spodziewać się ruchu scenicznego, tańca, gestu, scenografii, efektów świetlnych i przede wszystkim fantastycznego doznania oczyszczenia naszego sumienia bo spektakle KTO właśnie takie są".
Marek Gruchota, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli.
 Imprezy w mieście
» COP: pokazy mody
» MR: rodzinna niedziela
» Majówka 2024
» Jubileuszowa Gala Gałązki Sosny
» Kabaret Nowaki w nowym programie
» Krwią Bohaterskiej Młodzi Zroszony
» Maria Kozłowa 1910-1999
» Muzeum COP: Matematyczny pociąg
» Z muzealnego skarbca
» Fikaj z Koziołkiem Matołkiem
Więcej » 
 Fotoreportaże
Stalowa Wola: Jarosław Kaczyński w Stalowej Woli
»Jarosław Kaczyński w Stalowej Woli
»Piknik w Parku Jordanowskim
»Otwarcie Parku Jordanowskiego
»SPS ze wsparciem Elżbiety Łukacijewskiej
»Kamień węgielny pod nowe osiedle Ogrodowe
Więcej » 
Wiadomości lokalne / Polityka i Samorządy

Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 10:19     /MW/
Kiedy jest czas na palenie opon... należy to robić!

- Wiem, że wyjdziemy z tego całego kryzysu poobijani. - powiedział na spotkaniu Mariusz Kunysz.
- Wiem, że wyjdziemy z tego całego kryzysu poobijani. - powiedział na spotkaniu Mariusz Kunysz.
Fot. Jacek Rodecki
Czy związki zawodowe powinny protestować paląc opony, czy raczej negocjować za pomocą dialogu. Jak wpłynie na nich kryzys? Umocni, a może doprowadzi do zmniejszenia ich roli w społeczeństwie. Na te oraz inne pytania próbowano odpowiedzieć podczas debaty politycznej zorganizowanej przez Klub Krytyki Politycznej z Warszawy.

W debacie udział wzięli: Henryk Szostak (NSZZ "Solidarność" HSW), Mariusz Kunysz (MZZP HSW), Władysław Stępień (działacz związkowy i parlamentarzysta), dr Rafał Chwedoruk (politolog UW) oraz Adam Ostolski (socjolog i członek "Krytyki Politycznej).

Jak zaznaczył zaproszony do debaty Henryk Szostak z NSZZ "Solidarność"HSW działania związków zawodowych są w dużej mierze ograniczone przez działania rządu, bo związki są od niego uzależnione. Podkreślił też, że w Stalowej Woli jest kryzys i należy tego słowa właśnie używać, bo jest on jak najbardziej adekwatny do panującej w mieście sytuacji gospodarczej. - Na dzień dzisiejszy nie mamy żadnych rozwiązań, a rząd pracuje bardzo powoli. Ustawa o związkach zawodowych jest słaba. Ona powinna dawać taką siłę, że członek związku wstępując w jego szeregi już ma zapewnioną ochronę. Ponadto powinna dawać przyzwolenie na tworzenie takich organizacji u prywatnych pracodawców. Za utrudnianie tych działań powinny być na pracodawców nakładane kary, które będą wpływać na konto organizacji związkowej! Mam też zastrzeżenia do prowadzonego dialogu. On jest kulawy i do niczego nie prowadzi.- stwierdził przewodniczący Solidarności.

Jeden z organizatorów, Adam Ostolski, socjolog, filozof i członek "Krytyki Politycznej" zarzucił związkom braku poparcia w europarlamencie. - Związki nie wykorzystują w stopniu w jakim mogą wszystkich instrumentów. Teraz jest okazja, bo zbliżają się wybory, więc można popytać różnych kandydatów jak oni odnoszą się do tych kwestii i tam szukać sojusznika.

Dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego podsunął związkowcom pomysł, aby nie organizować pikiet w dużych miastach, gdzie są one codziennością i przechodzą bez echa, ale skupić się na przykład na zorganizowaniu manifestacji... w Stalowej Woli. Stwierdził też, że kiedy jest czas na palenie opon, to należy to robić, ale nie można zapominać o dialogu. - Równowaga musi być. - podsumował politolog.

