Czwartek, 16 kwietnia 2015 r. godz. 09:27 /Muzeum Regionalne/
Oni byli tu pierwsi
Te zdjęcia pozostawały do tej pory w albumach rodzinnych. Dziś możemy je oglądać na wystawie, odnajdywać wiele znajomych twarzy i nazwisk - nie tylko ludzi, których imionami nazwano stalowowolskie ulice czy szkoły.
Te zdjęcia pozostawały do tej pory w albumach rodzinnych. Dziś możemy je oglądać na wystawie, odnajdywać wiele znajomych twarzy i nazwisk - nie tylko ludzi, których imionami nazwano stalowowolskie ulice czy szkoły. Także tych, o których pamięta tylko grono bliskich: rodziny, przyjaciół, sąsiadów. Ale to właśnie oni wszyscy, każdy na swoim polu działania, tworzyli przed wojną nasze miasto. Inżynierowie, robotnicy, nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, handlowcy, przedsiębiorcy, urzędnicy - a także kobiety, które pozostawały w domach, urządzały tu rodzinne gniazda, wychowywały dzieci, nawiązywały sąsiedzkie przyjaźnie…
"Stalowowolanie - kim jesteśmy" taki tytuł nosi najnowsza fotograficzna wystawa plenerowa Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli, zlokalizowana przed Biblioteką Międzyuczelnianą. Przypomina pierwszych mieszkańców miasta, ich codzienne życie, nie tylko w czasach przedwojennych. Z czterech tysięcy osób, zamieszkujących w 1939 roku Stalową Wolę, do dziś pozostało tutaj około 200 rodzin. To dzieci i wnuki pierwszych mieszkańców. Część z nich udostępniła zdjęcia na tę ekspozycję.
Wystawa dostępna jest od 1 kwietnia i bynajmniej nie jest to nawiązanie do tradycji pierwszokwietniowych żartów, lecz do całkiem poważnej rocznicy. Od 1 kwietnia 1945 bowiem Stalowa Wola posiada prawa miejskie. Starania o te prawa po wojnie trwały niemal tyle czasu, ile przed wojną trwała budowa Stalowej Woli, czyli około 2 lat, a status miasta nadano w roku 1946 z datą wsteczną. Co ciekawe, nim urzędnicy ministerialni wydali odpowiednią decyzję, stalowowolanie powołali burmistrza i zamówili pieczęcie o treści Zarząd Miasta i Rada Miasta. Ten rozdział z historii Stalowej Woli znalazł specjalne miejsce na wystawie. I jeszcze jedna niespodzianka: po raz pierwszy w formie wydruków wielkoformatowych pokazane są na ekspozycji karykatury przedwojennych pracowników umysłowych Zakładów Południowych. Autorem zabawnych wizerunków jest Bronisław Latawiec - utalentowany rysownik, przed wojną jako student współpracujący z wieloma znanymi pismami satyrycznymi, potem pracownik stalowowolskich zakładów.
Napływającą ze wszystkich stron kraju ludność Stalowej Woli połączyła w jedną społeczność przedwojenna wspólna praca, a potem wojenne trudy, walka z okupantem, samopomoc w sytuacjach krytycznych… I w czasie okupacji, i później, przybywali do miasta nowi mieszkańcy. Ale ci, którzy byli tu pierwsi, zostawili nam nie tylko zakłady, "stare" bloki, szkoły, ulice… zostawili też etos tamtego pokolenia. Ekspozycja jest pierwszym etapem projektu poświęconego pierwszym mieszkańcom Stalowej Woli. Kolejnymi będą: publikacja, portal internetowy i spotkanie rodzin pionierów, zaplanowane na weekend 19-21 czerwca 2015.
Jeszcze można się włączyć do przygotowania publikacji, udostępniając fotografie i wspomnienia, jak i zgłosić udział w spotkaniu rodzin, telefonicznie pod nr 15 842 00 42 lub 15 844 85 56. Zgłoszenia przyjmowane są do 4 maja.
Sobota, 18 kwietnia 2015 r. godz. 12:04 ~dumny z STW
Obejrzałem tę wystawę i napiszę krótko: chociaż nie przepadam za Szlęzakiem, to miał chłop rację, że nie powinniśmy gloryfikować totalnej klęski jaką było Powstanie Warszawskie. My, stalowowolacy mamy swoją piękną i wspaniałą tradycję patriotyzmu pracy u podstaw, która jest pięknie zaprezentowana w tej ekspozycji. I tym się chwalmy przed całym światem, a nie wdawajmy się w taplanie w sosie klęsk i porażek. Stalowa Wola pokazała czym jest patriotyzm, jak powinien wyglądać i jak zwyciężać ma Polska!
Ja myślę, ze wartość tej wystawy i całego projektu polega na tym, ze nie różnicuje ona ludzi. Na tych, którzy był dyrektorami, inżynierami, lekarzami i tych, którzy byli zwykłymi robotnikami, urzednikami. W jednym szeregu stawia wszystkich, także tych, których w ekspozycji nie pokazano nadając im wspólne miano pionierów miasta.
Wspaniały projekt, bardzo potzrebny. Póki jeszcze żyje pokolenie dzieci pionierów trzeba ich nazwiska i twarze przypominać. Ta wystawa poruszyła moje serce, jest jak snop światła rzucony na zwykłych nierzadko ludzi, których niezwykłość polegała na odwadze, szalchetności. Odwadze by przyjechać do Niska i Pława i wierząc rządowi obiecującemu pracę tu pozostać. Gratulacje dla projektu, Muzeum i osób zaangażowanych w realizację. Dostrzegłam na tych fotkach sąsiadkę, już nieżyjacą, matkę mojej koleżanki najlepszej, dyrektora który kiedyś dał mojej mamie...na buty. Aby pojechała do Stalowej Woli za pracą i nauką. Pionierzy Stalowej Woli mieli wielkie serca.
Piękne szlachetne twarze, piękne serca... .
Czy dziś są jeszcze tacy ludzie? Czy ktoś zachowa się tak uczciwie jak jeden z tam opisanych, który, zorientowawszy się, że jedzie z Rudnika pociągiem bez biletu, kupił powrotny i zaraz go zniszczył, by "wyrównać" stratę?
Jestem pod wrażeniem. To trzeba zobaczyć.
Niema lepszych niema gorszych wszyscy jesteśmy jednacy. Ja rozmawiałam z żonami policjantów ----Granatowej Policji z Kobietami III zakonu Francinszkańskiego . Bohaterami byli Kapłani szli noc ciemna i święta z pomocą organizowali bronili ludzi Kościoły .Ja nic nie szukam. troszkę poczytajcie to się dowiecie . A co macie to sobie szanujcie. Co wywalczyli w butach gumowych chodziłam od urodzenia do 14 roku życia.
X Ta strona korzysta z plików cookie w celu świadczenia usług i realizacji potrzeb użytkowników. Pliki te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Więcej w polityce prywatności.