Wiadomości lokalne / Kultura
| Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 10:21 /Magdalena Rodecka/ | Poliptyk Grzegorza Wołoszyna, czyli lustrzane odbicie Dantego
- "Z pewnością ukończenie polonistyki i znajomość literatury oraz jej historii pomaga mi pisać" - mówił Grzegorz Wołoszyn, autor tomiku poezji "Poliptyk", z którym w poniedziałkowy wieczór mieszkańcy Stalowej Woli mieli okazję się spotkać w Miejskim Domu Kultury. Fot. Jacek Rodecki
| - "Z pewnością ukończenie polonistyki i znajomość literatury oraz jej historii pomaga mi pisać" - mówił Grzegorz Wołoszyn, autor tomiku poezji "Poliptyk", z którym w poniedziałkowy wieczór mieszkańcy Stalowej Woli mieli spotkać się w Miejskim Domu Kultury.
Jego książka spośród 75 pozycji zwyciężyła w V Ogólnopolskim Konkursie na Autorską Książkę Literacką Świdnica 2012, adresowanym zarówno do amatorów jak i profesjonalistów. On sam za profesjonalistę jeszcze się nie uważa, dlatego tym bardziej cieszy się ze zwycięstwa.
Materiały do swoich wierszy czerpał i czerpie po prostu z życia. Inspiracją stały się wakacje u dziadków w Lutczy, czas spędzony w szkole jako uczeń i nauczyciel, Kraków oraz emigracja za chlebem do Londynu, gdzie aktualnie mieszka i pracuje.
"Poliptyk" to nie tylko treść, ale też grafiki. Część z nich, autorstwa kolegi powstała, zanim Wołoszyn myślał o "Poliptyku". Inne stworzono specjalnie dla niego. Odwróciwszy dantejski porządek, niżański poeta swoją podróż w głąb duszy i samego siebie zaczął od nieba, kiedy rajem jest dla nas czas beztroskiego dzieciństwa. On akurat spędzał je na wsi u dziadków w Lutczy, opisując gospodarstwo rolne jakich dziś już praktycznie nie ma.
W szczególności w pamięć zapadła mu krzątająca się po kuchni babcia. - "Wtedy wydawało mi się, że mąka to piasek, a babcia lepi z niej ludziki. Chodziło mi oczywiście o pierogi. Dziecko odbiera zupełnie inaczej, niż osoba dorosła" - tłumaczył Wołoszyn.
Z pewnością piętno na twórczości 36-latka odcisnęły doświadczenia, kiedy przebywał w szpitalu oraz praca jako pielęgniarz. Jak mówi "śmierć przestała być dla niego czymś abstrakcyjnym, a stała się "namacalnym". - "Lekarz powiedział mi, że gdybym poczekał jeszcze dwa, trzy tygodnie, to kostucha zapukałaby do moich drzwi" - usłyszeliśmy od autora, dlatego najtrudniejsza w życiu każdego człowieka jest choroba i starość, kiedy musimy się pożegnać z ziemskim padołem.
Autor "Poliptyku" w swojej twórczości odsłania także swoje przemyślenia związane z rozwojem cywilizacji, wirtualizacją świata, industrialnością. Świat pędzi do przodu, a nam ludziom, coraz częściej trudno jest się odnaleźć w chaosie.
- "Musimy kupować, a żeby kupować musimy zarabiać. Nasze życie ogranicza się więc do robienia pieniędzy. Zaczynamy żyć w kotle, zamkniętym kręgu. Jak chomiki, które biegają donikąd i nigdzie nie dobiegają. Pytanie: czy ten krąg można przerwać? - zastanawiał Wołoszyn z przybyłymi na spotkanie.
Na zakończenie, z racji swojego pedagogicznego wykształcenia, poeta odniósł się do współczesnego systemu edukacji, nazywając ją "papierkiem lakmusowym współczesnej cywilizacji; "kultury każdego narodu". Odczytując jeden z wierszy na ten temat, możemy wywnioskować, że jest on na fatalnym poziomie, zaś uczniowie zaczynają być "nie cząstką systemu, lecz jego ofiarami".
W minionych latach Wołoszyn uległ fascynacji twórczością Edwarda Stachury, Zbigniewa Herberta, dziś czerpie z bardziej współczesnych, chociaż swojego idola nie ma. Jak mówi dziś, żeby nie uprawiać "naśladownictwa" trzeba szukać swojego własnego języka, jako środka przekazu, mimo, że "społeczna rola poety jest żadna, a ambitna literatura staje się niszą".
Karol Maliszewski, znany poeta i krytyk literacki po lekturze "Poliptyku" napisał: "Tacy ludzie jak Wołoszyn przywracają zapał do czytania wierszy". On sam zamierza dalej tworzyć, nie spoczywając na laurach.
Grzegorz Wołoszyn - urodził się w 1976 roku w Nisku. Po ukończeniu technikum mechanicznego rozpoczął studia polonistyczne na Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Od roku 2003 pracował jako nauczyciel licealny w Centrum Edukacyjnym "Radosna Nowina" w Piekarach. Obok poezji zajmuje się też teatrem. W latach szkolnych należał do teatru "Okna" w Stalowej Woli, potem na studiach w Krakowie założył z przyjaciółmi amatorski teatr studencki "Sygnały". Obecnie kontynuuje swoje fascynacje prowadząc warsztaty teatralne z młodzieżą z Londynie, gdzie tymczasowo mieszka i pracuje.
Zobacz więcej: - Fotoreportaż: Literackie spotkania w MDK: Wołoszyn i jego Poliptyk
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Czwartek, 21 lutego 2013 r. godz. 00:42 ~marta z rodziny :) | Wielki uklon w Twoja strone ...Wujek :0) |
00 | Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 18:39 ~Mariusz | Noo zagiąłeś mnie kolego. Pozdrawiam! |
00 | Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 13:46 ~zadymka | Bardzo fajne spotkanie, gratulacje Grzesiek! |
00 | Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 11:37 ~uczeń J. K. | " Co się stało z naszą klasą...." Grzesiu Gratulacje! A. P. |
00 | Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 11:24 ~PO-PIS | Kolejny talent się marnuje poza granicami kraju |
00 | Wtorek, 19 lutego 2013 r. godz. 11:19 ~Marcin | Gratulacje Grzesiek! |
00 | |