Środa, 13 lipca 2016 r. godz. 20:21 /Jarosław Jarecki/
Rowerowa kolizja na ścieżce rowerowej przy DK77
Po przeprowadzonych badaniach w szpitalu okazało się, że rowerzystka poza stłuczeniami bardziej się wystraszyła niż doznała jakichkolwiek poważnych urazów. Została zwolniona do domu a zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję. Fot. Jacek Rodecki
W środę, 13 lipca 2016 r. około godz. 17:15 na ścieżce rowerowej wzdłuż Drogi Krajowej nr 77 w Stalowej Woli doszło do zderzenia dwóch rowerów, gdzie jedna osoba została ranna.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu Al. Jana Pawła II z ul. ks. Jerzego Popiełuszki. Po chwili na miejscu byli już ratownicy medyczni ze stalowowolskiego pogotowia. Poszkodowana leżała na kostce brukowej. Kobieta uskarżała się na ból miednicy i że nie może się ruszyć. Ratownicy przenieśli ją na deskę ortopedyczną po czym przewieźli do szpitala. Przyjechali także policjanci ze stalowowolskiej drogówki. Ustalili świadków zdarzenia oraz przebadali uczestników alkomatem. Jak się okazało byli trzeźwi.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, przez przejście dla pieszych wraz z przejazdem dla rowerzystów w kierunku Niska, przejeżdżał rowerem mężczyzna. Po dojechaniu do chodnika zaraz za sygnalizatorem i znakiem drogowym chciał skręcić w prawo. Kiedy skręcał usłyszał za sobą przeraźliwy głos "o Jezu!". Odwrócił się po czym zauważył jak spada z roweru kobieta. - Nawet nic nie poczułem. Gdyby nie ten przeraźliwy głos i bym się nie odwrócił widząc co się, nawet bym się nie zatrzymał - mówił do reporterów Stalowka.NET rowerzysta. - Świadkowie zdarzenia mówili, że nie miała za dużo miejsca. Mogła wjechać w skręcający rower lub w znak drogowy co mogło zakończyć się to o wiele gorzej.
Policjanci ze stalowowolskiej drogówki wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Po przeprowadzonych badaniach w szpitalu okazało się, że rowerzystka poza stłuczeniami bardziej się wystraszyła niż doznała jakichkolwiek poważnych urazów. Została zwolniona do domu a zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję.
Czwartek, 14 lipca 2016 r. godz. 18:00 ~rowerzysta codzienny.
to ta baba nie miała hamulców czy jak? za poruszanie się niesprawnym rowerem jest chyba mandat.
Codziennie jeżdżę i jest mnóstwo sytuacji w ktorych piesi i rowerzyści nie mają za grosz pojęcia o poruszaniu się. Nierzadko trzeba zatem myśleć za innych, wiec wypada mieś sprawne hamulce, ktore w skrajnej sytuacji, pomogły mi uniknąć zderzenia.
Wypłacić im po 20 tys. odszkodowania, bo przecież oboje mieli pierwszeństwo ! Szpitale i kostnice są dziś w Polsce pełne od "uprzywilejowanych" i pewnych siebie cyklistów. Dzięki bzdurnemu przepisowi o bezwzględnym pierwszeństwie rośnie liczba ofiar i kalek. Pytanie: komu to służy?
Jestem użytkownikem roweru przez okrągły rok- jesienią ,zimą i wiosną jeszcze jakoś idzie przeżyć ale gdy przyjdzie lato i wszyscy otumanieni wylegną na rowerowe ścieżki to zaczyna się jazda jak w Hanoi wszyscy we wszystkie strony ,prędkość od 3km/h do 45 u niektórych małolatów nikt nie ogląda się za siebie przed wykonaniem jakiegokolwiek manewru dodatkowo na ścieżce choć chodnik pusty święta mama ze srajfonem i wózkiem a najlepiej dwie i nic tylko bidi bidi .Jak wjeżdżam na ścieżkę to czuję się jakbym znalazł się na A4 i to pod prąd.Więc jesusa nie ma co wzywać tylko myśleć co się robi i patrzeć na innych bo nikt nie jest święty.A zatem aby jak najszybciej przyszła moja wyczekiwana zima .
Też miałem w tym miejscu kolizję rowerową, na szczęście nikomu nic się nie stało. Jechałem Staszica w kierunku od Niska do Rozwadowa po stronie "Wzorcowego", babsko jechało Popiełuszki od Policji w stronę Pysznicy, zderzyliśmy się, zaczęła na mnie skakać i się wydzierać. Ponieważ dla rowerzystów nie ma tam w zasadzie znaków prócz nakazu, zapytałem, czy zna zasadę prawej ręki i czy miała prawą stronę wolną czy ja. Postawiła oczy, przeprosiła, rozeszliśmy się. Założę się, że będą tam kolejne kolizje, bo ludzie nie mają wyrobionego nawyku rozglądania się i nie znają prostych zasad, które ustrzegłyby ich przed nieszczęściami. Jeszcze jedno. Kolejne miejsce gdzie będzie wypadek z udziałem tym razem rowerzysty i samochodu to budowa nowego turboronda na ofiar katynia i solidarności. W życiu nie widziałem takiej samowolki, rowerzyści jadący od Solidarności do parku nie mają możliwości legalnego przekroczenia drogi, przedtem mieli przejazd dla rowerzystów na skrzyżowaniu. Kwestia dni kiedy będzie nieszczęście. Proponuję redakcji zająć się tym tematem.
~Cyklista, masz rację, niektórzy rowerzyści nie mają pojęcia o tym jak poruszać się po ścieżkach rowerowych, dla mnie jednak większym problemem jest to, że 99% użytkowników ścieżek rowerowych nie sygnalizuje zamiaru skrętu. Pomijam już fakt, że poszkodowana wyprzedzała nie z tej strony, z której powinna, ale jakby wyprzedzany Pan zasygnalizował, że skręca w prawo sprawa nie miałaby finału w szpitalu i na portalu internetowym :)
Tak jeżdżą te rowerzystki wczoraj też by się we mnie wpakowała baba z prawej strony mnie wyprzedza a Ja skręcałem w prawo. Trzeba mieć oczy dookoła głowy bo niektórzy rowerzyści nie mają zielonego pojęcia poruszania się rowem po ścieżkach rowerowych .
Na każdej ścieżce trzeba uważać... Nasze ścieżki z kostek brukowych, raz białej , raz czerwonej a niemal wszystkie posiadają wysokie podjazdy lub nawet krawężniki...
Ścieżki dla rowerów powinny być na jezdniach a nie na chodnikach dla pieszych. Szaleją, nie tylko małolaty, całe chodniki nie tylko ścieżki do rowerzystów należą. Niech walczą z samochodami na jezdni.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.