Strona do druku Drukuj artykuł    

Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego,
coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net

Dodaj komentarz do artykułu »  

Niedziela, 10 maja 2009 r. godz. 08:25
~piraja
"Ludzie mówią, że pragną sprawiedliwości, ale to nieprawda. Chcą tylko, żeby wszystko układało się po ich myśli."
+0-0
Sobota, 9 maja 2009 r. godz. 17:29
~mk60
lilly ("ziomalnik daj sobie siana, takim filozofowaniem ludziom nie pomozesz...), a może jednak myślenie nie boli i czasem nawet warto by było co nieco?? Nie pracuje się dla urobienia po pachy, tylko dla efektów. Tymczasem ci, co potrafią osiągać efekty w pracy czy biznesie nie są w polskim piekiełku najmilej widziani - pomyśl, dlaczego?
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 23:17
~agata
ziomalnik wymiatasz, prosze czesciej o takie wypowiedzi, daja duzo do myslenia przed snem. pozdrawiam
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 21:54
~Mozets
Ziomalnik to człowiek inteligentny i wykształcony. Na tym forum znajdzie tylko niewielkie poparcie i zrozumienie. Z powodów oczywistych. (patrz reakcje na jego wypowiedź.) Myślenie nie boli - ale wymaga pewnego wysiłku. Na taki nie stać zbyt wielu przeciętnych zjadaczy chleba w Stalowej Woli. A to z powodów między innymi jakie opisałem w "sondach Stalówki net." (dot. przekroju społecznego ludności miasta ). Nie dziwiłbym się prostemu człowiekowi - który nie ma co do garnka włożyć i dać dzieciom. Dla takiego wywód Ziomalnika będzie niezrozumiały jak dla cesarzowej Antoniny informacja damy dworu. Dama dworu doniosła swej pani: "cesarzowo - lud jest głodny i nie ma chleba". cesarzowa na to : "To niech jedzą ciastka"...
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 17:40
~mięsny
Cholewiński oddaj kiełbasę!!!
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 16:49
~ziomalnik
Oj Lilly. To nie jest filozofia tylko ekonomia. Ludzie dopuszczając do władzy socjalistów sami sobie szkodzą. Demokracja jest najgorszym systemem jaki może być i w skali świata (historii świata) jest małym pryszczem na tyłku zdrowego ciała. Karol Marks mawiał, że najlepszym sposobem na wprowadzenie socjalizmu, jest wprowadzenie demokracji, bo większość ludzi chce mieć wszystko zapewnione z góry - chce mieć pełny brzuch, dlatego będzie głosować na socjalistów - na tych co mówią, że wszystko wszystkim dadzą, a tym czasem żeby coś osiągnąć trzeba się wysilić i ryzykować. Żeby Państwo mogło dać jednej grupie ludzi, musi zabrać drugiej, a przy okazji zgarnąć cos dla siebie. Żeby coś osiągnąć trzeba się napracować, a tym czasem Polską rządzi bada pasożytów i darmozjadów, którzy żyją kosztem innych. Im więcej biurokracji, przepisów, koncesji, pozwoleń, urzędów i regulacji naszego życia tym więcej podatków, a unia europejska jest mistrzem w układaniu nam życia. Dopóki o bogactwie człowieka będzie decydować urzędnik dopóty będzie źle. Już w czasie I-wszej wojny światowej Niemcy miały plan stworzenia tzw. Mitlle-Europy, czyli takiej Europy