Poniedziałek, 22 lutego 2016 r. godz. 13:33 /Jarosław Jarecki/
Pożar na balkonie w wieżowcu
Ustalono, że do pożaru doszło wskutek zaprószenia ognia. Na balkonie znajdował się popielniczka a w niej niedogaszony papieros. Porywisty wiatr zrzucił niedopałka na fotel co wznieciło ogień. Fot. Jacek Rodecki
W poniedziałek, 22 lutego 2016 r. około godz. 11:40 do oficera dyżurnego straży pożarnej na numer alarmowy 998 wpłynęło zgłoszenie o pożarze na balkonie w wieżowcu na ulicy K.E.N.
Na miejsce zadysponowano jeden wóz bojowy straży. Pożarem był objęty fotel i nagromadzone rzeczy na balkonie na I piętrze wieżowca przy ulicy Komisji Edukacji Narodowej 5. Strażacy weszli na balkon przez przenośną drabinę. Temperatura była na tyle wysoka, że w oknach popękały szyby. Pożar ugaszono. Fotel i spalone rzeczy zrzucono z balkonu na trawnik a następnie przelano wodą.
Strażacy ogrodzili taśmami miejsce zdarzenia. Następnie przyjechała policja ze stalowowolskiej prewencji. Ustalono, że do pożaru doszło wskutek zaprószenia ognia. Na balkonie znajdował się popielniczka a w niej niedogaszony papieros. Porywisty wiatr zrzucił niedopałka na fotel co wznieciło ogień.
Na miejsce wezwano grupę policyjnych techników, którzy dzięki śladom ustalą jak doszło do pożaru.
Na całe szczęście tym razem do pożaru doszło na I piętrze, na które można było dostać się przenośną drabiną. Gdyby do pożaru doszło na wyższym piętrze dojazd przed blok wysokościowej drabiny byłby niemożliwy ze względu na zastawiony parking samochodami, liczne barierki a minionym czasie nastawiane betonowe donice na rośliny. Byc może dla lokatorów bloku ważniejsza od własnego bezpieczeństwa jest estetyka zieleni.
Poniedziałek, 22 lutego 2016 r. godz. 21:35 ~strazak sam
takich komentatorow jak drzewi obserwator strazacy powinni polewac woda aby nie przeszkadzali w akcji ,a tak nawiasem niech popatrzy jak dzialaja strazacy amerykanscy ,jak jada samochodem waskimi uliczkami a samochody blokuja droge dojazdu to taranuja
drzewi59@ co ty za bzdury wypisujesz gdzie ty byłeś za granicą ty nawet nie wiesz jak zagranica wygląda a to że zrzucali nadwątlone graty na glebę to gdzie mieli zrzucić a może polać wodą z prądownicy i zalać mieszkania powinni. Ech nikomu nie dogodzi każdy się zna na wszystkim a w rzeczywistości na niczym tylko jadaczką potrafi kłapać a już na pewno straż wie co robić i podpowiedzi od gapiów nie potrzebuje
Poniedziałek, 22 lutego 2016 r. godz. 17:35 ~nie-strazak
drzewi59: Jeżeli gdzieś w tym co piszesz jest problem, to nie w zrzuceniu z pierwszego piętra fotelu (co jest normalnym działaniem aby ograniczyć ognisko pożaru) a w Tobie, bo jak rozumiem byłeś jednym z gapiów którzy muszą wleźć pod sam pożar, przeszkadzać i jeszcze mieć pretensje, że straż na nich niewystarczająco uważa. Trzeba było odejść 100 metrów dalej - tak trudno? To przedstawienie, czy gaszenie pożaru?
Poniedziałek, 22 lutego 2016 r. godz. 15:41 ~drzewi59
Od początku obserwowalem całą akcję.
Jedzilem po calej europie (slowacja,czechy nawet niemcy) i nigdy nie widzialem tak olbrzymiej nieodpowiedzialności ze strony straży, kto to widział rzucać z wierzowca żarzącym się fotelem, gdzie obok było pełno gapiów. Akcja była przeprowadzona maksymalnie amatorsko jak przez jakąś Ochotnicza Straż z zaścianka. Nie do pomyślenia.
Poniedziałek, 22 lutego 2016 r. godz. 15:36 ~Obserwatorka
Widziałam wszystko z okna. Tsa... Ciekawa jestem, kto zgłosił pożar. Czy znów ktoś z bloku naprzeciwko, czy może panowie ze spółdzielni, których na placu było pełno.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.