Niedziela, 30 czerwca 2019 r. godz. 18:46 /Jarosław Jarecki/
DK77: zderzenie 3 aut na alejach. 2 osoby ranne
Do zdarzenia doszło na Alejach Jana Pawła II w Stalowej Woli. Fot. Jacek Rodecki
W niedzielę, 30 czerwca 2019 r. około godz. 17:00 na Alejach Jana Pawła II w ciągu Drogi Krajowej nr 77 doszło do wypadku drogowego, w którym zderzyły się trzy pojazdy.
Do zdarzenia doszło w okolicach marketu Carrefour na Alejach Jana Pawła II w Stalowej Woli. Na miejsce zadysponowano 2 wozy ratownictwa technicznego straży pożarnej, karetkę pogotowia oraz 3 radiowozy policji. Wszyscy uczestnicy opuścili pojazdy o własnych siłach. Do szpitala na badania trafiły dwie siostry w wieku 17 i 19 lat. Strażacy odłączyli zasilanie z akumulatorów w pojazdach oraz zneutralizowali rozlane płyny, które wyciekły na jezdnię. Droga została zablokowana. Policja od skrzyżowania z ulicą KEN kierowała na objazdy.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, Drogą Krajową nr 77 z Pucharu Polski w modelach latających w aWierzawicach wracał modelarz do Warszawy. Jechał samochodem osobowym marki Mazda 3 na warszawskich tablicach rejestracyjnych. Na Alejach w Stalowej Woli zatrzymał się przed przejściem dla pieszych nieopodal Carrefour by umożliwić pieszemu przejście na drugą stronę jezdni. Zaraz za nim zatrzymał się Opel Insignia na stalowowolskich tablicach rejestracyjnych, którym wracało z Rzeszowa małżeństwo. Na tył pojazdów z impetem uderzył kierowca Forda Fiesta na stalowowolskich tablicach rejestracyjnych. Próbował ominąć całe zdarzenie jednak było już za późno.
Na miejscu zatrzymali się naoczni świadkowie z kraśnickiego audi. Pieszy, który zdążył bezpiecznie przejść na drugą stron ulicy oddalił się.
Kierujący Fordem mówił, że nie potrafi wytłumaczy jak do tego doszło. Chwile wcześniej zmienił pas z wewnętrznego na zewnętrzny i musiał spoglądnąć w lusterko. Usłyszał jak jedna z córek krzyknęła: uważaj - jednak było już za późno.
Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci ze stalowowolskiej drogówki. W szpitalu okazało się, że obrażenia nie są ta tyle poważne by wymagały hospitalizacji. Nastolatki zostały zwolnione do domu. Zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję.
Wtorek, 2 lipca 2019 r. godz. 13:39 ~StaruszekzCzarnieckiego
Zderzenie w 3 latkow na rowerkach w tym 1 gowniarz zabity i 2 ciezka ranne a gdzie sa rodzice tych smarkaczy jeszcze raz zobacze dziecko nac rowerku to dostanie ode mnie w dupe.....
Wtorek, 2 lipca 2019 r. godz. 09:26 ~Kundel Zapchlony
UWAGA. LEPIEJ NIE WPUSZCZAĆ PIESZYCH NA PRZEJŚCIE!
Powołując się na panią Dominikę Chmarę - egzaminatora, instruktora nauki jazdy i eksperta od drogowego bezpieczeństwa - zwracaliśmy uwagę, że pieszy znajdujący się w pobliżu przejścia nie ma pierwszeństwa przed pojazdem i zyskuje je dopiero w momencie wejścia na jezdnię. Zatrzymywanie się przed pustym przejściem dla pieszych (nawet jeśli grupa przechodniów zdaje się oczekiwać na możliwość przekroczenia drogi) i "zapraszanie" pieszych do skorzystania z przejścia jest nie tylko skrajnie niebezpieczne, ale też - uwaga - zabronione przepisami!
W polskich miastach nagminnie dochodzi do sytuacji, gdy pojazd, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych, wyprzedzany jest przez jadący sąsiednim pasem inny samochód. Korzystający z przejścia piesi narażeni są wówczas na ogromne niebezpieczeństwo. W takiej sytuacji winę za ewentualny wypadek (który często kończy się śmiercią pieszego!) ponosi wyprzedzający kierowca. Jednak w myśl obowiązujących przepisów współwiną obarczyć można również kierowcę, który zatrzymał się przed przejściem! Dlaczego?