gdzie jej jądrem byłyby Niemcy i jej gospodarka, a inne kraje, były peryferyjnymi i pod protektoratem Niemiec. W tej chwili im się to udaje bez jednego wystrzału. Po to istnieje Unia Europejska. W zasadzie to Unii Europejskiej jeszcze nie ma, jest tylko Wspólnota Europejska, z której da się jeszcze wycofać. Państwo Unia Europejska utworzy się dopiero po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Niemcy miały ujemny wzrost gospodarczy i żeby zapewnić sobie stary poziom życia przy tym socjalu jaki mają, potrzebują innych Państw, jak Polska, w której celowo niszczy się gałęzie przemysłu np. ostatnio przemysł stoczniowy. Mimo, że stocznia miały zamówienia do 2010 roku to się je likwiduje, a w tym samym czasie w Niemczech dofinansowuje się przemysł stoczniowy, ze wspólnych pieniędzy – pieniędzy wszystkich podatników Unii. Głównym argumentem władz Polski, za wejściem do Eurosojuzu była możliwość emigracji Polaków. Gdyby rząd w Niemczech czy Francji chciał wysłać swoich obywateli na saksy to czyjaś głowy by spadła. Teraz w krajach starej Unii Europejskiej (12-nastki) będą pracować Polscy emigranci i nie tylko, będą tam powodować wzrost gospodarczy, a z ich pieniędzy będą żyły ich rodziny w Polsce, ale gdzie będą nabywały towary, skoro Polski przemysł się likwiduje? A no w tych krajach starej Unii, czyli pieniądze, które Polacy zarobią za granicą wrócą z powrotem tam skąd przyszły. Sprytne te szkopy co? Ten cały aparat legislacyjny i ta biurokracja jaka funkcjonuje we Wspólnocie Europejskiej, jest po to żeby Stara Unia miała się dobrze. Przykładowo Parlament Europejski ustanowił, że marchew nie jest już warzywem, a jest owocem. Ponieważ wcześniej Unia wymyśliła, że będzie dopłacać do przetworów owocowych to Hiszpanie załatwili sobie, że marchew będzie owocem. Unia daje dopłaty do przetworów rybnych, no to Francja załatwiła sobie, że ślimak będzie rybą słodkowodną. Natomiast są jeszcze przepisy dotyczące każdego owoca i warzywa. Swego czasu Francuzi chcąc aby tylko z ich byłych koloni sprowadzano do Europy banany załatwiła sobie przepis mówiący o krzywiźnie bananów, która nie mogła przekraczać iluś tam milimterów na pewnej długości banana, bo w ich koloniach rosły te banany bardziej proste, więc tych bardziej zakrzywionych nie można by sprowadzać. W Bristolu pewnego dnia pan urzędnik zakazał sprzedaży owoców kiwi na straganie, bo ich średnica statystycznie była mniejsza od prawidłowej o 1mm. Owoców nie pozwolono nawet sprzedawcy rozdać za darmo. Mnóstwo dobrych owoców i warzyw wyrzuca się na śmietnik, a dlaczego? Bo funkcjonuje silne lobby Włochy, Francja, Hiszpania, Niemcy, gdzie hoduje się owoce modyfikowane, które mają doskonałe, kształty i kolory, ale w porównaniu z tymi niemodyfikowanymi smakują jak gąbka, jednak nie jest to ważne, ważne jest to, że tamte owoce będzie się preferować i kasa będzie w odpowiednich rękach.
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 15:15
~lilly
ziomalnik daj sobie siana, takim filozofowaniem ludziom nie pomozesz....
