Wiadomości lokalne / Kultura
| Sobota, 3 kwietnia 2021 r. godz. 09:41 /Muzeum Regionalne w Stalowej Woli/ | Wielkanocne przypominanki - Od święconki do dyngusa
Jednym z najpowszechniej przestrzeganych rytuałów związanych z obchodzeniem Wielkanocy jest święcenie pokarmów, które trafiają potem na świąteczny stół. Fot. Jacek Rodecki
| Jednym z najpowszechniej przestrzeganych rytuałów związanych z obchodzeniem Wielkanocy jest święcenie pokarmów, które trafiają potem na świąteczny stół.
Zwyczaj ten zapoczątkowany został przez chrześcijan gdzieś około VIII wieku, lecz do Polski trafił dopiero na przełomie wieku XIII i XIV.
Początkowo starano się błogosławić wszystkie wielkanocne wiktuały, które ustawiano w tym celu na przygotowanych przed świątyniami stołach. Z odleglejszych od kościoła miejsc, często z pańskich dworów przysyłano po księdza konie, aby dokonał święcenia na miejscu, zaś wielkanocne jadło rozstawiano w pańskich komnatach i izbach bogatszych chłopów, czasem zaś ustawiano kosze pod krzyżem lub kapliczką. Przez długi czas potrawy przygotowywano w taki sposób, aby trafiały na stół wielkanocny bez dymu, bowiem w Wielkanoc wystrzegano się rozpalania w piecach.
Każdemu ze składników wchodzących w skład tradycyjnej święconki z czasem nadano jakieś chrześcijańskie znaczenie; baranek, szczególnie ozdobiony czerwoną chorągiewką, stanowił symbol Chrystusa Zmartwychwstałego, jajko od zawsze stanowiło symbol nowego życia, chleb to pamiątka rozmnożenia chleba na pustyni, ale i oznaka obfitości oraz skojarzenie z komunijnym ciałem Chrystusa, wędlina oznacza dostatek, lecz ma również upamiętniać ucztę wyprawioną jakoby po Zmartwychwstaniu, chrzan jest symbolem goryczy Męki Pańskiej, sól - oczyszczenia i prawdy, a ciasto - ludzkie umiejętności ofiarowane Bogu…
W rzeczywistości w pokarmach wkładanych do koszyka i podawanych na świąteczny stół dostrzeżemy sporo analogii do tych przygotowanych w myśl odwiecznego zwyczaju na wieczór sederowy (była nim Ostatnia Wieczerza), rozpoczynający żydowskie święto Paschy (Pesach), z którym kojarzona jest dzisiejsza Wielkanoc. Święto obchodzi się na pamiątkę ucieczki Żydów z egipskiej niewoli, dlatego wspominając owo wydarzenie dawniej corocznie składano w ofierze baranka, a potem upieczonego spożywano w gronie domowników. Dziś u Żydów zastępuje go kawał mięsa z kością. Zaś według chrześcijan Chrystus Odkupiciel (Agnus Dei) swą ofiarą na krzyżu zastąpił baranka. Stąd trafiające do koszyka cukrowe, ciastowe lub maślane baranki, ale także szyneczki (pierwotnie stanowiące przecież mięso z kością).
Na wieczerzę sederową spożywa się też jajo, jak wszędzie stanowiące symbol odrodzenia i życia, gorzkie zioła (z czym kojarzy się chrzan obecny w chrześcijańskim koszyczku), zieloną nać zanurzaną w osolonej wodzie (sól i często goszcząca na wielkanocnym stole zielenina), charoset - słodka pasta mająca przypominać glinę do wyrobu egipskich cegieł, może przywodzić na myśl przyrządzaną w niektórych domach słodką serową mieszaninę, nazywaną paschą. Ważną rolę odgrywa przaśnie pieczywo, czyli maca. Stół nakrywano białym obrusem, a macę ozdobną serwetką. I my ozdabiamy koszyczek czymś zielonym (bukszpanem, barwinkiem), nieodmiennie przykrywając go serwetką.
W zapomnienie odeszła jeszcze do niedawna urządzana tajnia, czyli obfita, choć postna kolacja przygotowywana w Wielki Czwartek na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy - pożegnalnego sederowego posiłku Jezusa i apostołów.
