Wtorek, 18 września 2018 r. godz. 15:40 /Karol Mocny/
Eksperyment procesowy po tragicznym wypadku z udziałem 11-latka
Przeprowadzona wizja lokalna jest jednym z kilku etapów postępowania dowodowego, która ma odpowiedzieć na szereg pytań. Fot. Jacek Rodecki
We wtorek, 18 września 2018 r. przez ponad dwie godziny trwał eksperyment procesowy Prokuratury Rejowej w Stalowej Woli na Drodze Krajowej nr 77 w miejscowości Agatówka (gmina Zaleszany).
Przeprowadzona wizja lokalna jest jednym z kilku etapów postępowania dowodowego, która ma odpowiedzieć na szereg pytań. Przypomnijmy, że w tragicznym wypadku, 7 września zginął wracający ze szkoły 11-letni chłopiec. Przyjechał on do Agatówki autobusem komunikacji miejskiej, który kończył bieg. Wysiadając z pojazdu chciał przebiec na drugą stronę jezdni. Wybiegając zza autobusu został uderzony przez pośpieszny autokar PKS jadący z Zamościa do Łodzi. Autobus zatrzymał się. Chłopiec upadł na jezdnię. Przybyłe służby podjęły próbę reanimacji. Po kilkudziesięciu minutach lekarz stwierdził jego zgon.
Na miejscu pozostał autokar PKS, zaś autobus komunikacji miejskiej ze względu na brak uszkodzeń odjechał jeszcze przed przybyciem prokuratora. Policyjni technicy oraz biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego nie mieli całego obrazu zdarzenia do wykonania dokumentacji. Dlatego zdecydowano się na wykonanie eksperymentu procesowego. Wybrana godzina oraz warunki atmosferyczne miały odzwierciedlać te jakie były w dniu tragicznego wypadku.
Drogę zablokowano. Na miejsce sprowadzono dokładnie ten sam autobus komunikacji publicznej, który przywiózł 11-letniego chłopca na przystanek w Agatówce. Został ustawiony dokładnie w tym samym miejscu na zatoczce. W odzwierciedleniu sytuacji zadbano o wszelkie możliwe szczegóły. Przez cały czas eksperymentu na miejscu kierowcy siedział kierowca. Przed autobusem ustawiono policjanta, który krok po kroku naśladował ruchy 11-latka. Ściągnięto także dokładnie ten sam autokar PKS, który potrącił chłopca. Wgniecenie po potrąceniu było już wyklepane. Przystąpiono do szczegółowych pomiarów. Autokar przemieszczał się co kilka metrów. Wówczas wykonywano dokumentacje fotograficzną, m.in co w danym momencie mógł widzieć kierowca autokaru PKS i czy mógł zobaczyć 11-letniego chłopca, kiedy wyjechał z trasy podskarpowej zza łuku drogi. Przebiegowi prac prokuratorskiego eksperymentu przyglądał się ojciec zmarłego chłopca.
Zapytaliśmy się będącego na miejscu zdarzenia zastępcy szefa stalowowolskiej Prokuratury Rejonowej Piotra Walkowicza o ewentualne wnioski: - Wnioski będziemy mogli przedstawić opinii publicznej gdy zostaną dokładnie przeprowadzone symulacje przez biegłego, z użyciem odpowiedniego programu komputerowego, sprzętu. Na pewno można powiedzieć, że eksperyment był bardzo potrzebny i będzie przydatny do odtworzenia przebiegu zdarzenia.
Na miejscu tragedii postawiono krzyż a przy nim kwiaty i palące się znicze.
Czwartek, 20 września 2018 r. godz. 07:31 ~Liljana
Dziwne podejście - czy kierowca była w stanie zobaczyć dziecko wyjeżdżając zza zakrętu? Dzieciak wyskoczył mu prosto pod koła zza mksu. Szukać winy w kierowcy, to naprawdę nie fair.
Po to ktoś mądry kazał zrobić przejście PRZED zatoczką autobusową żeby idioci nie wyskakiwali zza autobusu. Ale jak dorośli mają to gdzieś i dają taki przykład dzieciakom to co aie dziwić. Najpierw niech o bezpieczne zachowanie na drodze dbają rodzice a później dzieciaki, nawet z przyzwyczajenia, też zaczną. Pamiętaj rodzicu, bezpieczne wychowanie zaczyna się na tobie i żadna szkoła nie zastąpi dziecku twojego doświadczenia.
To jest też głupie myślenie także wielu dorosłych ludzi, nie tylko dzieci. Przykład z którym spotkałem się wiele razy to to że pasażer wysiada i idzie z przystanku w kierunku z którego nadjechał autobus i gdy musi przejść na drugą stronę ulicy to idzie w "swoim" kierunku 15-20 metrów bo nie chce mu się cofnąć te same 15-20 metrów do tyłu i przejść po pasach bo to jest "za daleko"
Wtorek, 18 września 2018 r. godz. 22:42 ~obserwator
Chciałbym zauważyć, że za zatoczką jest przejście dla pieszych. Wystarczyło skierować kilka kroków ZA autobus a nie przed niego. Tragedia wielka, niech rodzice innych dzieci ku przestrodze przypomną im zasady poruszania się na drodze, ponieważ niejednokrotnie dzieci czy to wbiegają, czy to wjeżdżają rowerami na drogę wymuszając pierwszeństwo.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.