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 12:23
~ziomalnik
Do Witka. Wojtku, a według Ciebie kto tworzy miejsca pracy? Państwo nie jest tworem nadludzkim, który zakłada przedsiębiorstwa, w których czarodziejską mocą cudną wytwarza się wszystkie dobra znane ludzkości i drukuje jeszcze ludziom pieniądze, żeby mogli sobie wszystko kupić. Żebyś mógł kupować dobra, to ktoś musi je wytwarzać. Ktoś musi podjąć ryzyko (zaciągnąć kredyt, pożyczyć pieniądze od rodziców) i stworzyć firmę, albo jak nie może lub nie potrafi to zatrudni się u tego, który potrafi. Jeden c hoduje zwierzęta, drugi mieli mąkę, trzeci wytwarza meble, ktoś bierze surowce od rolnika i je przetwarza, wypieka chleb, albo robi kiełbasę itd. Następuje wymiana dóbr i żeby w niej uczestniczyć trzeba pracować, robić coś za co można wymieniać się z innymi. Pieniądz ułatwia tylko tą sprawę, bo gdybyś dajmy na to uprawiał fasolę, a chciał sobie kupic kurę na rosół, to musiałbyś pójść do chodowcy kur żeby wymienić się z nim za fasolę. Mogłoby się jednak zdarzyć, że chodowca kur nie potrzebowałby twojej fasoli a chciałby np. trochę mąki. Więc najpierw musiałbyś znaleźć młynarza, który chce trochę fasoli, zamienić się z nim za fasolę, a następnie za tą mąkę wymienić się za kurę. Dlatego powstał pieniądz, który jest towarem uniwersalnym, ale muszącym mieć pokrycie w tych wszystkich dobrach. Bo co z tego, że państwo nadrukowałoby pieniędzy i byłoby ich więcej od tego co możemy sobie za nie kupić. Nastąpiłaby inflacja, czyli spadek wartości tego dodrukowanego pieniądza. Dlatego Państwo nie może drukować pieniędzy bez pokrycia. Każdy chciałby mieć dużo pieniędzy i nie pracować, tylko kto wtedy wytwarzałby te wszystkie dobra i usługi, które mozna byłoby za nie kupić. Problemem w Polsce jest protekcjonizm państwa, czyli ingerencja we wszystkie dziedziny życia, a zwłaszcza gospodarkę. Człowiek który zakłada własą firmę tzw. "krwiopijca i prywaciarz" wchodzi na rynek gdzie panuje nierówna konkurencja, bo istnieją zakłady państwowe, które są źle prowadzone i produkują wyroby nierentowne, a żeby je utrzymywać przy życiu, państwo musi do nich dopłacać, ale z pieniędzy podatników, bo państwo nie ma swoich pieniędzy. Więc nakłada duże podatki na tych prywaciarzy i ludzi u nich pracujących przez co taki prywaciarz musi ostro kombinować żeby się utrzymać i nie stracić tego co zainwestował w stworzenie firmy. Dlatego i ludzi u niego pracujący nie maja się dobrze. No i dlaczego w kraju ludziom jest ciągle źle? Panuje bowiem socjalizm. Tak, tak S O C J A L I Z M, który bierze się stąd , że ludzie boją się myśleć, są podatni na indoktrynację i hasła głoszone przez pseudo-autorytety i media. Większość nie rozumie czym tak naprawdę jest pieniądz i skąd się bierze - wydaje im się, że państwo to twór, który jest ponad wszystkim i ma mnóstwo pieniędzy, a także, że tworzy miejsca pracy, tak żeby każdy mógł pracować. Pracę tworzą ludzie, którzy chcą czegoś osiągnąć - budować coś i zarobić na tym. Inni mniej ryzykujący, mniej ambitni, nieudolni, leniwi, bądź ci którym się nie udało (mimo ryzyka) pracują u tych pierwszych. Zatem muszą istnieć bogatsi i biedniejsi. Trzeba zrozumieć jedno: gdy ktoś zakłada firmę, to nie po to by wszystkich uszczęśliwiać, tylko po to żeby mieć z tego zysk - pieniądze. Gdyby każdy z Was prowadził swoją działalność, to z pewnością zatrudniałby ludzi z rodziny do zadań, w których mogą sobie poradzić (po to aby najwięcej pieniędzy zostało w rodzinie), ale do niektórych spraw np. specjalistycznych zatrudniłby osoby z