Niedziela, 21 września 2014 r. godz. 13:01 /Magdalena Rodecka/
Monday-Day Andrzeja Poniedzielskiego
Poeta, autor tekstów piosenek, humorysta, twórca scenariuszy, członek jury "Przeglądu Piosenki Jacka Kaczmarskiego - Wyszalnia", Andrzej Poniedzielski był bohaterem spotkania o nazwie ""Monday-Day". Fot. Jacek Rodecki
Poeta, autor tekstów piosenek, humorysta, twórca scenariuszy, członek jury "Przeglądu Piosenki Jacka Kaczmarskiego - Wyszalnia", Andrzej Poniedzielski był bohaterem spotkania o nazwie ""Monday-Day".
Podczas spotkania artysta wspominał między innymi lata `80, w tym wieloletnią znajomość z obecnym dyrektorem Miejskiego Domu Kultury Markiem Gruchotą. Podkreślał jak ważnym elementem w tamtych czasach były spotkania z ludźmi nadającymi na tych samych falach, zwłaszcza w studenckich klubikach, gdzie w naturalny sposób tworzyła się inteligencja. Z Jackiem Kaczmarskim debiutowali na Festiwalu Piosenki Studenckiej, gdzie nieżyjący już bard zdobył główną nagrodę.
4 lipca tego roku Andrzej Poniedzielski skończył 60 lat. - "Tu pomilczmy. Proponuję uczcić to minutą ciszy" - żartował gość. O brak poczucia humoru nie można go oskarżyć. Stwierdził, że nie interesuje go bycie celebrytą, dlatego nie występuje jako bohater kolorowych periodyków, poza tym ma "zniechęcający wyraz twarzy". - "Nie bycie celebrytą wynika też z kultury studenckiej w jakiej się wychowałem, a życie artysty jest na scenie" - tłumaczył Poniedzielski.
Mało kto wie, że miał w swoim życiu epizod, kiedy prowadził działalność gospodarczą, sprzedając części samochodowe. - "Biznes w rodzącym się kapitalizmie wydawał się prostą sprawą, a okazał się ciężkim kawałkiem chleba" - usłyszeliśmy od Andrzeja Poniedzielskiego.
Artysta jest autorem ponad 250 wierszy, kilkuset felietonów i wielu tekstów piosenek m. in. dla Elżbiety Adamiak (prywatnie małżonka Andrzeja Poniedzielskiego), Michała Bajora, Haliny Frąckowiak, Edyty Geppert, Anny Marii Jopek, Maryli Rodowicz, Stanisława Soyki, Grzegorza Turnaua. Pisał do muzyki m.in. Katarzyny Gaertner, Seweryna Krajewskiego, Włodzimierza Nahornego, Janusza Strobla i Jerzego Satanowskiego, Tadeusza Woźniaka.
Spotkanie z artystą poprzedził występ stalowowolskiego barda Piotra Drożdża.
A my przypominamy, że Andrzej Poniedzielski wystąpi dziś, 21 września o godzinie 18:00 w Miejskim Domu Kultury podczas recitalu "SzlafRock(&Roll)".
@~~~......co to za pytanie , jak nie mam to złapię....jak na razie na bal się nie wybieram do Dworu Gobelin hrabiego sikorskiego , tylko do Warszawy..., póki co czarny beret mi wystarcza nawet w Warszawie będzie modny i na czasie.....na bal przyjdzie odpowiednia pora...he..he...zwłaszcza , że jeszcze nie dograłem sprawy królewny na bal...! Ps...na balu mam nadzieję będzie teatr Balszoj i ,, Jezioro łabędzie " i choćby mała scenka z ,, królewskich snów HALNEGO ".....my tu o pierdołach a 1:1 z Brazylią...brawo BIAŁE ORŁY....
@Myśl...super artysta.. do dziś nie wiedziałem , że Adamiak to jego żona , śpiewane w akademiku ,, pójdziemy na jagody , na jagody..."..było chyba Jej ...Wspaniałe czasy...studiowania w Krakowie...i znajomi z UJ i WSTiA... I praca w spółdzielni ,, ŻACZEK "...i początek polityki...śmierć Pyjasa , czerwiec Radom 76...gdy wyjeżdzałem z Krakowa do domu / torbę tachałem na dworzec z miasteczka studenckiego na grzbiecie.../ ...tramwaje miały jeden kierunek ...aktyw partyjny jechał na stadion Wisły na spęd poparcia władzy..morderczej dla narodu władzy...!..Co w tym czasie robiła ekipa pismatołów z Podkarpacia...była w PZPR..? Byli aktywistami i zostali.... Andrzej Poniedzielski nie jest celebrytą...jest mi bliskim artystą... nie ,, chłopcem z plakatu "...ma swój styl i wie po co śpiewa...śpiewa dla ludzi śpiewa dla siebie , nie dla pieniędzy ....to taki polski drugi Drupi...kochający śpiewać dla przyjemności ... Nawet nie wiedziałem , ze Adamiak jest Jego żona ...śpiewane w akademiku .. ,, ..pójdziemy na jagody , na jagody.."..było chyba jej...Ps..jak to miło , oderwać się choć na chwilę od polskiego bagienka popaprańców i artystów celebrytów pokazujących prawie wszystko , aby jeszcze zaistnieć na rynku ...Pozamiatam syf w Warszawie to będę i na takie chwile miał więcej czasu , i na dom i rodzinę..moja kochana tez pewno tęskni za czymś takim...czuję to...! W POLSCE koniec lata władzy , a początek złotej jesieni POLAKÓW i jeszcze mecz z brazylijczykami...bez presji na wynik...i tak BIAŁE ORŁY rozwinęły skrzydła jak ANIOŁY prawa i sprawiedliwości..już czas...
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.