Piątek, 1 lutego 2013 r. godz. 10:04 /Magdalena Rodecka/
Rozśpiewana Stalowa Wola (video)
Punktem kulminacyjnym był występ wszystkich chórów jakie zaprezentowały się tego dnia, które zaśpiewały pieśń "Stalowa Wola". Fot. Jacek Rodecki
Po raz szósty w Miejskim Domu Kultury odbyły się Wniebogłosy. Osiem stalowowolskich chórów dało zapierający dech w piersiach koncert. Okazją ku temu stały się urodziny Stalowej Woli - miasta, któremu "stuknęło" 75 lat.
Dokładnie wczoraj - 31 stycznia 1938 roku ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych Sławoj Składkowski, nadał nazwę Stalowa Wola osiedlu dla pracowników umysłowych i fizycznych Zakładów Południowych, łącznie z całym terenem fabrycznych tych Zakładów, położonemu w obrębie gromady Pławo, gminy Nisko, w powiecie niżańskim, województwie lwowskim.
Właśnie to wydarzenie stało się inspiracją do zorganizowania tego niezwykłego widowiska. Mimo, że od tego historycznego wydarzenia, dzieli nas już 75 lat, stalowowolanie mogą, a nawet powinni być dumni ze swoich przodków, bowiem powstające wówczas Zakłady Południowe, jak mówił Marek Wiatrowcz z Muzeum Regionalnego wzbudzały podziw i zasługiwały na szacunek. - "Ściągnięto, rzesze fachowców, ale że nie samą pracą człowiek żyje, organizowano różne formy rozrywek. Powstały liczne chóry, orkiestry, będące zalążkiem tych ówczesnych. Chętnie śpiewano także w gronie rodzinnym, przyjaciół".
A, że tego wieczora czuliśmy się jak za dawnych lat, do zaczarowanego świata lat 30. przeniosła nas nie tylko muzyka, ale też pary taneczne w stylowych, jak na tamte czasy strojach. Był "Ptaszek z Łobzowa", "Ada to nie wypada", "Tylko we Lwowie", "Tango Milonga", "Na pierwszy znak" oraz wiele innych. Punktem kulminacyjnym był występ wszystkich chórów jakie zaprezentowały się tego dnia, które zaśpiewały pieśń "Stalowa Wola".
Urodzinowe Wniebogłosy można zaliczyć do jak najbardziej udanych. Początkowo widownia wyposażona w śpiewniki, tak na rozgrzewkę, cicho nuciła pod nosem, aby po kilkunastu minutach dać upust swoim emocjom i talentom. - "Muzyka od samego początku była i jest w Stalowej Woli obecna, a w wychowaniu dydaktycznym pełniła dużą rolę" - podsumował wieczór Marek Wiatrowcz, o czym zresztą mogliśmy się przekonać na własne uszy.
Wujek dobra rada - schowaj się ze swoimi radami, albo najlepiej umyj uszy :) Wszystko było wyraźnie i dobrze słychać. Pan Marek bardzo ładnie mówił, ciekawie opowiadał i wcale nie było żadnego bełkotu. Dla mnie było profesjonalnie i pięknie
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.