Wiadomości lokalne / EDU Strefa
| Piątek, 22 kwietnia 2016 r. godz. 13:00 /Magdalena Rodecka/ | O kardynale Kozłowieckim - obywatelu Polski i Zambii
Wykład ks. dr hab. Stanisława Cieślaka z Akademii Ignatianum. Fot. Jacek Rodecki
| Dniu Otwartemu na Wydziale Zamiejscowym Prawa i Nauk o Społeczeństwie KUL w Stalowej Woli towarzyszyła konferencja naukowa "Serce bez granic - kardynał Kozłowiecki misjonarz świata".
Ks. Adam Kozłowiecki urodził się w 1911 roku w Hucie Komorowskiej w powiecie kolbuszowskim na Podkarpaciu. Zmarł w roku 2007 w Lusace. Jezuita, misjonarz działający głównie w Zambii, arcybiskup Lusaki, kardynał prezbiter, obywatel Polski i Zambii. Przeżył areszt w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz oraz Dachau. 24 września 2011 w rodzinnej Hucie Komorowskiej , w setną rocznicę urodzin kapłana zostało otwarte Muzeum im. kard. Kozłowieckiego.
Przytoczono fakty między innymi z życia kardynała gdy był więźniem obozu, opowiadano o Muzeum oraz o inicjatywach jakie będą podejmowane. Jak się dowiedzieliśmy placówka zamierza zacieśnić współpracę z Fundacją Uniwersytecką KUL w Stalowej Woli oraz realizować wspólnie projekty.
Jak usłyszeliśmy postać kardynała Kozłowieckiego jest znana na całym świecie. W świecie, w którym brakuje autorytetów, wartości, kapłan dawał nadzieję nie tylko na kontynencie afrykańskim. Władał dziesięcioma językami. Był człowiekiem wielkiej nauki, pokory, oddania Panu Bogu i służbie drugiemu człowiekowi.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Sobota, 23 kwietnia 2016 r. godz. 22:17 ~Yeti | Może ktoś zamknąć te drzwi do Piekła? Ciągle się tu przetrawiają ... |
00 | Piątek, 22 kwietnia 2016 r. godz. 17:13 ~50latek | Jedyny kardynał który był wikariuszem tak wspomina ks J. Krzysztoń:
Wszystkim mówił z dumą, że jest moim wikarym, a i w sporach przyznawał, że proboszcz ma rację: "mój proboszcz jest w partii rządzącej, a ja - jako wikary - w opozycji. I obaj na tym dobrze wychodzimy." Tak samo mówił Ojcu świętemu Janowi Pawłowi II. Prawie piętnaście lat, nasze wyjazdy, tak do Polski, jak i do Rzymu, gdzie uchodziłem za jego osobistego sekretarza: odbierałem jego telefony, umawiałem na spotkania, towarzyszyłem w odwiedzinach i zaproszeniu na obiad do Ojca św.
Tyle wspomnień, w tym te ostatnie, kiedy już leżał w łóżku, a ja pielęgnowałem go, jak tylko umiałem. Ksiądz Kardynał opuścił misję tylko na pięć ostatnich tygodni życia przed śmiercią. Brak go tutaj w Mpunde, brak jego opowieści wieczornych, brak opowiadania każdego ranka, jaka to temperatura na zewnątrz, brak wczesnego wstawania i potem w dzień stukania w klawiaturę przy odpisywaniu na listy.
Wieczny Odpoczynek Racz mu dać Panie... |
00 | |