zewnątrz które mają odpowiednie kwalifikacje i są niezbędne do osiągnięcia założonego przez Was celu. Czasem, gdybyście uznali, że ktoś nie wykonuje swoich zadań jak należy, albo że jest ktoś, kto się na tym stanowisku sprawdzi dużo lepiej, to na pewno chcielibyście go zmienić. Z pewnością nie cieszylibyście się gdyby wśród waszych pracowników pojawili się pijacy z czerwonymi nosami, założyliby związki i nie pozwalali wam się zwolnić. Taka sytuacja powoduje, że przedsiębiorca staje się niewolnikiem swoich pracowników. Trzeba powiedzieć jasno przedsiębiorca zatrudnia pracowników po to żeby korzystać z ich umiejętności i wiedzy, uzyskać z nich to do czego są mu potrzebni, w zamian za pieniądze, na co obie strony wyrażają zgodę i podpisują stosowną umowę. Tylko nieroby, złodzieje i ci wypasieni związkowcy, próbują ludziom wmawiać, że przedsiębiorcy to krwiopijcy i niegodziwcy. O to w tym chodzi, że dając pracę chcą mieć z niej zyski, więc wyzyskują swoich pracowników z ich umiejętności, ale za ich zgodą. Coś w zamian za coś. Z tego właśnie powodu przedsiębiorstwa powinny być tylko i wyłącznie w rękach prywatnych. Państwowe molochy są nieefektywne, bo ludzie nimi zarządzający nie są ich właścicielami, nie ryzykują swoich pieniędzy. Dlatego szerzyć się będzie, nepotyzm, kolesiostwo i ignorancja. Ludzie potrzebni, którzy będą dobrze wykonywać swoja pracę będą musieli utrzymywać bandę nierobów, a w tym związki, które nigdy nie będą reprezentować swoich członków, bo przewodniczący związków nie utrzymują się z ich składek, tylko są na wysokopłatnych etatach w firmie. Są zależni od prezesów. Zawsze będą uzgadniać najpierw wszystko przy herbacie z zarządem firmy, a z ludźmi będą później odstawiać teatr. Niech związkowcy, skoro są tacy dobrzy, zakładają własne działalności, zatrudniają jak największą liczbę ludzi (skoro chcą dla wszystkich dobrze) i niech płaca im jak najwięcej żeby wszystkich uszczęśliwiać. Nie znam ani jednego takiego człowieka, bo każdy kto prowadzi firmę musi robić to w oparciu o zasady ekonomii. Większość sfer życiowych powinno być w rękach prywatnych, jak szkolnictwo, opieka zdrowotna itd. Już piszę dlaczego. Państwo ma pieniądze w budżecie z podatków jakie płacą ludzie ze sfery produkcyjnej i usługowej. Im więcej państwo będzie ingerować w nasze życie, czyli regulować wszystko co tylko można: przepływ towarów, pieniędzy, szkolnictwo, lecznictwo, opieka społeczna itd., to tym więcej będzie potrzebować pieniędzy, dlatego że chcąc kontrolować to wszystko w co ingeruje musi zatrudniać do tego urzędników i tworzyć struktury i urzędy (ludzie, budynki), które będą się tym zajmowały np. ZUS-y, NFZ-ty. Państwo takie żeby mięć na to pieniądze, będzie opodatkowywać coraz bardziej tą sferę produkcyjną (przedsiębiorców i pracowników dla nich pracujących), żeby utrzymywać sferę nieprodukcyjną, w której na domiar złego powstawać będzie ogromna korupcja, bo jeżeli ludzie mogą decydować o innych (kogo zwolnić z podatku, komu dać dopłatę, komu udzielić licencji itd.) to będą wykorzystywać to do brania łapówek. Ludziom pracującym wmawia się, że w państwie liberalnym nie będzie ich na nic stać bo za wszystko będą musieli płacić. W chwili obecnej nie dość że płacą za siebie to jeszcze na pensje wszystkich innych (urzędników) i ich dopłaty, dodatki, zasiłki, emerytury, opiekę zdrowotną przecież to wszystko kosztuje, nie ma nic za darmo, a opłacane jest z naszych pieniędzy. Państwo liberalne, to takie gdzie władza nie ma wpływu na gospodarkę. Ze względu na minimalną ingerencję (interwencjonizm) państwa, można bardzo zmniejszyć podatki, co spowoduje, że więcej ludzi będzie chętnych prowadzić własny biznes. Zacznie się zmniejszać szara strefa, z której wyłonią się legalnie działające firmy, które będą tworzyć nowe miejsca pracy (zmniejszy się też zatrudnianie ludzi na czarno). Tym sposobem będzie więcej firm i ludzi pracujących, którzy będą płacili mniejsze podatki jak dotychczas, ale z racji tego że będzie ich więcej suma pieniędzy napływających do budżetu i tak będzie wysoka. Państwo skoro będzie się zajmować tylko tym czym powinno, nie będzie też potrzebować tylu pieniędzy. Państwo musi się jedynie ograniczać do tworzenia warunków: zapewnić bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne oraz stworzyć dobre prawo i je egzekwować (tylko na to powinny być płacone podatki). Hasła socjalistów, które mówią o pomaganiu biednym, chorym i tym którym się nie wiedzie są piękne, ale tak naprawdę pieniądze, które do nich powędrują będą znikome, a 80% z nich zje ta cała machina biurokratyczna i korupcyjna. Liberalizm nie oznacza, niszczenia biednych i chorych, on zmniejsza skalę tego zjawiska. Przecież nikt z liberałów nie głosi, że nie wolno nieść pomocy potrzebującym. Tyle, że niech to będzie pomoc dobrowolna, mam więcej to dam temu czy innemu, a jak nie chcę to nie dam nikomu. Sami będziemy decydować, czy pomóc czy nie. Z pewnością znajdą się tacy co będą pomagali zwłaszcza że będą mieli więcej pieniędzy, bo państwo im ich nie zabierze, a dwa dotrą do tych, którzy ich potrzebują. W państwie socjalistycznym, 20% trafi do biednych a resztę zje biurokracja. Przykładem, że ludzie chcą sobie pomagać jest np. to, że co roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera ok. 30 mln. złotych, a ile by wpływało gdyby nasze wypłaty były większe o 30% - 40%. Na temat WOŚP muszę jeszcze coś dodać. Jest to zapewne szczytny cel, ale nie myślcie, że te pieniądze w całości idą tam gdzie trzeba. Co roku ustala się nowy budżet, czyli określa się jak i na co wydać pieniądze z podatków, to wiedząc, że skoro każdego roku WOŚP zbiera te 30mln.zł, to pulę pieniędzy, która normalnie byłaby przeznaczona na służbę zdrowia przesuwa się na co innego np. na nowe samochody dla ministerstw. Zatem Wielka orkiestra Świątecznej pomocy jest niczym innym jak dodatkowym podatkiem. W państwie liberalnym, każdy kto chce i umie pracować miałby pracę. Najgorzej będą miały jedynie pasożyty, czyli ci którzy chcą żyć kosztem innych i nie chce im się pracować. Tak ciężko jest wprowadzić zdrowe rozwiązanie, bo jest cała banda ludzi , którzy chcą żyć z innych, dlatego próbują sterować nami i naszym życiem. Państwo wtrąca się nie tylko w gospodarkę, ale i w rodzinę. Wszystko chcą normować i o wszystkim decydować. Komuniści uważają, że ludzie są głupi i dlatego trzeba za nich podejmować decyzje. To, że można sobie swobodnie podróżować, ubierać się i słuchać dowolnej muzy, to wcale nie oznacza, że jest się wolny. Bo skoro zmusza się mnie np. do płacenia obowiązkowej składki na ZUS to chyba nie jestem wolnym człowiekiem
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 11:47
~witek
no chyba kolega nigdy nie mial do czynienia z prywaciarzem, taki na wszystkim oszczedza bo musi firme utrzymac, ma rodzine... a niby pracownik to co? nie musi jesc, nie ma rodziny, w sumie na zadne przyjemnosci tez nie musi miec bo i po co??? powinien byc wdzieczny ze mu laskawy szef dal prace i rzuca co miesiac ochlapy
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 11:46
~Kamil
a czemu nie było informacji o debacie?