Sprawą dotyczącą zachowania kierowców w pobliżu przejść dla pieszych zajmował się niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy. Jak donosi "Rzeczpospolita", dotyczyła ona egzaminu, który zakończył się wynikiem negatywnym. Powodem było dwukrotne zatrzymanie się egzaminowanej przed przejściem dla pieszych, na którym nie było przechodniów. Egzaminator nie miał wątpliwości, że zachowanie kierującej podyktowane było uprzejmością, zwrócił jednak uwagę, że dwukrotnie złamała ona przepisy art. 49.1. Prawa o ruchu drogowym. Czytamy w nim m.in., że "zabrania się zatrzymania (należy pamiętać o różnych definicjach "zatrzymania" i "postoju" - przyp. red.) pojazdu: na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem".
Młoda kobieta cudem uniknęła potrącenia
Sprawa początkowo trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (które przyznało rację egzaminowanej), a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Ten - w oparciu o materiał dowodowy (zapis wideo z egzaminu) - również przyznał rację egzaminowanej. Po dokładnej analizie sytuacji stwierdził, że swoim zachowaniem nie naraziła pieszych na niebezpieczeństwo i zastosowała się do zasady ograniczonego zachowania.
W uzasadnieniu do wyroku czytamy jednak, że "z punktu widzenia literalnego brzmienia przepisuc art. 49 ust. 1 pkt 2 u.k.p., doszło do naruszenia zasady zakazu zatrzymywania pojazdu przed przejściem dla pieszych, na którym pieszych nie było w momencie zbliżania się pojazdu do przejścia".
Potrącenie na przejściu Policja
Sąd zwrócił uwagę, że "kierowca musi zachować szczególną ostrożność zbliżając się do oznakowanego przejścia i ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który się już na nim znajduje. Obowiązek "zachowania szczególnej ostrożności" wynika z oczywistego faktu, iż nie wszyscy piesi upewniają się, czy mogą bezpiecznie wejść na jezdnię.
W dalszej części uzasadnienia czytamy, że "widząc pieszego zbliżającego się do przejścia, a tym bardziej stojącego przed nim w oczekiwaniu na możliwość wejścia, kierujący pojazdem ma obowiązek zwolnić. Za zwolnienie uważa się już np. zdjęcie nogi z gazu, co powoduje zwalnianie poprzez hamowanie silnikiem". Ustawodawca nie obliguje jednak kierujących do zatrzymania pojazdu, jeśli pieszy nie korzysta jeszcze z samego przejścia!
Wyprzedzanie na przejściu Policja
"Trzeba odróżnić od strony normatywnej, to że w sytuacji, gdy na przejściu dla pieszych nie ma pieszych, a nawet także wtedy, gdy piesi zatrzymali się przed przejściem, kierowca pojazdu zbliżającego się do takiego przejścia ma pierwszeństwo przed pieszymi (zob. art. 26 ust. 1 w zw. z art. 13 ust.1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym), od nałożonego na tego kierowcę obowiązku zachowania szczególnej ostrożności w sytuacji zbliżania się do tego przejścia. Jest oczywiste, że nałożony w art. 26 ust. 1 u.p.d. w zw. z art. 2 pkt 22 u.p.d. na kierującego pojazdem, który zbliża się do przejścia dla pieszych, obowiązek zachowania szczególnej ostrożności winien być postrzegany także, jako polegający na zwiększeniu uwagi nie tylko, co do zachowania pieszych znajdujących się przed przejściem dla pieszych lub w jego najbliższej okolicy, ale także w odniesieniu do innych uczestników ruchu drogowego, których postąpienia mogą w sposób istotny wpłynąć na podjęcie przez pieszych zachowań sprzecznych z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa w ruchu drogowym".
O włos od tragedii na przejściu Policja
Mówiąc prościej: kierowca, który zatrzymuje się przed pustym przejściem dla pieszych z prawnego punktu widzenia popełnia wykroczenie. Przed podjęciem takiej decyzji, w oparciu o zasadę ograniczonego zaufania, musi ocenić, czy nie sprowokuje pieszych do skorzystania z przejścia w sytuacji, gdy nie powinni tego robić. Zatrzymanie przed przejściem powinno więc być poprzedzone oceną ogółu sytuacji drogowej, np. tym, czy sąsiednim pasem nie poruszają się szybko jadące pojazdy!
W miejscu wypada również przypomnieć, że zgodnie z przepisami ruchu drogowego, "jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni." Oznacza to, że wysepka na przejściu dzieli je na dwa osobne przejścia, co oznacza, że pieszy na wysepce nie ma pierwszeństwa przed samochodami.
