Sobota, 22 lipca 2017 r. godz. 19:06 /Magdalena Rodecka/
Jedzenie w kulturze
Lasowiackie potrawy, tradycje i sprzęt domowy - takie atrakcje czekały na mieszkańców w sobotnie popołudnie na Placu Piłsudskiego. Fot. Magdalena Rodecka
W sobotę na Placu Piłsudskiego przed Miejskim Domem Kultury w Stalowej Woli odbyła się impreza pod nazwą "Lasowiacki Festiwal Pierogów". Mączna potrawa była jednak tylko jednym z elementów kuchni staropolskiej.
Na degustację pierogów szansę mieli tylko Ci, którzy zjawili się tuż po godzinie 15:00. Pierogi bowiem rozeszły się jak świeże bułeczki. Poszczególni wystawcy po kilkudziesięciu minutach udali się po kolejne porcje. W międzyczasie serwowano lokalne pieczywo, ciasta, miody, masła i smalec z małosolnymi ogórkami.
Można było spróbować swoich sił w rękodzielnictwie, haftowano lasowiackie motywy, makatki i lepiono z gliny. Było też stoisko z dawnymi urządzeniami gospodarstwa domowego z drewna. Zadaniem odwiedzających było ich nazwanie i wyjaśnienie do czego służą. A to nie było takie proste. Młodsze pokolenie miało szanse dowiedzieć się jaki był proces wyrabiania masła i sera i odpowiedź, że bierze się ono… ze sklepu była błędna.
Zapytaliśmy się gospodyń jakie one najbardziej lubią pierogi, jeść i robić. Odpowiedzi była niemal identyczne: ruskie. Za nimi uplasowały się pierogi z mięsnym farszem oraz te z bardzo kwaśnej kapusty.
Jury przyznało "Złotą Misę" Zespołowi Koniczynka ze Stali w powiecie tarnobrzeskim, II miejsce zajęła Grupa Kulinarna z Pysznicy, III - Koło Gospodyń Wiejskich z Witkowic. W kategorii restauracji zwyciężyła "Lasowianka" ze Stalowej Woli, za nią Spółdzielnia "Sami Sobie" i "Mensa" Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Według legendy pierogi zagościły w Polsce dzięki Jackowi Odrowążowi, polskiemu duchownemu, który zachwycił się nimi w Kijowie. Zajadał się nie tylko on sam ale częstował też nimi ubogich.
Czas przybyłym na Plac Piłsudskiego umilały występy zespołów ludowych i folklorystycznych, w tym nasz stalowowolski Chór Lasowiacki, Nadsańska Orkiestra Kameralna oraz goście ze Sztokholmu i Vancouver.
Poniedziałek, 24 lipca 2017 r. godz. 10:33 ~sympatyk
Do -w na pewno cudzysłowie-"Melomana".
Proszę się nie kompromitować w ocenie współbrzmienia chóru Lasowiacy i Nadsańskiej Orkiestry Kameralnej, a także przygotowania utworów. Należałoby zapytać co o tym sądzą prawdziwi znawcy muzyki, chórzyści i publiczność, dla której te koncerty.
@dzidek z czarnieckiego, dzidek ty żenado, siedzisz przed kompem w brudnych gaciach, zębów pewnie nie myłeś od tygodni, wali ci spod pachy, prztykasz w klawiaturę, że byłeś ch wie gdzie, weź się za jakąś robotę ty porażko, w d byłeś i g widziałeś
Co Ty dzidek, na wybrzeżu lumpowałeś i morze Cię żywiło? Małże jak małże, pod nogami się walają, ale złapać kraba, to rzeczywiście królewska uczta. Myślisz sobie, że rżniesz takiego niedorozwoja, a tymczasem w pewien sposób określasz swoją wartość.
Niedziela, 23 lipca 2017 r. godz. 19:09 ~Ewelina :)
No tak w Irlandji może jada się wodę z monkom :) o losie ,no i te kraby.Ale to nasz wybór że mieszkamy u siebie w naszej obsranej Polsce ,jak komuś się nie podoba to chyba granice otwarte ,papa .I podkreślam że nie obcuję z żadną partią polityczną ,poprostu lubię mieszkać u siebie i jeszcze zostało tu trochę ludzi z którymi chcę spędzić życie.
Niedziela, 23 lipca 2017 r. godz. 18:21 ~dzidek z czarnieckiego
Czym wy się zachwycacie?pierogami?to żarcie dla ubogich i biedoty.maka i woda,jak w Afryce.w bogatych krajach nawet psu się tego nie daje.ja byłem a Anglii i Irlandji to wiem.je się kraby czy małże a nie wodę z monkom
Do Melomana!!!!!! Szanowny Panie.Sowo meloman brzmi bardzo dumnie ale zeby się samemu nazwać melomanem i potem pisać takie "slowa krytyki" to coś mi nie pasuje.Kim pan jest że z imienia i z nazwiska nie podpisze sie Pan pod swoja opinią.Czy ktos Pana skrzywdzil i teraz pan próbuje zaistnieć.
