Wiadomości lokalne / Polityka i Samorządy
| Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 11:59 /Magdalena Rodecka/ | Zbliża się koniec rekultywacji stawów osadowych
Rekultywacja stawów osadowych planowo ma potrwać do końca II kwartału 2019 roku. Po ich rekultywacji, obszar będzie monitorowany za pomocą piezometrów przez 30 lat. Fot. Jacek Rodecki
| Zakończyły się prace przy wydobyciu odpadów ze stawu nr 6. - Ta najniebezpieczniejsza bomba została rozbrojona - poinformował na forum Rady Miejskiej prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.
To oznacza, że 100% niebezpiecznych związków, substancji wypompowano. Obecnie prace są prowadzone na stawie nr 1 i 3. - Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem ale mimo wypompowania tych nieczystości to nie koniec całego procesu rekultywacji. W stawie nr 6 będzie musiała być rozebrana betonowa część niecki - dodaje prezydent. Betony będą przewiezione do utylizacji, tak samo ziemia spod osadnika nr 6.
Utylizacja odbywać się będzie poza Stalową Wolą. Kolejne prace, po usunięciu betonu będą przeprowadzane jeszcze w tym roku i będą polegały na zasypaniu dołów gruntem obojętnym, następnie położona będzie warstwa rekultywacyjna. Całość terenu zostanie obsiana mieszanką traw. Wykonane zostaną także rowy opaskowe i zbiornik chłonny. Rekultywacja stawów osadowych planowo ma potrwać do końca II kwartału 2019 roku. Po ich rekultywacji, obszar będzie monitorowany za pomocą piezometrów przez 30 lat.
Przypomnijmy: miasto zawarło w 2016 roku umowę z Funduszem Ochrony Środowiska o wartości 30,6 mln. zł, z czego dofinansowanie wyniosło 24,5 mln. zł. Po przeprowadzonym przetargu, aneksowaniu, co było komunikowane na sesji, ostateczna kwota rekultywacji wyniosła 23,1 mln. zł z wkładem własnym miasta 4,5 mln. zł., mniejszym o 2 mln. zł.
Prace rekultywacyjne rozpoczęto tok temu. Okazało się jednak, że w stawie szóstym zamiast 2,6 tysiąca ton osadu, do wypompowania jest aż 14 tysięcy ton. Ze względu na ogromne koszty zdecydowano się na zmianę technologii utylizacji, uzyskując wszystkie niezbędne pozwolenia. Na zwiększony zakres inwestycji miasto otrzymało dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prace mają zakończyć się w przyszłym roku.
Gmina przejęła od HSW S.A. stawy osadowe w 2009 roku. Kilka metrów pod osadnikami znajduje się potężny zbiornik wodny, obejmujący swym zasięgiem tereny Rzeszowa i Dębicy. W zamian za przejęcie stawów, miasto dostało od Huty grunty warte 10 mln zł. Decyzja była kontrowersyjna ale miasto nie mogło odmówić pomocy Hucie, gdyż o ile gmina może starać się o dotacje na rekultywację stawów, o tyle HSW musiałaby wziąć pożyczkę i się zadłużyć.
Stawy osadowe służyły do deponowania odpadów poprodukcyjnych jak między innymi: szlamy z obróbki metali, sorbenty, materiały filtracyjne, szlamy z usuwania farb i lakierów zawierające rozpuszczalniki, mineralne oleje silnikowe, przekładniowe i smarowe, wytwarzane przez zakłady hutnicze (dziś prywatne przedsiębiorstwa).
W 1964 roku z eksploatacji wyłączono staw nr 3, w 1984 - 1 i 2, w 1994 - 5, w 2002 - 4, a pod koniec 2002 - 6. Agresywny charakter odpadów zdeponowanych w stawie nr 6 spowodował korozję zabezpieczeń, w tym betonu, żeliwa, stali a także rozpuszczenie powłoki asfaltowej i błony smołowej.
Przez lata czyniono starania o pozyskanie na ich rekultywację dofinansowania. W maju prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny poinformował, że pieniądze na ten cel uda się pozyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. W grę wchodziło 80% dofinansowanie. Szacunkową wartość rekultywacji oszacowano na 32 mln. zł, zakładając, że po przetargu kwota ta ulegnie zmniejszeniu.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Sobota, 15 września 2018 r. godz. 12:08 ~edek | Do mojkon, popaprancu skoncz z ta propaganda wstydu oszczedz. |
00 | Sobota, 15 września 2018 r. godz. 06:44 ~Mieszkaniec | Mójkoń, tak dziesiątki lat, bo zwlekano z przejęciem od Huty choć wiedziano że hsw nic z tym nie robi i nie zrobi. Nie kłam bezczelnie! |
00 | Piątek, 14 września 2018 r. godz. 19:38 manukun | W 2009 roku miasto przejęło stawy osadowe od Huty. Klakierzy piszą, że przez "dziesiątki lat" nie udało się sprawy załatwić. W 2016 podpisano umowę z ministerstem. Zastanawiam się, czy ci ludzie są tak naiwni, czy nie potrafią wykonać prostego obliczenia? Przecież takich ekstra dofinansowań nie dostaje samorząd od ręki. |
00 | Piątek, 14 września 2018 r. godz. 13:18 ~Zdzich | To tylko moje gdybanie , ale swoja droga ciekawe skad sie te odpady w Lipie wziely. |
00 | Piątek, 14 września 2018 r. godz. 11:01 ~hello kitty | 100% niebezpiecznych związków, substancji wypompowano, ciekawe gdzie wpompowano |
00 | Piątek, 14 września 2018 r. godz. 08:43 ~Zdzich | i wywiazli odpady na Lipe do lasu teraz tam na grzyby jezdzicie i dalej sie truc bedziecie |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 21:50 ~Mieszkaniec | Ojojoj... A taka opozycja była "zaniepokojona"... A co sama zrobiła w tej sprawie? |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 20:22 ~mamuszka | Lucek saper od siedmiu bolesci,bohater narodowy, specjalista od min wszelakich.Nie zdziwie sie az wreszcie wlezie na jakis niewypal |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 19:44 ~Manu gad | Brawo panie Nadbereżny! Opozycja co? Tylko hejt? |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 19:28 ~brawo | brawo wszyscy mowili o bombie a on rozbroił. teraz czekamy na dłuuuuuuuuuugi komentarz polonistki hahahah |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 18:31 ~DzidekzCzarnieckiego | Lucek wszechmogący spina soki po Szlezaku, a plebs mu przyklaskuje |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 16:23 ~Ttt | Uwinal sie ale kosztem tych 10 lat i akurat wypadło na jego kadencję |
00 | Czwartek, 13 września 2018 r. godz. 14:30 ~mieszkaniec | Bardzo dobra wiadomość, dziesiątki lat "temat" był odkładany, przyszedł Nadbereżny i w 4 lata się z tym uwinął. |
00 | |