Czy ktoś wytłumaczy w końcu rowerzystom, że jak jest droga dla rowerów, to muszą z niej korzystać? Ulica zwężona celowo, aby zbudować drogę dla rowerów, a bezmózgi nadal rowerami po ulicy jadą. A potem płacz, że kierowca potrącił i oczywiście jego wina. PO co te ścieżki dla rowerów było robić?? Nie ma sensu.
Jakby jechał szybciej to nie byłoby wypadku. Jakby jechał wolniej to nie byłoby wypadku. Jakby nie jechał z zawodów to nie byłoby wypadku. Jakby jechał autobusem to nie byłoby wypadku. Jakby się nie urodził to nie byłoby wypadku. Jakby zaspał na zawody to nie byłoby wypadku.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 19:44 ~karetka
Ktoś jest w stanie wyjaśnić, czemu na miejsce skierowano karetkę aż z Rzeszowa?
Ja rozumiem, ze jest upal i karetki są w rozjazdach, ale serio w żadnym ościennym Tarnobrzegu, Nisku, mielcu czy chociażby mielcu, nie było wolnego zespołu? Przecież ściąganie ambulansu z Rzeszowa, oznacza, że jest on niedostępny w swoim podstawowym rejonie około trzech godzin, a tam też są potrzebujący pomocy ludzie.
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 16:50 ~stalowianka
A konkretnie co masz do zarzucenia ? sam przeczytaj art. 13 i14 prawa o ruchu drogowym.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 14:05 ~stalowianka
do "Lot" - jeśli pieszy był już na pasach to owszem wszystkie samochody powinny się zatrzymać. Ale jeśli pieszego nie było na pasach to winny jest pierwszy kierowca, który błędnie ocenił, że jadący za nim odgadną jego zamiar hamowania i sami zatrzymają się na czas. Zauważyłam, że piesi w większości nie rozglądają się przed wejściem na pasy tylko wchodzą jakby pasy były częścią chodnika. Wielokrotnie to piesi wymuszają pierwszeństwo, a ich zachowanie jest często zwykłym wtargnięciem na jezdnię. Jestem pieszym i kierowcą i jako pieszy zawsze czekam aż przejadą samochody, bo wiem jak trudno się jeździ kierowcom gdy ruch na naszych ulicach jest coraz większy. zresztą dla własnego bezpieczeństwa pieszy nie powinien prowokować zatrzymywania się samochodów, lecz poczekać aż droga będzie wolna.
"Ale jeśli pieszego nie było na pasach to winny jest pierwszy kierowca, który błędnie ocenił, że jadący za nim odgadną jego zamiar hamowania i sami zatrzymają się na czas."
```````````````````````````````````````````
I oto kolejna bzdura, pani "stalowianko". Po co chwalic sie swoja ignorancja? Po co??
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 16:07 ~zbysz
Jedź kobieto do cywilizowanych krajów gdzie kierowcy szanują pieszych a nie gonią za każdą sekundą jakby ich sama śmierć ścigała.. zwolnijmy wszyscy a będzie lepiej.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 15:35 ~Michal
co to za glupoty wypisujesz. Nie filozuj bo ci nie idzie.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 15:23 ~www
Przestan powtarzać te głupoty raz po raz. Wpisz sobie w google "II SA/Bd 175/17 - Wyrok WSA w Bydgoszczy" i przeczytaj uzasadnienie wyroku. A jak to nie dotrze to nie powinieneś prowadzić pojazdów mechanicznych.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 13:55 ~Jacenty
Tam co 100 metrów jest przejście dia pieszych te Aleje to jedno wielkie przejście dla pieszych którzy chodzą jak święte krowy
To jest ulica przez środek miasta, a nie autostrada. Co ile mają być przejścia, żeby jaśnie panu się zachciało zwolnić i zachować czujność?
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 13:40 ~stalowianka
do "www" - w naszym kraju nie obowiązuje prawo precedensów, a więc to co w jakiejś innej konkretnej sprawie orzekł Sąd Wojewódzki nie odnosi się do przypadku który komentujemy. Nie jest też żadną "głupotą" to co napisałam, że pieszy ma obowiązek poczekać, aż droga będzie wolna i dopiero wtedy przechodzić. A kierowca, który zatrzymuje się przed pasami., ma obowiązek popatrzeć w lusterko wsteczne i ocenić, czy jadący za nim zdążą się zatrzymać.
