Wiadomości lokalne / Kultura
| Sobota, 26 stycznia 2013 r. godz. 10:53 /Magdalena Rodecka/ | Pisał co usłyszał. O fenomenie Bojarczuka - Petrarki z Krasnegostawu
Z namiastką jego twórczości mieliśmy okazję się zapoznać na piątkowym spotkaniu w Miejskim Domu Kultury, gdzie o jego fenomenie rozmawiali: Magdalena Bąk, Mariusz Kargul (poeta, także pochodzący z Krasnegostawu) i Andrzej Stasiuk. Fot. Jacek Rodecki
| - "Pomyślałem, że trzeba coś zrobić, żeby ludzie zaczęli go czytać, bo w twórczości Bojarczuka jest coś fascynującego" - usłyszeliśmy od Andrzeja Stasiuka, prozaika, poety i dramaturga, który aktywnie włączył się w kampanię popularyzującego twórczość poety - samouka, zwanego "Petrarką z Krasnegostawu".
Z namiastką jego twórczości mieliśmy okazję się zapoznać na piątkowym spotkaniu w Miejskim Domu Kultury, gdzie o jego fenomenie rozmawiali: Magdalena Bąk, Mariusz Kargul (poeta, także pochodzący z Krasnegostawu) i Andrzej Stasiuk.
Stanisław Bojarczuk, żyjący w latach 1869 - 1957 tworzył mimo braku wykształcenia i panujących wówczas mód literackich. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczął w wieku 55 lat, inspirując się między innymi Kazimierzem Przerwą - Tetmajerem, Juliuszem Słowackim i Adamem Mickiewiczem. Goście spekulowali, czy Bojarczuk był świadom tego, że pisząc, jego twórczość ma charakter sonetów - kunsztownych kompozycji literackich, uważanych za jedną z najtrudniejszych form.
"Petrarka z Krasnegostawu" chodził do szkoły przez zaledwie "dwie zimy". Jego edukacją rządziło rolnictwo i przyroda oraz otaczające go pejzaże. - "Latał za krowami od świtu do nocy" - podsumował Stasiuk, dodając: - Pisał co i jak usłyszał. Opisywał "bidę z nędzą", "polską wiochę", nie miał "ciśnienia" na karierę, bo kto w tamtych czasach myślał o wydaniu swojej publikacji i jeszcze o nagłośnieniu tego wydarzenia w mediach"?
- "To typowy Polak, fenomen ówczesnej chłopskości, podbijający najtrudniejszą formę literacką. Dokonał cudów, mimo wystającej z butów słomy. Nie próbował udawać kogoś innego. W sonetach zebrał bagaż wiejskich doświadczeń, opisał wielkość otaczającego go pejzażu" - mówił Stasiuk.
I chociaż to w jaki sposób ubierał świat w słowa, to co wyprawiał z językiem polskim można nazwać "kabaretem", każdy kto go odkrywa jest nim zachwycony. A czym zachwycał się bohater? Bez wątpienia po lekturze kilku sonetów można śmiało powiedzieć, że kulturą grecką i mitologią. Chłonął wiedzę i książki dostępne w krasnostawskiej bibliotece. W ostatnim roku swojego życia przeczytał ponad sto książek. - "Od anatomii po zoologię. Ciekawe, czy rozumiał to co czyta? Jedno jest pewne. Wierzył, że to co ma w ręce to dzieła będące ponad światem" - podsumował Mariusz Kargul.
Nad swoim łóżkiem, w izbie, którą dzielił z piętnastoma innymi osobami widniała postać Bolesława Prusa. Mimo swojej prostoty, braku wykształcenia był zapraszany na spotkania z inteligencją, a nawet na obrady wiejskiego sejmiku.
- "Pisał dla muz, bo przecież nie dla publiczności. Nie był człowiekiem na dzisiejsze czasy, ale ludzie żyjący dziś mogą czerpać i się od niego uczyć" - dodał krasnostawianin. Pisał na byle kartce, podeszwie od buta, "notował coś wypasając krowę". Większość dzieł ocalała dzięki wnuczce, która utwory przepisywała, aby ocalić je od zapomnienia.
- "Bez wątpienia jego talent pochodził od Boga. Może i dobrze, że nie był wykształcony bo to mogłoby okazać się dla niego przekleństwem. Ograniczeniem" - stwierdził Andrzej Stasiuk.
Goście zdradzili, że w połowie czerwca odbędzie się drugi Festiwal Sztuk Krasnych umienia Stanisława Bojarczuka. Pierwszy odbył się w maju 2010 roku. - "Wówczas naukowcy rozmawiali o sonecie, poznawali postać poety. W tym roku chcielibyśmy rozwikłać zagadkę jego inspiracji" - tłumaczył Mariusz Kargul.
Krasnystaw kojarzony głównie z wyrobami mleczarskimi, teraz będzie jeszcze bardziej popularny. - "Może mleko z jakiego wyrabiane są "jogusie" to potomkinie tych wypasanych przez Bojarczuka?" - żartował Stasiuk.
Spotkaniu towarzyszyła wystawa prac poświęcona życiu i twórczości tego chłopskiego, nie ludowego, jaką przypięto mu łatkę poety. Można było także nabyć "Linie liryki" Stanisława Bojarczuka, zawierające te utwory i wydaną tak, jakby zapewne życzył sobie Bojarczuk - Petrarka z Krasnegostawu.
Zobacz więcej: - Fotoreportaż: MDK: Petrarka z Krasnegostawu
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Sobota, 26 stycznia 2013 r. godz. 14:34 ~vis | Bo w Kraśniku koleś wychowałeś się na festiwalu piosenki partyzanckiej, stąd twe zaskoczenie. Festiwal ów zasłynął z tego, że rok w rok były na nim premiery. Czy to znaczy, że partyzanci są w waszych lasach po dziś dzień? |
00 | Sobota, 26 stycznia 2013 r. godz. 13:14 ~LKR Driver | No to już naprawdę rence opadajom co tu się u was dzieje. |
00 | Sobota, 26 stycznia 2013 r. godz. 13:13 ~Monika | Rewelacja! Bardzo mi się podobało. |
00 | Sobota, 26 stycznia 2013 r. godz. 11:19 ~joguś | Panowie pięknie opowiedzieli historię Bojarczuka. Przyjemnie słuchało się ich wypowiedzi. |
00 | |