Niedziela, 3 maja 2015 r. godz. 12:50 /Monika Świetlińska/
Druga odsłona prywatki motocyklowej w Zaklikowie
Spotkanie trwało niemal cały dzień, oficjalnie zakończyło się późnym popołudniem wraz z ostatnim utworem zagranym przez In The End. Fot. Monika Świetlińska/Michał Lenart
Ryk silników, koncerty bluesowe i motocykliści 2 maja przyciągnęli uwagę mieszkańców Zaklikowa. W okolicach zalewu odbyła się II Prywatka Motocyklowa.
To już kolejna impreza zorganizowana przez Bar Rybka. Miejsce znane jest miłośnikom jednośladów, dlatego w sobotę w okolicach zalewu pojawiło się ponad stu motocyklistów i ich rodziny z Podkarpacia i Lubelszczyzny.
Jak zdradził organizator imprezy, Janusz Przybylski, zależało mu, by takim spotkaniem zintegrować pasjonatów dwóch kółek, by przy dobrej muzyce dobrze spędzili czas w Zaklikowie.
Pierwsi uczestnicy prywatki zjechali na Nabrzeżną już w okolicach południa. Oficjalnie impreza rozpoczęła się przed godziną 16. Motocykliści, jak to jest w tradycji, przejechali drogami miasta, witając jego mieszkańców dźwiękami klaksonów, a na scenie pojawił się staszowski Immunitet z dawką bluesowej muzyki.
Zespół zaprezentował polskie i anglojęzyczne kawałki z własnego repertuaru, choć nie zabrakło również coverów Tadeusza Nalepy. W skład zespołu wchodzą: Dawid Grzybowski - wokal, Łukasz Borkowski - gitara, wokal, Szymon Witaszek - gitara, Wojciech Kawa - instrumenty klawiszowe, Artur Raczyński - gitara basowa i Krzysztof Laskowski - perkusja.
Staszowskiej grupie towarzyszył zespół In The End z okolic Stalowej Woli. - Już od dawna chcieliśmy stworzyć kapelę będącą odzwierciedleniem naszych pasji muzycznych. Jesienią 2014 roku spotkaliśmy się i zdecydowaliśmy o założeniu zespołu w klimacie blues rockowym - zdradzają członkowie In The End. W sobotę zagrali utwory legendy polskiego bluesa - Dżemu. Zespół tworzą: Jarek - wokal, Grzesiek - gitara, Andrzej - gitara, Michał - bas i Karol - perkusja.
Jak obiecał organizator prywatki, był grill, były przysmaki szefa kuchni, można było również zdobyć limitowaną wersję koszulek z imprezy.
Spotkanie trwało niemal cały dzień, oficjalnie zakończyło się późnym popołudniem wraz z ostatnim utworem zagranym przez In The End.
ahahhahahah ale sie usmialem,poslkie Harleyowce w tych kaskach wyglondajom smiesznie hahahaha jakby moi kumple z naszego klbu w Stanch zobaczyli ten wasz zjazd to padli by ze smiechu heheh u mnie w Texasie jezdzi sie bez kaskow i nie takimi badziewiami jak u was!
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.