Wiadomości lokalne / Kultura
| Sobota, 11 października 2014 r. godz. 08:41 /Anna Tomczyk-Anioł/ | Wojciech Jagielski opowiedział o pracy korespondenta wojennego
Wieloletni dziennikarz i korespondent "Gazety Wyborczej", a obecnie Polskiej Agencji Prasowej Wojciech Jagielski spotkał się wczoraj z mieszkańcami Stalowej Woli. Fot. Anna Tomczyk
| O tym jak wygląda praca korespondenta wojennego w różnych stronach świata i jak pozostać profesjonalistą mimo otaczającego go bólu i cierpienia opowiadał wczoraj wieczorem ceniony dziennikarz Wojciech Jagielski. Spotkanie w Bibliotece Międzyuczelnianej spotkało się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców Stalowej Woli.
Jagielski zdradził swoim czytelnikom kilka swoich tajemnic. Mogli dowiedzieć się np., że z pozoru nieciekawa wizyta w Hongkongu stała się jedną z najlepiej wspominanych przez dziennikarza. Natomiast najmniej lubianym miejscem na świecie, gdzie bywał przy okazji konfliktów kilkakrotnie jest dla niego Czeczenia.
- "To najbardziej nieprzewidywalne miejsce, w jakim byłem. Nigdy nie czułem się tam bezpiecznie, choć zawsze miałem wynajętych ludzi, którzy chronili mnie przed porwaniem" - wspominał.
Korespondent wojenny stwierdził też, że jego profesjonalne podejście do pracy na froncie, uchroniło go przed przykrymi konsekwencjami. Wielu dziennikarzy po powrocie z miejsc dotkniętych wojną wracało z problemami psychicznymi - uciekali w nałogi lub wymagali specjalistycznej pomocy. Jagielski podchodził do swojej misji zawsze zadaniowo.
- "Moją rolą było opisać to cierpienie, które widzę. Przejmować tym mogłem się tylko prywatnie nigdy jako korespondent" - opowiadał reporter. - "Kiedy wyjeżdżałem z Polski automatycznie skupiałem się na zadaniu, jakie zostało mi powierzone. Strach i inne emocje wykluczyłyby mnie szybko z tego zawodu" - podkreślił.
Po latach dziennikarz dowiedział się, że jego praca i zadaniowe podejście do niej stało się dla niego swoistą terapią, która pomogła mu pozostać sobą mimo tego, co w swojej pracy niejednokrotnie widział.
- "Jeśli ktoś choruje na duszy to powinien tą chorobę wyrzucić z siebie pisząc, śpiewając, malując czy opowiadając" - mówił. - "Ja pisałem. Najpierw relacje, później reportaże i książki. To była moja terapia" - dodał.
Do tej pory wydał ich sześć. Za "Modlitwę o deszcz" i "Nocnych wędrowców" był nominowany do Literackiej Nagrody Nike. Ta druga została też wytypowana do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
Spotkanie stało się również okazją do porównania tego jak na przestrzeni ostatnich 20 lat zmieniła się praca korespondentów i dziennikarzy.
- "Kiedyś zanim dotarliśmy na miejsce, gdzie coś się działo mijały dwa, trzy dni. To było minimum dla załatwienia wszystkich formalności. Dzisiaj w chwili wydarzenie w dowolnym miejscu świata już ktoś jest na miejscu i relacjonuje to, co właśnie się dzieje" - podsumował Jagielski. - "Takie relacje jakie robiliśmy w latach 90. dziś nikogo nie zainteresowałyby. Czasy się zmieniły, mamy internet, telefony komórkowe i tempo podawania informacji strasznie się zwiększyło" - dodał.
Zobacz więcej: - Spotkanie autorskie z Wojciechem Jagielskim
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Niedziela, 12 października 2014 r. godz. 19:57 ~żołnioerz | Służyłem na misjach, narażałem swoje życie w moim otoczeniu nikogo to nie obchodzi. Pisuary wielokrotnie mi ubliżali. |
00 | Niedziela, 12 października 2014 r. godz. 15:26 ~Majki | Dowiedziałem się przez przypadek. Pojechałem do biblioteki po książkę i tam było ogłoszenie. Nigdzie nie było żadnych afiszy, wstyd. |
00 | Niedziela, 12 października 2014 r. godz. 13:47 ~kalafonia | Majki, powiedz mi gdzie to było nagłośnione? Sam bym się wybrał, ale niestety nic nie wiedziałem. |
00 | Sobota, 11 października 2014 r. godz. 18:18 ~awer | Ktoś wiedział o tym spotkaniu oprócz organizatorów????? |
00 | Sobota, 11 października 2014 r. godz. 17:00 ~krystyna | kolejny architekt kontroli stada owiec! |
00 | Sobota, 11 października 2014 r. godz. 14:52 ~Majki | Przede wszystkim spotkanie było bardzo słabo nagłośnione. Ludzi nie było dużo, niektórzy wychodzili w trakcie. Jagielski bardzo ciekawie opowiadał, dowiedziałem się dużo ciekawych rzeczy. Natomiast pan Gotkowski trochę za szybko wyrywał się z mikrofonem żeby przerwać Panu Wojciechowi, poza tym rewelacja.Smutne to jednak że więcej ludzi jest w Tesco albo w Kauflandzie, niż na spotkaniu z tak interesującym człowiekiem. |
00 | |