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 11:37
~ziomalnik
"Ustawa o związkach zawodowych jest słaba. Ona powinna dawać taką siłę, że członek związku wstępując w jego szeregi już ma zapewnioną ochronę. Ponadto powinna dawać przyzwolenie na tworzenie takich organizacji u prywatnych pracodawców...". Skoro związkowcy, a w tym ten pasożyt Szostak są tak "społecznie wrażliwi" to wykonaliby lepszą misję, gdyby broniąc te głoszone przez nich ideały modelu pracy zechcieli zastosować je w swoich własnych biznesach. Wówczas nie tylko mogliby oddawać się ukochanemu zadaniu obrony wyzyskiwanych pracowników, lecz również odnieść to wszystko do rachunku ekonomicznego. Działać tak, aby zarządzana firma przynosiła zyski w sytuacji konkurencji innych podmiotów. Chyba nie jest zaskoczeniem stwierdzenie, że wówczas najprawdopodobniej musiałaby nastąpić pewna re-ewaluacja poczynionych wcześniej założeń i wtedy nie dopuściliby do tego aby rozplęgła się w ich firmie - w ich własności, plaga trutniów. Problemem w Polsce jest brak wolnego rynku i socjalizm. Jeżeli ktoś nam wmawia, że przedsiębiorca to krwiopijca to jest to najpospolitszy truteń i pasożyt. Gdy ktoś zakłada firmę, to nie po to by wszystkich uszczęśliwiać, tylko po to żeby mieć z tego zysk - pieniądze. Gdybyś prowadził swoją działalność, to z pewnością zatrudniałbyś kogoś z rodziny do zadań, w których mogą sobie poradzić, ale do niektórych spraw np. specjalistycznych zatrudniłbyś osoby z zewnątrz które mają odpowiednie kwalifikacje i są ci niezbędni do osiągnięcia założonego przez ciebie celu. Czasem, gdybyś uznał, że ktoś nie wykonuje swoich zadań jak należy, chciałbyś go zmienić Z pewnością nie cieszyłbyś się gdyby wśród twoich pracowników pojawili się pijacy z czerwonymi nosami, założyliby związki i nie pozwalali ci się zwolnić. Trzeba powiedzieć jasno przedsiębiorca zatrudnia pracowników po to żeby korzystać z ich umiejętności i wiedzy, uzyskać z nich to do czego są mu potrzebni, w zamian za pieniądze, na co obie strony wyrażają zgodę i podpisują stosowną umowę. Tylko nieroby, złodzieje i ci wypasieni związkowcy, próbują ludziom wmawiać, że przedsiębiorcy to krwiopijcy i niegodziwcy. O to w tym chodzi, że dając pracę chcą mieć z niej zyski, więc wyzyskują swoich pracowników, ale za ich zgodą. Coś w zamian za coś. Wolny rynek to wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia i wzrost wynagrodzenia. Dlatego to co państwowe trzeba prywatyzować, pieniądze z prywatyzacji przeznaczać na fundusz emerytalny, uniezależnić gospodarkę od władzy, zmniejszyć podatki. Tylko pasożyty chcą państwa socjalnego, dlatego nas oszukują, wmawiając wam, że państwo ma każdemu zapewnić pracę, wyżywienie, opiekę lekarską itd. itp. Ludzie którzy chcą pracować znajdą pracę, bo firmy będą wyrastać jak grzyby na deszczu, a bez naszej pracy nie będą mogły istnieć. To ze sfery produkcyjnej trafiają pieniądze do budżetu, którymi państwo może dysponować. To ci którzy wypracowują dochód utrzymują całą sferę nieprodukcyjną: policję, wojsko, sądy, służbę zdrowia, opiekę społeczną, ZUS, szkolnictwo cała masę urzędników. Dlatego w miarę jak rozrasta się administracja (sfera nieprodukcyjna) w stosunku do sfery produkcyjnej to ci drudzy muszą utrzymywać coraz większą bandę, przez co mamy coraz gorzej. Państwo musi się zając jedynie podstawami sprawami jak obronność wewnętrzna i zewnętrzna oraz stworzyć prawo i gwarantować jego przestrzeganie. Wówczas nie będzie potrzeba tyle podatków, bo wszystkie inne dziedziny życia będą w rękach prywatnych i poddane będą wolnemu rynkowi. Tylko konkurencja może wpłynąć na spadek ceny usług i dóbr oraz wzrost ich jakości.
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 11:03
~zwiazkowiec
lepiej przed zielona chatka
+0-0
Piątek, 8 maja 2009 r. godz. 10:39
~bolek
ja proponuje manifestacje przed UM, a niech sie troche te niemile panie wystrasza:P
+0-0
Stalowka.NET - Wiadomości lokalne z miasta Stalowa Wola i okolic
Copyright 2001 - 2024 Stalowka.NET
  » O nas  » Redakcja  » Reklama  » Kontakt
Wszelkie prawa zastrzeżone.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.