.Do pracy.Może ktoś pozna się na Pana wiedzy ,umiejętnościach.Wtedy to Panu będą bić brawa.Do roboty "melomanie,"
Jedzta, jedzta... jeszcze w kilka lat będzie w miarę dobrze po Polexicie, dopóki nie pokończą się unijne umowy. Potem włożyta zęby w ścianę i zatkatcie kołki w d*pę. Będzieta żyć słowem bożym i kaczystowską propagandą ziejącą z jedynie dostępnej TV narodowej. Młodzi nauczą się czym w przeszlości był faszyzm i komuna. Przeżyjecie historię życia.
Do BadGuy- chyba byliśmy na dwóch różnych imprezach, bo na tej wyraźnie pieniądz ukulturalnił społeczeństwo i nie było żadnego rozdrapywania jedzenia, bo ZA DARMO. Tak powinno być zawsze i nie byłoby wstydu.
Na całym placu był tylko jeden kontener i o zgrozo na szkło !!! Czyżby otganizatorom impreza pomyliła się z Sylwestrem ? Chodziłam z tą tacką po pierogach i widelczykiem po całym placu i okolicy , aż wreszcie ją złożyłam i zabrałam do domu. To skandal. Jak można od ludzi wymagać czystości i kultury jak nie stworzy się ku temu warunków.
Jeżeli ktoś widział jakieś kosze czy kontenery na śmieci to sorry, ale na pewno było ich za mało.
Polskie cebulactwo w natarciu. To coś charakterystycznego ,że gdy nadarzy się okazja poczęstunku Polactwo wykorzysta to bezlitośnie. Zachowajmy w tym odrobinę kultury.
Bez przesady - zapłaciłem, więc kupiłem. Można było przyjść na 15 i przynajmniej na niektórych stoiskach dostać ciepłe pierogi. Ogólnie polecam - spory wybór różnych smaków w przystępnej cenie (najczęściej było 50groszy za 1 sztukę). Mam nadzieję, że za rok impreza się powtórzy i koła gospodyń będą lepiej przygotowane na wyserwowanie większej ilości pierogów - nie po to pół dnia nie jadłem, aby miało ich zabraknąć :D I nie pozdrawiam tych, którym nie starczyło - wiadomo przecież było, że impreza zaczyna się o 15 :)
Przydałoby się więcej kultury , mniej jedzenia. Szkoda , ze pierogów wystarczyło tylko dla tych ,co czatowali na nie o 15.00. Kulturalnie byłoby zostawić jedzenia dla tych, co przyjdą trochę później. Apeluję o trochę taktu i zmysłu organizacyjnego. Nie można robić imprezy dla głodomorów, to mógłby być poczęstunek ( drobny ) a nie objadanie się i branie na wynos.
Szkoda,ze PKP nie wlaczylo sie w akcje i nie mogla podstawic kolo MDK z 5 cystern z firmy Orlen a w cysternach bylo by zimne piwo,wtedy kazdy bylby zadowolony.
Panie Horoszko, odkąd przejął Pan chór ,,Lasowiacy" dodając do niego niestabilnie brzmiący twór - orkiestry kameralnej jakoś to wszystko brzmi niespójnie: orkiestra sobie, chór sobie. Słaba aranżacja muzyczna: nie ma w ogóle charakterystyki rytmicznej, pomijając słabą łączność dobrej harmonii z dobrą kolorystyką melodyczną. Słyszałem wielokrotnie jak chór śpiewał ten repertuar z samym akompaniamentem fortepianu i jakoś to miało porywający charakter - czy to repertuar lwowski, ludowy, czy operetkowy. Niestety nie jest Pan tak dobrym muzykiem za kogo Pan się uważa, no chyba że jest Pan z zawodu dyrektorem...
Pierogi jak pierogi tudzież inne przyjemności zawsze te same ale czy organizator zapomnial, ze impreza była w dniach upalnych i nie bylo możliwości kupic butelki wody! To była okazja aby jedna z hurtowni podstawila woz z napojami i byłoby to wszystko zapięte na ostatni guzik a zysk miałaby super. No coz wlasciciele knajpy obok kosili wszystko jak leci (wyboru zadnego) po solidnych cenach. Tak trudno nieraz pomyslec logicznie i nie denerwować ludzi? a niezadowolonych było dużo z podobnymi komentarzami.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.