Wiadomości lokalne / Kultura
| Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 10:42 /ZS/ | "Wielcy nieobecni" na scenie MDK
Piękna scenografia nawiązująca do baru, efektowne oświetlenie i nade wszystko artyzm wykonawców, złożyły się na koncert przyjęty entuzjastycznie. Fot. ZS
| Niezapomniane ponadczasowe światowe przeboje "C’est la vie" albo "The Show Must Go On" można było usłyszeć w piątkowy wieczór na koncercie "Wielcy nieobecni" w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury. Publiczność wypełniła parter i balkon.
Na koncert złożyły się piosenki z kanonu polskiej muzyki popularnej w wykonaniu stalowowolskich i zaproszonych z innych miast wokalistów i muzyków. Autor koncertu - Bartosz Kanach, jako ostatnią perłę koncertowego naszyjnika nanizał "The Show Must Go On" z repertuaru grupy Queen.
Jak wyczytać można na stronie internetowej organizatora, zawartość koncertu "Wielcy nieobecni" to przydrożne kamienie, które towarzyszą nam w wędrówce przez życie. Potrzebujemy takiej identyfikacji siebie przez melodie, słowa piosenek, dzięki którym wracają zapachy, osoby, obrazy opakowane w nostalgię kształtującą kolejne pokolenia.
"Wielcy nieobecni" to naszyjnik muzycznych pereł pokolenia pianisty i pedagoga muzycznego Bartka Kanacha, któremu jeszcze brzmiało echo eksplozji polskiego rocka, a już napływała melancholia z "C’est la vie".
W 2011 roku według pomysłu Bartosza wystawiona została rewia piosenek "Syrenka i Lew". Koncert łączył warszawski wdzięk oraz elegancję, z lwowską spontanicznością, karnawałowym opisem batiarskiego, miejskiego folkloru. Jak wspomina Bartosz, przez kolejne lata pracował nad następnym koncertem, ale zawsze coś wypadało - jubileusze, koncerty, wyjazdy zagraniczne.
W końcu się udało stworzyć koncert z piosenkami z repertuaru Anny Jantar, Zbigniewa Wodeckiego, zespołów "Dżem", "Queen" i "Republiki", Krzysztofa Klenczona, Andrzeja Zauchy, Marka Grechuty i Czesława Niemena.
- Bartek jest fanem muzyki rozrywkowej z lat 70. i 80. - wspomina Jerzy Augustyński, dyrygent Chóru Kameralnego. Jak dodaje, podjął się niełatwego zadania, bo stworzył aranżacje utworów i został kierownikiem artystycznym koncertu. Na szczęście ma liczne kontakty w środowisku artystycznym. W przedsięwzięcie włączył się Chór Kameralny, z którym Bartosz jest związany. Z chóru są wszystkie śpiewające na koncercie solistki.
Obok Chóru Kameralnego pod dyrekcją Jerzego Augustyńskiego wystąpili soliści: Maryla Gałkowska, Małgorzata Rzepiela, Monika Turek, Iwona Jarosz, Rafał Latawiec, Paweł Laskowski, Mieczysław Kuśmider, Krzysztof Czubak, Szczepan Bis. Zespół muzyczny w składzie: Dawid Lewandowski - gitara, Marek Myszka - gitara basowa, Mariusz Godzina - saksofony Grzegorz Kycia - puzon, Cezary Sagan - trąbka, Jan Kiedrzyński - perkusja. I Bartosz Kanach - instrumenty klawiszowe.
Piękna scenografia nawiązująca do baru, efektowne oświetlenie i nade wszystko artyzm wykonawców, złożyły się na koncert przyjęty entuzjastycznie.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Środa, 21 listopada 2018 r. godz. 17:03 ~J.A.K. | Panowie czapki z głów - oto geniusz!!! |
00 | Wtorek, 20 listopada 2018 r. godz. 21:46 ~ziomal | Brawo Bartku, wyjście z cienia mile zaskoczyło |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 14:43 ~miśka38 | Suuuper koncert! Kobitka wykonująca ,,show must go on" genialna! Wow! |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 14:36 ~ewcia 70 | Świetny koncert! Muzycy zagrali rewelacyjnie!!!
Soliści,,amatorzy"też dali z siebie wszystko ,bo to trudne piosenki były do zaśpiewania.Bardzo mi się podoba, że ludzie chcą takie ,,ciężkie" do uniesienia utwory prezentować. A finałowy ,,Show must go on" to mnie po prostu wcisnął w fotel . Naprawdę szacun! |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 13:47 ~fan | Szkoda, ze nie zapowiadali czyj utwór leci, nie każdy pamięta Zauche czy innych.... |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 13:39 ~Rysiek | Wszystko super. Świetny koncert. Zastanowiła mnie tylko obecność utworu Dżem z Maciejem Balcarem. On chyba jest wielki, ale obecny :). |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 12:29 ~Gienek | Koncert byłby piękny ,gdyby Czubak nie "zajechał" Zauchy. Brak wyczucia, głosu, prezencji. To są nastrojowe piosenki, a nie kawałki do ryczenia. Za to "The Show must go on" bomba, taka mała kobitka, a udźwignęła niesamowicie trudny utwór. Szacun.
Dobry był też Latawiec, facet wszechstronnie uzdolniony. Spokojnie, a pięknie. |
00 | Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. godz. 12:06 ~Beata | Pieknie bylo. |
00 | |