Wśród święconkowych pokarmów natrafimy także na ślady obyczajowości wywodzących się z innych kultur. Ze słowiańską symboliką płodności związana jest wielkanocna baba, której towarzyszyć powinien pierwiastek męski, czyli… mazurek. Figurki z ciasta przedstawiające domowe zwierzęta stanowiły ważny magiczny element rytuałów Jarych Godów. Do dziś zostały nam z tego wypiekane baranki, czasem koguty czy zajączki. Również mające korzenie w pogańskiej tradycji barwione jaja zdobiono kiedyś w magiczne wzory wywodzące się ze słowiańskich wierzeń, później przystrajano je zgodnie z lokalną stylistyką, tworząc pisanki, kraszanki czy drapanki. Wypiekany z ciasta lub czekoladowy zajączek przywędrował do koszyczka od germańskiej i anglosaskiej bogini płodności oraz wiosny Ostary (Eostre), której był nieodłącznym towarzyszem.
Pojawiający się dziś na śniadaniu w wielu domach żur (żurek) dawniej źle się kojarzył, urządzano nawet pogrzeb tej znienawidzonej postnej potrawy (wraz ze śledziem), choć ta dziś serwowana smaczna zupa poza nazwą ma niewiele wspólnego ze spożywaną niegdyś w poście cieniutką polewką.
Żadne resztki z wielkanocnego jadła nie mogły się zmarnować, ani w żadnym razie trafić na śmietnik; dodawano je do karmy dla domowego inwentarza, czasem zakopywano w polu.
Kultywowany w Wielkanocny Poniedziałek obyczaj, zwany Śmigus-Dyngus wywodzi się z dwóch odrębnych tradycji. Obie mają słowiański rodowód. Wiązały się z obchodami Jarych Godów, święta związanego z nadejściem wiosny, którego częścią były rytuały mające na celu rozbudzenie przyrody po zimowym letargu i stymulację natury do jak największej aktywności.
Zwyczaj zwany Śmigus (zapewne od śmigania, co oznaczało chłostanie) polegał na smaganiu wierzbowymi lub brzozowymi witkami po plecach albo po nogach. Miało to skutecznie wypędzać choroby, odganiać złe moce i dodawać sił witalnych. Być może rodowodu tych wierzeń należy się doszukiwać w chłostaniu się brzozowymi gałęziami w celach prozdrowotnych w słowiańskiej łaźni (bani). Śmigus sprawiał, iż krew żywiej krążyła w żyłach, sprzyjał więc również płodności. Określenie śmigać oznaczało bowiem również zapładniać. Przywołuje to inny, dawny zwyczaj, zgodnie z którym młode mężatki wychodziły na deszcz, który je śmigał, co miało czynić je bardziej płodnymi.
Jeśli smaganym był mężczyzna do pobudzenia należało ponoć użyć gałęzi dostojniejszego dębu. W niektórych regionach smagano dziewczyny broniące się przed zamążpójściem, a pochodzenia zwyczaju dopatrywano się niekiedy w Niemczech (do dziś jest także popularny w Czechach i na Węgrzech).
W Polsce obyczaj (poza nazwą) popadł w zapomnienie. Po części zachował się w jedynie w obyczajowości związanej z Niedzielą Palmową, podczas której do obijania domowników czy sąsiadów używano poświęconej palmy, często wygłaszając przy tym tradycyjne formułki, np.: Palma bije, nie zabije, kości nie połamie, pamiętajcie chrześcijanie, że za tydzień Zmartwychwstanie.
Zwyczajem, który przetrwał do naszych czasów jest natomiast dyngus. Nazwa wywodzi się prawdopodobnie z języka niemieckiego i pochodzi od słowa dingen (wykupywać się) lub dünguuss (m.in. chlust wody). Zwyczaj polegał na wzajemnym oblewaniu się wodą, co pozwalało zmyć zimowe brudy, także usunąć choroby, wszelkie zło, a później i grzechy. Ponieważ obiektem wodnego prysznica były zazwyczaj młode dziewczyny, wiązało się to również z kultem płodności (woda ożywia naturę). Zmoczona dziewczyna powinna odwdzięczyć się oblewającemu własnoręcznie wykonaną pisanką. Dawało to młodym ludziom sposobność na okazanie sobie wzajemnego zainteresowania. Upominek chronił niekiedy przed bardziej drastyczną metodą zapoznania się z wodą - każda bowiem dziewczyna chciała być oblana, bo miało to zapewniać jej szczęście (np. szybkie zamążpójście), lecz nie koniecznie przejawiała ochotę by zostać wrzuconą do przystudziennego koryta albo nawet do stawu czy rzeki. Przy czym zazwyczaj chłopcy zaczajali się na dziewczyny wychodzące rano z chaty, np. w celach obrządku inwentarza, unikano zaś ich napastowania, gdy odświętnie ubrane udawały się do kościoła.
Na wsiach do polewania wykorzystywano mniejsze lub większe cebrzyki z wodą, zaś w miastach czy szlacheckich dworach dla tradycji i szczęśliwej wróżby skrapiano panny perfumami z gustownych flakoników.