"A kierowca, który zatrzymuje się przed pasami., ma obowiązek popatrzeć w lusterko wsteczne i ocenić, czy jadący za nim zdążą się zatrzymać."
```Bzdura... nie ma takiego obowiazku. Winny jest (tylko i wylacznie) ten, ktory uderzy w tyl twojego samochodu. Bo to on powinien zachowac odpowiednio bezpieczny odstep! i tak jest we wszystkich cywilizowanych krajach...
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 15:24 ~www
To nie jest prawo precedensu, tylko wyrok na podstawie naszych przepisów. W wyroku jest uzasadnienie.
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 13:05 ~Lot
Winny jest wylacznie kirowca jadacy za samochodem udzielajacym pierszenstwa pieszemu. To co niektorzy pisza o braku obowiazku przepuszczania pieszego na pasach jest bzdura jakich malo. Istna makabra!
A pieszy oddalił się?
Nie pomógł uczestnikom wypadku? Nie udzielił pomocy? No tak - spieszył się. Wszystko im wolno, nie jego sprawa - piesi mają tylko prawa, żadnych obowiązków.
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 11:03 ~Solniczka
Który to już wypadek w tamtym miejscu? I były zwykłe kolizje i tragedie i nikt nic z tym skrzyżowaniem nic nie robi. Ile jeszcze musi być wypadków w tamtym miejscu, żeby ktoś się wziął za zmianę organizacji ruchu?
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 10:35 ~kierowca
Zatem będziemy jeździć przez aleje 40 km/na godzinę i zatrzymywac się przed wszystkimi pasami, rozglądając się czy nie zbliża się do nich jakiś pieszy? Korek murowany, ale jednocześnie nikt nam nie zarzuci, że nie jesteśmy uprzejmi dla pieszych. Nie wiem po co są zamontowane sekundniki, które miały ułatwiać płynny przejazd przez miasto, skoro każdy zatrzymujący się przed pasami samochód tę płynność zakłóca i zmusza do zatrzymywania się samochodu na kolejnych swiatłach, bo już nie zdąży przejechac na zielonych? Ludzie pomyślcie o smogu, jaki wydzielają zatrzymujące się co chwilę i ruszające samochody. Ale wam widocznie nie zależy na zdrowiu ludzi mieszkających przy Alejach JPII.
Słowo do mądrali obwiniających hamującego przed pasami. Jadący z tyłu ZAWSZE powinien jechać w takiej odległości, by być gotowym do gwałtownego zatrzymania!
"Nie wie" jak to się stało. A to takie proste. Nie wytrzymał nerwowo, że pojazd poprzedzający zwalnia przed przejściem dla pieszych i wymyślił sobie, że go wyprzedzi. Dlatego zmieniał pas. Ot i cała zagadka. Na pastwisko, a nie po drogach jeździć.
Niedziela, 30 czerwca 2019 r. godz. 21:57 ~Kierowca bombowca
Kierowcy ze stalówki są nieprzyzwyczajeni do umożliwiania pieszym przejść przez jezdnię. Nagminnie wyprzedzają zarówno przed jak i na przejściach dla pieszych a w szczególności widać tą patologię na alejach.
Niedziela, 30 czerwca 2019 r. godz. 20:43 ~stalowianka
Znowu naduprzejmy kierowca sprowokował wypadek zatrzymując się przed pasami. Jeśli nie było jeszcze na nich pieszego to NIE MIAŁ prawa narażać jadących za nim na gwałtowne hamowanie. Pieszy mógł spokojnie poczekać, aż droga będzie wolna i wówczas przechodzić, a tak to on sobie poszedł, a trzy samochody się zderzyły.
ooooo to zatrzymac sie nalezy dopiero gdy pieszy JEST JUZ NA PASACH? a to ciekwawe. gratuluje rozwagi!
00
Poniedziałek, 1 lipca 2019 r. godz. 09:33 ~www
Po raz kolejny powtarzasz tę bzdurną interpretację która chodziła drogą pantoflową. Na szczęście Wojewódzki Sąd Administracyjny rozstrzygnął tę kwestię w zeszłym roku i potwierdził, że to głupoty. Przed przejściem zwalniamy, nie wyprzedzamy i problemu nie ma. To nie autostrada, tylko droga przez środek miasta
00
Niedziela, 30 czerwca 2019 r. godz. 19:26 ~Gibonik
Byłem świadkiem widziałem to winny był kierowca mazdy
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.