"Polska wieś się zmienia" - rozmowa z Bogusławem Tofilskim, samorządowcem i sołtysem.
"Polska wieś się zmienia" - rozmowa z Bogusławem Tofilskim, samorządowcem i sołtysem. Fot. Jacek Rodecki
Dlaczego ludzie przeprowadzają się z miasta na wieś? Jakie problemy ma współczesna wieś? Jak zatrzymać młodych ludzi na wsi? Jaka jest rola sołtysa? Dlaczego rolnictwo upada? Czy trzeba ograniczyć kadencyjność prezydentów i burmistrzów? Co z kulturą i obyczajowością wiejską? W jaki projekt ogólnopolski zaangażował się ostatnio Bogusław Tofilski? O tym wszystkim w rozmowie z gościem studia portalu Stalowka.NET!
Poniedziałek, 13 marca 2017 r. godz. 14:24 ~dobra muzyka
Pięknie mówi o tych naszych wsiach tylko żeby mieszkać na tej pięknej wsi to niestety trzeba mieć stabilizację finansową. Jest cudownie mieć domek z podworkiem i są to ogromne atuty ale zawsze jest jakieś,,ale". Np. trzeba dojechać do pracy czasami 20-30 km.w jedną stronę. No miesięcznie jest to koszt (wiem bo sam pokonuje taką odległość) i mimo lpg około 500 zł.z kieszeni. Jeśli dwoje osób pracuje zdwajamy ten wydatek gdyż musi być drugi samochód w rodzinie. No o tym że samochody też się zużywają więc eksploatacja kosztuje. Na wsi jest pewnie przedszkole ale dzieciaka trzeba zapisać tam gdzie jest bliżej do pracy aby po drodze podwozić i wybierać po pracy czyli około 16,17. Czy na wsi przedszkole w takich godzinach jest czynne? nie będę pisał już o czasie który tracimy na dojazdy, a to też jest ważne. Kolejna sprawa dotyczy sezonu zimowego czyli od października do kwietnia. Ktoś kto ma wybudowany dom w nowoczesnej technologii ma szansę ogrzewać dom gazem ( to też koszt) jest szczesciarzem. Nie ma nic,, cudowniejszego" jak codzienne dogladanie, podkladanie i zabezpieczanie opału na całą zimę czyli węgiel i drzewo, a to też kosz i czas który marnujem przy tych obowiazkach. Przy tym trzeba się bardzo napracować, a jeśli pracujemy to nie ma frajdy wręcz przeciwnie. Uprzedze wszystkich którzy się mnie zapytaja to po co ja mieszkam na wsi i nie wyprowadze się do miasta? Bardzo bym chciał ale nie stać mnie na mieszkanie (myślę nad kredytem, ale nie jest problemem wziąść tylko później spłacać). Dużo jest plusów mieszkania na wsi np.własne podwórko, ale ono też wymaga pielęgnacji. Koszenie trawy może dla kogoś jest relaksem ale dla mnie niestety nie. Sama rewelacja przyjechać z pracy i kosiarka w ruch. . Dbanie o ogrodzenie i ogólnie utrzymanie porządku na podwórku to też czas i koszt. Plusem jest że można mieć fajnego pieska bo trzymanie w bloku psa to nieporozumienie. Jeśli mamy dom nowy który został wybudowany z dobrej jakości materiałów i zbudowany przez fachowców to mamy wiele problemów z głowy na 30-40 lat, ale jeśli mamy dom zbudowany nawet w latach 90 nie mówiąc już o latach 60,70,80 to niestety mimo że został odziedziczony to niestety aby mieć komfort i spokojne mieszkanie trzeba się liczyć z remontem. Dach,instalacje elektryczne,sanitarne,grzewcze(gazowe), wymiana okien, drzwi. Czasami trzeba nowe tynki nałożyć,elewacja. Sama radość mieszkać i remontować. Jeśli się ma pieniądze robi się te wszystkie rzeczy i po zakończeniu wprowadzamy się i na długi czas mamy spokój. Jeśli nie mamy pieniędzy to rozkładany remonty na lata. W jednym roku to w drugim to.... niekończące się pasmo remontów.... I na koniec ostatnie pytanie - ile spędzamy czasu w domu jeśli rzecz jasna pracujemy i wliczamy dojazdy? Prosty rachunek. Jeśli do pracy jadę na 8 muszę o tej 7 wyjechać (30 km) kończę pracę o 16 jestem w domu o 17 przy dobrych warunkach i jeśli gdzieś po drodze się nie zatrzymam czyli zakupy bo na wsi mimo że jest sklep to często nie ma tego co ja bym chciał. Np.dobre piwo. Na wsiach króluje Tatra... Fuuuj.... Lub towar z terminem bliskiego końca. I ile nam czasu zostało aby się cieszyć tym wymarzonym domem i podworkiem? A przecież każdy ma lub powinien mieć zainteresowania, hobby. Ja mam i niestety czasu mało na to mam gdyż jest tak a nie inaczej. Dobrze że ja łącze pracę zawodową z zainteresowaniem i pasją.Ale niestety wieś mi w tym nie pomaga. Bo aby pielęgnować swe hobby muszę jechać do miasta. Zauważyłem kto buduje nowe domki na wsi. Ktoś kto ma naprawdę dużo pieniędzy czyli lekarze,prawnicy,prezesi itp. Osoby które tyraja za granicą aby wybudować domek lub tacy którzy budują dom już 11 lat i nie mogą skończyć bo cały czas inne wydatki typu samochód bo z tej wsi czymś trzeba dojechać. A bezpieczeństwo? No różnie z tym bywa. Przez głowę i na wsi też można teraz dostać co 30 lat temu by nikt nie pomyślał. Się opisałem. Mam nadzieję że kiedyś będę miał domek z bardzo małym podworkiem z bezobsugowym jeśli chodzi o sezon zimowy lub wyciszone mieszkanie w mieście. Pozdrawiam
Boguś byle byś się nie zmienił a daleko dojdziesz , bo my Polacy czekamy na ludzi Twojego ,, pokroju,, . Mamy dość tego kur.....a na szczeblach władzy które tylko by wydrzeć jak najwięcej w jak naj krótszym czasie. Pozdrawiam
Do dziadek takiego smrodu jak w twoim mieście na poniatowskiego w lato koło tych stajni nie ma na żadnej wsi u nas na wsi jest jedna krowa a w twoim mieście ile???
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.