Oblewanie wodą stanowiło dla młodzieży świetny sposób na okazywanie sobie uczuć, ale ponadto uznawano to za znakomitą metodę na poprawę damskiej urody. Ludowe opowieści z pokolenia na pokolenie przekazywały pewnik, że dziewczyna porządnie zlana wodą i wychłostana witkami, będzie miała lepszą cerę piękniejsze włosy i bez problemu też zostanie matką.
W dawnych czasach w niektórych regionach we wtorek następowała okazja do zemszczenia na prześladowcach z dnia poprzedniego i tego dnia to kobiety oblewały mężczyzn. Zwyczaj nazywano Babskim Śmirgustem. Z tym, że panowie od tego zabiegu raczej nie pięknieli, ani ich płodność specjalnie nie wzrastała. Niemniej zemsta bywała słodka.
W świąteczny Poniedziałek wielu gospodarzy wychodziło na pola skrapiając ziemię świeconą wodą, aby dobrze rodziła. W okolicy Raciborza odbywano w tym celu konną procesję razem z księdzem objeżdżając wszystkie role.
Chodzeniem z dyngusem, nazywano też zwyczaj odwiedzania domów z życzeniami i pieśnią, za co obdarowywano przybyszy świątecznymi wiktuałami. Za skąpstwo można było zapłacić zmoczeniem i usłyszeć kpiące przyśpiewki. Popularne w Małopolsce, a także części Podkarpacia owinięte w słomę maszkary nazywane dziadami śmiguśnymi, również niekiedy oblewały odwiedzanych gospodarzy na dobrą wróżbę wodą z wielkich szpryc. Oczywiście od zmoczenia można było się wykupić datkami. W Wieliczce zaś grasowała przed Siuda Baba, będąca przebranym usmolonym mężczyzną, która zamiast oblewać wodą smarowała sadzą, co jednak w efekcie z pewnością zachęcało do obmycia się. W wielu regionach nawiązując do pradawnych obyczajów słowiańskich pochody przebierańców prowadzały białego konia. Natomiast w okolicach Wolsztyna znany jest obyczaj nazywany Siwki, w którym paradują ludzie poprzebierani na biało. Główna postać wymachuje przy tym batem, z którego strzela, ale też bije po łydkach. Smaganie dziewcząt po nogach brzozowymi i jałowcowymi witkami ma miejsce również na Kaszubach podczas rytuału zwanego degusë. Ma to zapewniać nie tylko zdrowie, ale również chronić… od pcheł i staropanieństwa.
Stare zwyczaje Słowian były tak mocno zakorzenione, że żadną miarą nie dały się wyplenić po nastaniu chrześcijaństwa, więc Kościół musiał je przyjąć, nadając im nowe religijne znaczenie. I tak śmigus miał się kojarzyć z cierpieniem biczowanego Chrystusa, a dyngus z obmyciem z grzechów. Choć tworzono też bajkowe opowieści o tym jak to Żydzi oblewali wodą witających Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy, więc na pamiątkę tych wydarzeń ludzie się do dziś oblewają. Jednak tak naprawdę obyczaje te z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego, niemniej na trwałe zadomowiły się w naszej tradycji.
Muzeum Regionalne w Stalowej Woli
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Środa, 7 kwietnia 2021 r. godz. 14:19 ~Legion Słowian  | My i MIASTO STALOWA WOLA wierzymy w Światowida i Swarożyca. Czekamy także na przedterminowe wybory i na smutną minke tego poniatowskiego. żegnaj 500 + żegnaj 13 i 14 emerytura... haha do roboty śmierdziuchy ! DO ROBOTY !!!! |
0 0 | Środa, 7 kwietnia 2021 r. godz. 14:15 ~WON szaleńcy !  | Gdy rozum śpi, budzą się demony, folklor i zabobony i inne fantasmagorie... |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 07:46 ~Ferdek z Poniatowskiego  | Moja pompka już napełniona wodą i czeka na młode dziewczyny co siem nie boją zimnej wody, he he he. Bo z seniorkami to wolę uważać i nie polewać te ich powykręcane utlenione włosy. Tyle zapłaciły za trwałą, a ja jedną pompką mogę im te fryzury wyprostować. To mi ich trochę szkoda, he he he. Śmingus dyngus, wiosna jest i wszystko siem kochać chce, he he he. |
0 0 | Środa, 7 kwietnia 2021 r. godz. 14:53 ~zakład fryz.  | trwała wcale nie taka droga, zwłaszcza u tych wyleniałych staruch to 20 zł bierzemy (opłata za stare wałki co używamy przy psich fryzurach) także lej bez obaw |
0 0 |
| Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 18:28 ~Wasze Lustro  | "Stare zwyczaje Słowian były tak mocno zakorzenione, że żadną miarą nie dały się wyplenić po nastaniu chrześcijaństwa, więc Kościół musiał je przyjąć, nadając im nowe religijne znaczenie."
- Katolicki kosciol przez KILKASET lat wybijal z glowy Slowianom ich rodzima religie i zwyczaje.
I czynil to tez w wyjatkowo brutalny sposob (istnieje wiele historycznych zrodel)! |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 17:19 ~Wasze Lustro  | Twoje, ciemniaczku bozy (FERDEK), "tra la la"... nic nie pomoze. Prawdy historycznej nie ukryjesz! |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 17:06 ~Oficer Wszechmogący  | mamuszka stwierdzam u ciebie zespuł pokovidowy |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 08:01 ~Ferdek z Poniatowskiego  | Tra la la la, tru tu tu tu, sprzedaj mi pan kilo drutu, he he he. |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 20:42 ~mamuszka  | Lewym sierpowym zeby tylko za to... wybijanie zebow to bylo za nietrzymanie postu,za jedzenie miesa w czasie postu.Jak chlop glodny chodzil to jezusek sie cieszyl |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 19:01 ~Lewym sierpowym  | Jako przykład - tym ktorzy (na ziemiach polskich) nie chcieli przyjmowac religii rzymskiej, wybijano zęby. To byl jeden z łagodniejszych sposobow... |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 18:50 ~Aamon  | W takich gminach jak Jeżowe, Nowosielec czy Zadupie Głębokie chrześcijaństwo zawitało w okolicach XIX wieku. Ta religia była popularna po lewej stronie Wisły a u nas był ludowy folklor. I fajne to było... Południa, Północnica itd. Ksiądz pedofil dopiero tu zawitał w XX wieku. Zobaczcie kiedy kościoły tu wybudowano... |
0 0 |
| Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 18:01 ~Ferdek z Poniatowskiego  | Jak mi jakiś "róbta co chceta" jutro spuści kondoma napełninego wodą na balkon, to wyjdę na dach i mu go na głowę założę, he he he. A potem zdjecie na Instagrama, he he he. |
0 0 | Sobota, 3 kwietnia 2021 r. godz. 20:19 ~Stalowa  | Panie prezydencie miasta - spokojnych świąt. Bardzo spokojnych. Oby sumienie pozwoliło zjeść żurek. Podzielić się jajkiem. Spotkać z rodziną. No i 10 kwietnia świętować rocznicę. Zdrowych i spokojnych. |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 16:35 ~zastępca  | ludzie, co wy pijecie w te święta?! |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 01:29 ~prezydent  | Dziękuję i życzę również, żeby sumienie nie gryzło jak POPRZEDNICY wrócą do władzy (nie daj Boże). |
0 0 |
| Sobota, 3 kwietnia 2021 r. godz. 10:09 ~pisior  | Policja powinna zrobić dyngusa antycovidowcom, którzy wychodzą protestować w tak trudnym czasie. |
0 0 | Wtorek, 6 kwietnia 2021 r. godz. 09:44 ~lekarka  | @~niesmak_pozostanie, ferdek cierpi na chroniczny brak seksu i stąd te frustracje |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 18:55 ~niesmak_pozostanie  | Czyzbys cierpial "Ferdku" na bezsennosc? |
0 0 | Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 r. godz. 00:36 ~Nocne-Piwo  | Czemu podajesz się za Liverpoola jak to jest mój drugi nick?? Dla odróznienia pory dnia używam go w dzień. |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 20:29 ~Liverpool  | Nie, nie jestes zaden "prawdziwy"... ty jestes tylko nedznym zlodziejem nickow - "Ferdek" smierdek!
P.S. W meczetach stosuja sie do zalecen wladz. Policja nie musi interweniowac... |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 18:15 ~Liverpool (prawdziwy)  | Masz rację Liverpool. Tam gdzie żyjesz jak święte krowy są traktowani islamiści. Współczuję ci. |
0 0 | Niedziela, 4 kwietnia 2021 r. godz. 00:27 ~Liverpool  | Policja powinna postapic tak jak w postapila policja angielska w polskim
kosciele w Londynie. Tam katolicy nie
sa traktowani jak jakies "swiete krowy"!! |
0 0 | Sobota, 3 kwietnia 2021 r. godz. 11:53 ~Lucyfer  | Powinna też wlepiać 2000 mandatu wszystkim obecnym dziś jutro i pojutrze w kościołach. Może czegoś się w końcu nauczą, a nie sory oni przedkładają wiare ponad swoje zdrowie. |
0 0 |
| |